Strażacy z Trzebieszowic mają nowe superauto. Był spór, komu je zawdzięczają. Odpowiadamy: nam wszystkim! [FOTO]

46 Zobacz galerię

OSP Trzebieszowice ma nowy samochód ratowniczo-gaśniczy. Kosztował 405 tys. złotych, a złożyły się na to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – 200 tys. oraz  gmina Lądek-Zdrój – 205 tys. Niby wszystko więc jasne, ale zanim doszło do uroczystego przekazania auta strażakom, doszło do politycznego sporu, kto bardziej się temu przysłużył.

Już sam skład gości honorowych uroczystości zwiastował kłopoty. Gospodarz gminy, burmistrz Roman Kaczmarczyk, niewiele wcześniej dowiedział się, że rząd kolejny raz odmówił pieniędzy na remont domu zdrojowego w Lądku-Zdroju. A komunikowali to w Polanicy-Zdroju – wraz z innymi parlamentarzystami PiS – poseł Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska oraz senator Aleksander Szwed. Obaj przybyli do Trzebieszowic. Na trybunie był również były senator, Kazimierz Drożdż, choć wiekowy, bardzo szanowany w tych stronach.

Zaczęło się od wyliczania słusznych zasług. Burmistrz Kaczmarczyk powiedział, że na początku swojej pierwszej kadencji, kupił  dla strażaków z Trzebieszowic nowoczesne, duże auto, teraz, pod koniec drugiej kadencji, małe. Podziękował przy tym mieszkańcom gminy i radnym, bo zgodzili się przeznaczyć na to środki z wcale nie tak zasobnej gminnej kasy. Druh Łukasz Wrona, prezes OSP Trzebieszowice, potwierdził, że „przed Kaczmarczykiem” w tutejszej straży był skansen. Nowe auto zastąpi bardzo już wysłużone z 1977 roku.

Jeszcze przekazanie kluczy i dokumentów samochodu marki Renault Master, który na Śląsku został przystosowany do potrzeb trzebieszowickiej straży, przebiegało bez zgrzytów. Wspólnie uczynili to burmistrz i wiceminister, a towarzyszył im przedstawiciel NFOŚiGW, Bogumił Gwoździk. Po chwili Ireneusz Zyska postanowił jednak podkreślić, skąd ta uroczystość. Zaczął od podziękowań dla burmistrza „za znakomitą współpracę”. Po czym powiedział: – Dziękuję przede wszystkim panu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu...

Wydawało się, że obędzie się bez politycznych sporów, bo senator Szwed mówił bardzo pojednawczo: – To wielki dzień dla gminy Lądek-Zdrój. Wyrazy uznania dla burmistrza, który wspiera straż pożarną. Niech święty Florian nad Wami czuwa! Kazimierz Drożdż nie zamierzał jednak odpuścić. – To nie są pieniądze PiSu, to są pieniądze narodu polskiego! – wypalił i dodał, że to nie za ostatnich rządów zaczęło się wsparcie dla straży pożarnej. Usłyszał za to jedyne chyba tego dnia oklaski. Mogło być ostro, ale inicjatywę przejęli strażacy.

St. bryg. Rafał Chorzewski, Komendant Powiatowy PSP w Kłodzku, pogratulował... sobie i straży państwowej, bo właśnie ona dysponuje ochotników do konkretnych działań. A im ci lepszym sprzętem dysponują, tym łatwiej wykonywać obowiązki. Dariusz Chojecki, Prezes Zarządu Powiatowego OSP RP, życzył swoim kolegom – tradycyjnie –  tyle powrotów, ile wyjazdów. A Mateusz Cybulski, wiceprezes OSP z sąsiednich Ołdrzychowic Kłodzkich, która nowe auto ma od niemal roku [więcej o tym TUTAJ], życzył kolegom, by to ich sprawowało się nie gorzej.

Oczywiście nie mamy zamiaru pomniejszać zasług wiceministra Zyski, który przedstawił się jako jeden z autorów rządowego programu „Duży Strażak”, czy burmistrza Kaczmarczyka, który musiał choćby przekonać radnych, by znowelizowali budżet gminy i przekazać środki na nowy wóz. Na uroczystości były jednak dzieciaki z młodzieżowej i dziecięcej drużyn pożarniczych, byli goście z Czech. Nie musieli wysłuchiwać, kto jest lepszy. Możemy się zgodzić, że nowe auto dla strażaków to nasz wspólny sukces? A oni będą nas ratować, niezależnie od zasług. [kot]

PS Burmistrz Roman Kaczmarczyk nie raz podkreślał, że strażacy z Trzebieszowic są najlepsi w gminie, w powiecie, a może nawet w Polsce. Nie potrafimy tego ocenić, wiemy za to, że to po prostu bardzo fajni ludzie, a nowy samochód należał im się jak psu buda. Dla naszego wspólnego dobra, o czym burmistrz też mówi.