Konkurs dla czytelników: spektakl "A statek płynie" w Teatrze Muzycznym Capitol w Wrocławiu [AKTUALIZACJA]

środa, 15.5.2024 00:41 487 0

Dwie podwójne wejściówki na spektakl „A statek płynie” w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu, w sobotę 18 maja na godz. 18.00 oraz w niedzielę 19 maja na godz. 17.00 otrzymują Małgorzata Hubicka z Wrocławia i Krzysztof Woliński z Kamieńca Ząbkowickiego. Gratulujemy.   

Historia znana z filmowego arcydzieła Federico Felliniego, reżyseria Wojciecha Kościelniaka, twórcy, który na deskach Teatru Muzycznego Capitol zrealizował „Mistrza i Małgorzatę”, „Frankensteina” czy „Blaszany Bębenek”.

 Muzyka Mariusza Obijalskiego, scenografia Mariusza Napierały, kostiumy Martyny Kander, choreografia Mateusza Pietrzaka. Ponad 50 osób w obsadzie, orkiestra na żywo, tancerki i tancerze.

Akcja spektaklu toczy się podczas podróży statkiem, nietypowej, bo osoby, które wypływają w 1914 roku z Neapolu, mają za zadanie spełnić ostatnie życzenie Edmei Tetui, śpiewaczki operowej uważanej za najwybitniejszą. Nim jednak prochy divy trafią do morza w miejscu przez nią wybranym, na statku będą dziać się zdarzenia niezwykłe, ważne, groteskowe i tragiczne, których świadkiem będzie… dusza Edmei.
Na pokładzie znajdą się nie tylko przedstawicielki i przedstawiciele świata opery i sztuki, ale także polityki, arystokracji, wyższych sfer towarzyskich. Niemal wszyscy przekonani o tym, że stanowią elitę, choćby z tego powodu, że znali Edmeę Tetuę. Czy jednak naprawdę ją znali? Czy bardziej płyną w tym rejsie dla niej, czy też dla zaspokojenia własnej próżności? Czy po to, by potwierdzić swój status, czy też rzeczywiście osobowość i talent śpiewaczki odcisnęły na ich życiu wyraźne piętno?

I jak to w spektaklach Wojciecha Kościelniaka bywa, musi pojawić się jakiś kontrapunkt dla całej historii. Tu będzie nim niespodziewana obecność na pokładzie serbskich uchodźców, która w połączeniu z zamachem w Sarajewie na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, jest zapowiedzią ciemnych chmur i wielkiej burzy – nie na morzu jednak i o sile znacznie bardziej niszczycielskiej niż największego, morskiego szkwału.

Światu, który właśnie się kończy, choć śpiewy, tańce, flirty i namiętności toczą się w najlepsze, przygląda się dziennikarz Orlando. Komentuje ludzi i wydarzenia, z narratora staje się uczestnikiem, by razem z inną niezwykłą bohaterką opowieści, wbrew ludzkim słabościom i machinie wielkiej polityki, spróbować odnaleźć sens tej wyprawy.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)