By zwierzęta mniej cierpiały...

niedziela, 17.9.2023 09:25 449 0

W hodowlach niektórych ras psów pożądane są duże oczy, krótki nos i szeroka czaszka, co może wiązać się w wielu przypadkach z wyższą predyspozycją do występowania chorób. Np. rasy określane jako brachycefaliczne, jak pekińczyki, shih tzu, mopsy, boksery, czy buldogi francuskie, mają obecnie nie tylko jedną z najkrótszych oczekiwanych długości życia, ale są również w grupie najdroższych w utrzymaniu pod kątem opieki weterynaryjnej.

Zajmujący się rozrodem lekarze weterynarii UPWr chcą, by w hodowlach rozmnażać tylko te zwierzęta, których cechy anatomiczne, fizjologiczne lub behawioralne nie wiążą się z cierpieniem, bólem czy dyskomfortem. – Nie wspieramy również hodowli, gdzie z dużym prawdopodobieństwem możemy spodziewać się zwiększonego ryzyka występowania wad wrodzonych u potomstwa – mówi prof. Wojciech Niżański. Oczywiście nigdy nie odmówimy pomocy potrzebującemu zwierzęciu - nasze stanowisko dotyczy doboru zwierząt w zakresie rozmnażania.

Kierowana przez niego Katedra Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UPWr przystąpiła do porozumienia Wydziałów Weterynaryjnych Niemiec, Szwajcarii i Austrii dotyczącego etyki, zasad i wartości w rozrodzie zwierząt towarzyszących.

– Nasza Katedra zajmuje się aspektami naukowymi oraz praktyką kliniczną dotyczącą fizjologii i patologii rozrodu zwierząt i świadczy specjalistyczne usługi w tym zakresie. Działalność leczniczo-profilaktyczna obejmuje m.in. badania ginekologiczne i andrologiczne, pomoc położniczą, ocenę i konserwację nasienia, wysyłki nasienia, inseminacje oraz zabiegi chirurgiczne na narządzie rozrodczym. Przystąpienie do porozumienia to ważny krok, by dostosować się do najnowszych europejskich standardów w zakresie zasad etyki hodowlanej – tłumaczy prof. Wojciech Niżański i podkreśla, że w praktyce jest to jednoznaczne ze stanowiskiem, że w celach hodowlanych nie powinny być użytkowane zwierzęta, których cechy anatomiczne, fizjologiczne lub behawioralne mogą wiązać się z cierpieniem, bólem czy znacznym dyskomfortem. Dotyczy to również zwierząt, w odniesieniu do których wysoce prawdopodobne jest, że ich potomstwo będzie cierpieć z powodu problemów zdrowotnych.

Naukowcy UPWr wskazują tu zarówno cechy anatomiczne przyczyniające się do znacznego cierpienia fizycznego (np. choroba zwyrodnieniowa stawów), ale też nieprawidłową czynność układu oddechowego obserwowaną zarówno w spoczynku jak i podczas wysiłku, zwężone nozdrza, czy stosunek długości kufy do długości czaszki mniejszy niż 0,3, często spotykany u psów ras brachycefalicznych.

Nie wykonujemy również nieuzasadnionych zabiegów mających na celu skorygowanie lub ukrycie dziedziczonych wad wrodzonych u zwierząt – mówi naukowiec UPWr, zaznaczając jednocześnie, że lekarze weterynarii UPWr nigdy nie odmówią pomocy żadnemu zwierzęciu, które będzie wymagało nagłej pomocy weterynaryjnej, w tym cięcia cesarskiego, pomocy nowonarodzonym szczeniętom lub kociętom oraz w innych przypadkach, gdzie niezwłoczna jest interwencja lekarska. 

– Nie popieramy także zakazu hodowli poszczególnych ras, tworzenia list takich ras, ponieważ niezmiennie zależy nam na dialogu z hodowcami i odpowiednim doborze zwierząt do rozrodu, co przyczyni się do poprawy statusu zdrowotnego psów i kotów w obrębie ras – podsumowuje prof. Niżański. 

Czy mamy zapomnieć o niektórych rasach?

Podczas Kongresu „Problemy w rozrodzie małych zwierząt” współorganizowanego przez UPWr profesor Ann Van Soom, doctor honoris causa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu mówiła, że hodowanie psów rasowych doprowadziło do powstania trzech typów problematycznych ras: brachycefalicznych – mających wiele wad budowy, które prowadzą do obniżenia dobrostanu („ekstremalna hodowla”); przerasowionych (zinbredowanych) – o niższej sprawności fizycznej, płodności i oczekiwanej długości życia, z większym ryzkiem wystąpienia chorób recesywnych oraz niebezpiecznych – zakazanych w niektórych krajach.

 – Zrozumiałe są twierdzenia, że winna jest głównie sama idea hodowli selektywnej, ale wiele problemów można wyeliminować. W Holandii np. przed dopuszczeniem samca i samicy ras brachyceflicznych do rozmnażania, konieczne jest spełnienie przez nie określonych wymagań. W wieku 12 miesięcy psy muszą przejść test polegający na badaniu dróg oddechowych, trzyminutowym joggingu i ponownym badaniu. Jeśli zwierzę wykazuje w jego trakcie objawy wymagające interwencji weterynaryjnej, jest wykluczane z rozrodu – tłumaczyła belgijska naukowczyni.

Przyznała, że w przypadku przerasowania problem jest dużo większy. W Belgii u połowy z przebadanych 23 ras stwierdzono niską różnorodność genetyczną, zwłaszcza u tych o małych populacjach, wywodzących się z tego kraju. – To niepokojąca sytuacja, ale pewnym ułatwieniem może być aplikacja dopasowująca zarejestrowane rasowe zwierzęta na podstawie ich pokrewieństwa i oceniającego takie pary oraz wykonywanie badań genetycznych i testów czynnościowych w kierunku chorób typowych dla danej rasy. W przypadku angielskich springer spanieli np. w wieku 12 miesięcy powinno przeprowadzić się kontrolę stawów biodrowych i łokciowych, a także badanie narządu wzroku – wyliczała profesor Ann Van Soom.

Zdaniem pani profesor podobne problemy dotyczą kotów, a szczególnie ras z grupy zmutowanych, czyli kotów z odmienną okrywą włosową (jak dewoński reks, selkirk reks), bezwłosych (sfinks) lub o krótkich kończynach (munchkin, bambino).

 – Podsumowując: kontrolowana hodowla psów i kotów jest w stanie naprawić niektóre z problemów występujących u pewnych ras. Rozwiązaniem mogą być badania genetyczne i fizykalne, testy sprawnościowe oraz ograniczenie nadmiernego wykorzystywania popularnych reproduktorów. Jednak rozmnażanie psów i kotów cierpiących na choroby genetyczne jest nieetyczne, a jeśli częstość ich występowania w danej rasie jest duża, musimy upewnić się, że zwierzęta hodowane będą w taki sposób, że uzyskane potomstwo będzie zdrowsze – podkreślała.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)