Próbujemy przebić ten urzędniczy beton...
Na facebook'owym profilu spółki XYZ założonej przez odkrywców Złotego Pociągu pojawił się wpis, dotyczący aktualnej sytuacji związanej z wydobyciem Złotego Pociągu, sprzedażą gadżetów i kolejnym zgłoszeniami, tym razem w okolicach Ślęży.
Witamy Państwa bardzo serdecznie,
Pracujemy nadal nad uzyskaniem wymaganych zezwoleń, przed nami dalsze uzgodnienia z PKP w celu rozpoczęcia prac w ścisłym sąsiedztwie przewodów telekomunikacyjnych oraz światłowodów przechodzących przez tereny odkrywek.
Jak informowaliśmy Państwa w zeszłym tygodniu wkrótce rozpoczynamy limitowaną sprzedaż gadżetów reklamowych. Są one przez nas traktowane jako cegiełki pamiątkowe akcji ”Odkryj Złoty Pociąg”. Całość dochodu będzie przeznaczona na pokrycie bieżących kosztów prac odkrywkowych. Akcja skierowana jest do ludzi, którzy chcą w jakiejś części poczuć, że uczestniczą w tym przedsięwzięciu.
Na samym początku szacowaliśmy koszty odkrywek pomiędzy 50-60 tysięcy złotych, jednak „czym dalej w las tym więcej drzew” i koszty urosły do kwoty 120-140 tysięcy złotych. Planowany dochód ze sprzedaży cegiełek (gadżetów) wynosi 13-15 tysięcy złotych, więc jest to ok 10% kosztów całego przedsięwzięcia.
NIE MA WIĘC MOWY O ZYSKU, CO NIEKTÓRZY ”ŻYCZLIWI” NAM ZARZUCAJĄ.
Jak doniosła w zeszłym tygodniu prasa, dokonaliśmy wraz z Panem Maciejem Mazurem (wieloletnim eksploratorem i pasjonatem góry Ślęża) pięciu kolejnych zgłoszeń miejsc sugerujących pozostałości po działaniach III Rzeszy w tym regionie. Opieraliśmy się na przekazach ludzi mieszkających w tych okolicach i autochtonów oraz zweryfikowanych historycznie przekazach. W najbliższym terminie zaczniemy publikować materiały dotyczące naszych zgłoszeń.
Pracy nam nie ubywa, a wręcz przeciwnie ciągle dochodzi coś nowego. Jak nie światłowód to konserwator zabytków ze swoimi wygórowanymi wymogami. AGH stwierdziła „TAM NIC NIE MA”. Jeżeli tam nic nie ma, to po co nam konserwator zabytków?! Co ma stwierdzić?! Czemu służyć?!
Teren tzw. ”65 kilometra” nie jest wpisany do rejestru terenów zabytkowych. Proszę posłuchać co ma do powiedzenia Wojewódzki Konserwator Zabytków we Wrocławiu Pani Barbara Nowak-Obelinda nt. zgłoszeń w regionie: https://www.youtube.com/watch… w przedziale czasowym 1:10 do 1:16, że cytuję „Odrywa ich od rzeczywistych zabytków i nic nie przynoszą”. O Wałbrzychu i Dolnym Śląsku piszą gazety z całego świata. Do miasta zjechało 120 ekip telewizyjnych, Zamek Książ zanotował rekordową ilość turystów (ponad 300 000 osób). Do naszego miasta ściągają wycieczki z całej Polski. Małe gminy takie jak Walim, czy Rzeczka mają niepowtarzalną szansę na rozwój, momentami nawet brakowało miejsc hotelowych w Wałbrzychu i okolicach. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie: Jak polemizować z takim urzędnikiem?! Przecież to jest dla niego kłopot, a nie szansa na rozwój regionu. Po prostu brak słów…
O następnych naszych ruchach będziemy informować na bieżąco.
Z niczego się nie wycofujemy. Próbujemy przebić ten urzędniczy beton, który blokuje wszelką inicjatywę wśród ludzi.
Pozdrawiamy XYZ
Pełna treść wpisu oraz pismo z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków: kliknij TUTAJ
źródło: XYZ Spółka Cywilna
Przeczytaj komentarze (6)
Komentarze (6)
czyżby był ponad prawem ?????
e-dolnym kierownikiem Dolnoślaskiego Urzędu Ochrony Zabytków delegatury w Wałbrzychu jest Maria Ptak, kupił też pan Ptak. Czy to ma jakieś znaczenie?
e-dolnym
"...W 1996 roku zabytek kupił przedsiębiorca Edward Ptak i z tą chwilą nadeszły najczarniejsze czasy tej pięknej budowli… W 1998 r., powstały w niewyjaśnionych okolicznościach pożar, zamienił zamek w ruinę...."
http://wosoz.ibip.wroc.pl/public/?id=2
684
Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków we Wrocławiu Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków we Wrocławiu
mgr Maria Ptak
- Kierownik Delegatury WUOZ w Wałbrzychu
Czy jest przypadkiem, że te dwa nazwiska łączą zabytek i urząd ? Kto zezwolił sprzedaż tak pięknego zabytku panu Ptak?