Naukowcy z Polski i Niemiec przywrócą splendor książańskiego parku
Polscy i niemieccy naukowcy opracują strategię rozwoju zabytkowych krajobrazów kulturowych – modelem badawczym jest zespół ogrodowo-krajobrazowy w Książu. Projekt realizują Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Uniwersytet Techniczny w Dreźnie i partnerzy, m.in., Zamek Książ w Wałbrzychu, Lasy Państwowe, Wody Polskie, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Dolnośląski Zespół Parków Krajobrazowych, miasto Wałbrzych i miasto Świebodzice.
Wszystko zaczęło się w 2016 roku, kiedy dr Justyna Jaworek-Jakubska realizowała wystawę o słynnym architekcie krajobrazu Peterze Josephie Lenné, twórcy zespołów parkowych w Poczdamie, Berlinie, Złotowie czy Świnoujściu. Koordynatorem projektu był profesor Marcus Köhler, który zaproponował naukowczyni z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu staż na swojej uczelni – Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie.
– Warunkiem był oczywiście udział w konkursie. O stypendium Dresden Fellowship ubiegali się wybitni naukowcy z całego świata, ale wygrałam tę niełatwą konkurencję i pracowałam w Dreźnie pół roku – opowiada dr Justyna Jaworek-Jakubska, dodając, że nie tylko działała na niemieckiej uczelni naukowo i dydaktycznie, ale też wspólnie z profesorem Köhlerem rozpoczęli pracę nad nowym projektem, którego realizacja właśnie się rozpoczęła.
Projekt finansowany przez DBU, Deutschen Bundesstiftung Umwelt, zatytułowany jest „Wzorcowa koncepcja ochrona i zarządzania krajobrazem kulturowym na przykładzie Wąwozu Pełcznicy pod Książem“. Jego autorem, obok prof. Köhlera i dr Jaworek-Jakubskiej jest inżynier Marlen Hößelbarth.
Dlaczego akurat Książ?
– Bo po pierwsze nasza uczelnia podpisała umowę o współpracy z Zamkiem Książ w Wałbrzychu. A po drugie postanowiliśmy zacząć od miejsca, które pozwoli nam wypracować modelową strategię zintegrowanego zarządzania dużymi założeniami parkowymi, gdzie nakładają się różne funkcje: turystyka, ochrona przyrody, zabytków, interesy lokalnych mieszkańców – tłumaczy dr Jaworek-Jakubska.
Prace nad wnioskiem do DBU naukowcy rozpoczęli w 2018 roku. Pilotażowy w skali Polski projekt wykorzystuje doświadczenia zdobyte podczas realizacji podobnego, zakończonego w zeszłym roku w czeskiej Pradze, gdzie prace prowadzone były na terenie założenia klasztornego wpisanego na Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO i zlokalizowanego na terenie chronionego obszaru Natura 2000. Tam wypracowano koncepcje zintegrowanych działań i łączenia wszystkich funkcji wpisanych w ten rodzaj zabytku.
– Polski projekt ma więc już sprawdzone ścieżki postępowania, ale jednocześnie jako pierwszy w naszym kraju, ma charakter pilotażowy. Zamykając go w 2023 roku chcemy mieć już wypracowany katalog dobrych praktyk uwzględniający wszystkich interesariuszy. Ale nie tylko, bo będzie też robiona pełna kwerenda w archiwach w Polsce, Niemczech i Anglii, powstanie też interaktywna mapa w GIS, na której naniesione będą wszystkie warstwy wprowadzanych na terenie całego założenia parkowo-pałacowego w Książu zmian – tłumaczy dr Justyna Jaworek-Jakubska, nie kryjąc, że realizowany już projekt jest iście rewolucyjny, bo w Polsce wciąż jeszcze za dziedzictwo kulturowe uznaje się głównie obiekty zabytkowe, a znacznie rzadziej parki i ogrody, które szybciej i łatwiej ulegają procesom degradacji.
Od rajskich ogrodów do twierdzy
Ludzie zaczęli tworzyć ogrody setki lat temu. Te mityczne, znane tylko z przekazów i baśni, to oczywiście ogród rajski i ogrody Semiramidy. W naszym obszarze kulturowym te pierwsze powstawały na Bliskim Wschodzie, a więc z konieczności otoczone murami, które miały chronić cenne rośliny przez wiatrem, piaskiem i palącym słońcem.
Zamknięta przestrzeń ogrodu miała nie tylko dostarczać człowiekowi wytchnienia, ale też dostarczać przeżyć mistycznych i religijnych – taką funkcję pełniły ogrody klasztorne w średniowieczu. W renesansie i baroku posiadanie ogrodu było też oznaką bogactwa. Bo najpierw zakładano je przy wiejskich rezydencjach patrycjuszy i arystokratów, potem zaczęły powstawać przy miejskich posiadłościach bogatych mieszczan. Demokratyzacja przyrody kształtowanej przez człowieka zaczyna się dopiero w połowie XIX wieku, kiedy w miastach zaczynają powstawać parki, z których mogą korzystać ich mieszkańcy. Przełom XIX i XX wieku to czas, kiedy ogrody zaczynają być integralną częścią przestrzeni, na której w mieście zlokalizowany jest dom, czy też raczej willa.
– To taki skrócony rys historyczny. Na tym tle Książ jest jednak szczególny. Jego historia w kontekście krajobrazowym zaczyna się dla nas 400 lat temu, bo zamek początkowo pełnił funkcje militarne. W XVIII wieku pojawiają się pierwsze działania, które mają upiększyć jego otoczenie. Początkowo więc pojawiają się ogrody na tarasach, potem pierwsza aleja w kierunku domu letniego na Wzgórze Topolowym, a u schyłku stulecia zaczyna się kształtowanie doliny Pełcznicy, w którym uczestniczył bardzo znany architekt, malarz Christian Wilhelm Tischbein – mówi dr Justyna Jaworek-Jakubska
Tischbein był, m.in. autorem projektu malowniczej, sztucznej ruiny - Starego Zamku Książ i różnych, nieistniejących już dzisiaj budowli, które miały pokazać piękno natury, wykorzystując naturalne walory doliny i płynącej nią rzeki. Wczesnoromantyczne założenie parkowe powstało w formie dzikiej promendy, - ścieżki wijącej się wzdłuż zakoli Pełcznicy, gdzie co jakiś pojawiały się place akcentowane różnymi budowlami, rzeźbami. Z czasem właściciele Książa – ród Hochbergów – zdecydowali o rozwijaniu parku w stylu angielskim. Powstają więc kolejne tarasy widokowe, kształtowany jest park przypałacowy, od budynku bramnego do stadniny.
– To była ogromna inwestycja, w której uczestniczył dyrektor ogrodów w Berlinie, wybitny znawca rangi europejskiej, Eduard Neide. I to on współtworzył najsłynniejszą drogę krajobrazową w Książu, do mauzoleum. By powstała, konieczne było wysadzenie skał, ale cel był jasny – pokazać piękno wąwozu – opowiada dr Justyna Jaworek-Jakubska, dodając, że prace w Książu trwały kilkanaście lat, zachowały się plany i rysunki, na których można zobaczyć etapy kształtowania tego parku, choć nie tak precyzyjne jak, jakie pozostawił po sobie np. Lenne.
– To co uderza to szacunek kolejnych pokoleń Hochbergów do zastanego dziedzictwa. W część krajobrazową wkomponowano dawne aleje barokowe, część z nich zachowano. Dzisiaj więc zachwycają nas aleje lipowe, wzdłuż których poprowadzono osie widokowe, które otwierają się w stronę mauzoleum i wąwozu. Pod koniec XIX wieku otworzono zamek na ogrody i park, powstały balkony i tarasy, z których wyprowadzono schody. Baszty były przecież klatkami schodowymi, którymi można było zejść wprost do ogrodów i dalej do doliny Pełcznicy. Nadrzędny stał związek zamku i jego mieszkańców z parkiem, ogrodem i całym otoczeniem wokół, a więc rzeką, lasem i wspaniałymi widokami – podkreśla naukowczyni z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Czas interesariuszy
Po wojnie olbrzymi majątek Hochbergów został podzielony. Dzisiaj zarządzają jego częściami Lasy Państwowe, Zamek Książ w Wałbrzychu, miasto Wałbrzych i Świebodzice. Są też lokalni mieszkańcy i tłumy turystów odwiedzających jedną z najważniejszych atrakcji Dolnego Śląska.
– A do tego wszystkiego jeszcze ochrona zabytkowych ogrodów, czy parków generalnie jest trudnym zadaniem, bo mamy do czynienia z materiałem żywym, zmiennym, jakim są rośliny. Każde nieprzemyślane działanie może je zniszczyć bezpowrotnie – podkreśla dr Justyna Jaworek-Jakubska.
Jak tłumaczy naukowczyni z UPWr projekt realizowany w Książu przede wszystkim wymaga współdziałania różnych instytucji i znalezienia płaszczyzny porozumienia między nimi – bo celem jest wypracowanie porozumienia i katalogu dobrych praktyk dla wszystkich podmiotów uczestniczących w zarządzaniu tak skomplikowanym majątkiem.
Projekt składa się więc z czterech modułów. Pierwszy obejmuje zrównoważoną gospodarkę leśną, która będzie uwzględniać aspekty historyczne i estetyczne. Drugi to gospodarka wodna, gdzie naukowcy będą starali się m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy są w stanie odtworzyć dawny staw łabędzi (uwzględniając kwestie ekologiczne i estetyczne). Kolejny moduł to turystyka – a więc z jednej strony zadbanie o jej rozwój, ale z drugiej szukanie odpowiedzi na pytanie, jak prowadzić trasy, zwłaszcza, że na terenie założenia jest rezerwat.
– Będziemy analizować, czy jest szansa wyznaczenia nowych tras, które zapewnią ochronę dziedzictwa krajobrazowego. Ostatni obszar, którym się zajmiemy to konserwacja zabytków ogrodowych, a więc punktów widokowych, tarasów, schodów terenowych. I znów będziemy musieli zdecydować, czy wszystkich, bo są miejsca, gdzie natura zrobiła swoje, rosną tam rośliny chronione i może trzeba je zostawić tak, jak wyglądają dzisiaj i nie odtwarzać tego – przyznaje dr Justyna Jaworek-Jakubska.
Naukowcy opracują też koncepcję komunikacji – zamierzają stworzyć grupę naukowców, przedstawicieli partnerów projektu i ekspertów zewnętrznych, by wypracować wspólnie strategię rozwoju tego obszaru. Tak, by po zakończeniu projektu, nadal aktywnie, a przede wszystkim wspólnie działać na rzecz ochrony zabytku i dziedzictwa kulturowego, jakim jest założenie ogrodowo-krajobrazowe w Książu.
Dr Jaworek-Jakubska dodaje, że planach jest też kolejny projekt – zdokumentowanie wszystkich dużych założeń parkowych, takich jak m.in. Kamieniec Ząbkowicki, Dolina Pałaców i Ogrodów.
– Tych obiektów jest bardzo dużo, zwłaszcza na ziemiach zachodnich. Wiele z nich znajduje się na obszarach chronionych, leśnych, mają ogromną wartość historyczna i kulturową i to jest ostatni moment, by je opisać i ochronić. Z jednej strony bowiem sukcesja przyrodnicza zrobiła swoje, tak naprawdę często te wspaniałe niegdyś parki dzisiaj są już lasami. A z drugiej w wielu miejscach lokalne władze i społeczności podejmują różne działania, mające doprowadzić do rewitalizacji tych miejsc czy ich zabudowy co oznacza bezpowrotną utratę tego, co cenne historycznie – przyznaje dr Jaworek-Jakubska.
Projekt badawczy potrwa do 2023 roku. Zgodnie z przyjętymi założeniami pozwoli on wypracować modelową koncepcję ochrony i planowania zabytkowego krajobrazu kulturowego położonego na obszarze chronionym ze względów przyrodniczych. Stanie się też podstawą trwałej współpracy naukowej pomiędzy Uniwersytetem Przyrodniczym we Wrocławiu (UPWR) oraz Uniwersytetem Technicznym w Dreźnie (TUD) z udziałem regionalnych partnerów na rzecz zrównoważonego rozwoju krajobrazu w Książu, który przyczyni się nie tylko do wzrostu bioróżnorodności i zachowania dziedzictwa kulturowego, ale także będzie sprzyjać rozwojowi regionu (w tym szeroko pojętej turystyki).
Projekt pt. Wzorcowa koncepcja ochrony i zarządzania krajobrazem kulturowym na przykładzie Wąwozu Pełcznicy pod Książem, realizowany przez Uniwersytet Techniczny w Dreźnie oraz Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, finansowany jest ze środków DBU (Deutsche Bundesstiftung Umwelt ).
Dodaj komentarz
Komentarze (0)