Adam Lizakowski o Ameryce

środa, 6.1.2021 11:05 1627

Adam Lizakowski

Poradnik dla tych co wybierają się do Ameryki.

Wstęp

Jesień 1995

 

Są w Chicago od pięciu miesięcy

a już dokonali wiele, odnieśli sukces

jeden z największych w nich życiu

(tak napisali do swojej rodziny).

 

On znalazł pracę w serwisie sprzątającym

ona pilnuje dzieci u bogatych Hindusów,

z jej słów, jego eleganckich gestów

można wyczytać, że są szczęśliwi.

Wynaleziono tabletki na ból głowy, brzucha, krople na serce  i wątrobę. Ludzkość coraz śmielej patrzy w gwiazdy i poza nie, ale jak do tej pory nie wynaleziono lekarstwa na choroby zwane Emigracja i Ameryka. Większość Polaków na te paskudztwa choruje od kilu pokoleń. Aby im pomóc ułożyłem mały poradnik - receptę, który można stosować jako terapię wstrząsową.


Zanim jednak przyjedziesz do USA, chciałbym ci przypomnieć, że do Ameryki przybywali ci, którym w ich własnym kraju było źle, którzy zostali skazani na Amerykę przez innych czasem od nich sprytniejszych, a często głupszych od nich. Ziemia paliła im się pod stopami, a nie było dla nich miejsca, w którym mogliby schronić się. Albo ci, których ponosiła wyobraźnia, że gdziekolwiek indziej jest lepiej, takich idiotów nigdy nie brakuje. Albo ci, którzy uciekają przed sobą, którzy nie potrafią sami sobie pomóc w ich własnych krajach. Do której kategorii siebie byś zaliczył?

Ameryka jest mitem osnutym na wierze, że tutaj wszystko można i to prawda wszystko można, ale nie każdy może. Ameryka interpretowana na tyle sposobów, ile języków o niej mówi. Symbolem Ameryki jest dolar i naiwność w kształcie puszki coca coli.

Ameryka  to legenda przekazywana sobie z pokolenia na pokolenie, nie mającą wiele wspólnego z rzeczywistością. Jak większość legend Amerykę łatwiej jest opowiedzieć niż opisać.

Ameryka jest snem wyśnionym przez ludzi niespokojnych, którym codzienność nie wystarczała do życia, a bieda tak gryzła w tyłek, że nie mogli znaleźć sobie miejsca. Którzy nie mieli na chleb lub którym chleb nie smakował w ich kraju, ani ryż, ani fasola, ani kartofle. Ameryka jest marzeniem o smaku miodu, o tym, że gdzieś indziej zawsze jest lepiej, piękniej, inaczej. Marzeniem do którego wszyscy się uśmiechamy na myśl, że możemy być częścią tego marzenia w nim możemy się wykąpać, albo posmarować usta. Ameryka jest wolnością dla tych, co nie mieli jej w ich krajach, a także łańcuchem niewolniczym dla tych, których tutaj w Chicago nie stać na wolność finansową.
Myśl o Ameryce tak jak myśli się o raju. Mogą być w niej szczęśliwi tylko ci, których na nią stać, albo na nią zasługują. Na wolność trzeba zapracować i zasłużyć sobie. Nic za darmo.

Poradnik

  1. Przez lata myślałeś o Ameryce, ale nawet jednego zdania po angielsku nie nauczyłeś się, to bardzo dobrze, rodacy pomogą ci wyzbyć się nadziei już w pierwszym miesiącu. będziesz przywiązany do nich jak więzień do swojej kuli u nogi. O wszystkim pomyślałeś tylko nie o tym, że w Ameryce mówią po angielsku, a ty nie masz nawet słownika.

    2. W Polsce nauczyli cię, że mieszkasz w kraju o dużych tradycjach kulturalnych i historycznych, honorze, umiłowaniu do wolności. Być Polakiem to brzmi dumnie i pięknie. To może być prawda... ale tutaj w Ameryce Polacy słyną z ciężkiej harówki, sprzątania, to nasza amerykańsko-polska duma narodowa. żadna praca nie hańbi. Pamiętaj o tym. Dlaczego Polacy wykonają te najgorsza? Bo tak się złożyło. Cala Europa Wschodnia sprząta, Ameryka Poludniowa tez, głową do góry.

    3. W Polsce różni życzliwi ludzie naopowiadali ci rożnych rzeczy o Ameryce. Naoglądałeś się filmów kręconych w Hollywood, naczytałeś felietonów dziennikarzy trzymanych za szklanymi drzwiami Ameryki - jak jakiś głupi. Niestety tutaj nic się nie sprawdzi. Nikt nie powiedział ci prawdy, mówił banały, powoływał się na autorytety.

 

Restauracja Golden Heart

Młoda Chinka z restauracji Golden Heart

jest od niedawna w Chicago

w dzień podaje zieloną herbatę, mongolian beef,

a w nocy mężczyzną swe ciało,

obie prace są bardzo ważne dla niej,

(musi jak najszybciej spłacić mafię

z Nowego Jorku).

 

Jest młoda, piękna, odważna, stanowcza,

uciekła morzem z chińskiego piekła

do amerykańskiego raju,

nie płacze, nie narzeka.

  1. Najwięcej do powiedzenia o Ameryce maja ci, co przyjechali tutaj na kilkanaście miesięcy. Nikomu nie ufaj, twoja Ameryka to bezustanna modlitwa do Boga o zdrowie i pracę. Dopiero po kilku miesiącach, będziesz z dumą mówił, że pracujesz. Klaskał w dłonie, dzwonił do kraju i opowiadał o sobie takim tonem jakim Homer pisał o przygodach Odyseusza.

    5. Pierwsza rzeczą, z którą się zetkniesz w swojej amerykańskiej karierze będzie odkurzacz, szmata na kiju i worek plastikowy na śmiecie. Nie przejmuj się początki są trudne, pokochasz kurz, który będzie miał dla ciebie wartość złota.

Chicagowski kurz

Nie biały ani czarny

zwyczajny i pospolity,. Codzienny

a jednak obiecujący niecodzienne rzeczy

o połysku złota

dobre i wygodne życie

tysiącom sprzątaczek z Polski

Ameryki Południowej i Europy Wschodniej.

Chicagowski  kurz jest potrzebny do życia

jak woda  i powietrze

fasola i chleb

jest dopełnieniem marzeń

o Ameryce:


6. Dużo słyszałeś w Polsce o Ameryce na pewno i tym, że w Ameryce jest zdrowe powietrze . Tak to prawda, wielu polskich emerytów będących w kraju na emeryturze od lat, tutaj pracuje ciężko jak konie i jeszcze chwalą sobie prace.Tak im Ameryka służy.

7. Słyszałeś, że w Ameryce dolary rosną na drzewach, albo leżą na ziemi, tak to prawda, trzeba tylko się po nie schylać. Dlatego już w Polsce rób przysiady, tutaj dobra zaprawa fizyczna na pewno ci się przyda.

8. Nikogo tak naprawdę nie interesuje czy masz pozwolenie na prace czy też nie, będziesz pracował w charakterze niewolnika w najlepszym przypadku służącego. Nikt też nie będzie pytał cię o jakiekolwiek dokumenty, wykształcenie, dlatego swoje dyplomy zostaw w domu. Najlepiej o nich zapomnij, tutaj mogą być ciężarem, a po co ci dodatkowo dźwigać.

Indianin na koniu biało – czerwonym

Kiedyś mówili na Amerykę Raj,

albo Ziemia Obiecana,

każdy bezrolny robak dłubiący w ziemi,

każdy bezrobotny bez syreny fabrycznej

gnał  do tego El Dorado ja wariat

z mokrą głową na złamanie karku,

bez języka w gębie, z wiatrem w kieszeni

za to z głową w chmurach i głodem w oczach.

raj, w którym każdy ptaszek mógł czuć się wolnym,

śpiewać do woli, stroić się  w cudze piórka,

nie musiał być rajskim ptakiem,

mógł być niebieskim ze słowiańskim dziobem.

 
9. Pociesz się tym, że na twoim zmywaku pracowało pięciu magistrów, trzech docentów a nie jeden profesor w Polsce marzy o tym, aby je zając. Przeciętny zarobek amerykańskiej pomocy kuchennej to w Polsce akademicka fortuna. Pamiętaj o tym, dlatego prace trzeba szanować i cenić. Boss zawsze ma racje nawet gdyby jej nie miał.

10. Nie próbuj zaprzyjaźniać się z ludźmi, z którymi pracujesz, ani nigdy nie mów źle o swojej pracy. Może to być wykorzystane przeciwko tobie. Pamiętaj, ze zawsze jest więcej chętnych do pracy niż pracy.

11. Rodzina czy znajomi, którzy cię do Ameryki zaproszą wyrządza ci wielka krzywdę, ale ty tego jeszcze nie wiesz. Dopiero będąc tutaj o tym się przekonasz na razie jesteś im wdzięczny. Gdy będziesz tutaj oni będą tobie wdzięczni gdy zapomnisz ich numer telefonu.

gdybym twą miłość miał Ameryko,

gdyby twej miłości najmniejszy blask,

na me serce padł, rozgrzał je,

gdybym chociaż raz jeden, jedyny raz

znalazł twe piórko, Ameryko ptaku złotopióry

biegłbym od San Francisco do Nowego Yorku,

wołał ty jesteś miłością

ty jesteś pięknem

ty jesteś mądrością

ty jesteś prawdą

ty jesteś zdrowiem

gdybym twą miłość miał Ameryko,

napisałbym tyle pięknych wierszy o tobie,

o życiu i młodości, bo ty jesteś życiem, młodością,

ty obdarzyłeś ludzkość nowym

alfabetem potrzeb i nadziei,

uczą się go biedni i bogaci,

język mój byłby nie mieczem, ani piórem,

ale grubym pniem lipy czarnoleskiej,

gdybym twą miłość miał Ameryko!!!!


12. Po pół roku sześciodniowej pracy po 12 godzin stać cię będzie już na wynajęcie mieszkania na parterze, ale piwnica w której mieszkasz spodoba ci się, poza tym po co tyle dolarów wyrzucać. Zaoszczędzone dolary w piwnicznej izbie dodadzą ci splendoru w Warszawie lub Tarnowie, ale przyjaciele będą ci ich zazdrościć. One staną się kością niezgody pomiędzy tobą a nimi.


13.  Z czasem wygaśnie ci wiza, pierwsze marzenia o dużych pieniądzach masz już za sobą. Rodacy nauczyli cię miłości do rodziny i ojczyzny. Żona w Białymstoku będzie najdroższym skarbem a Polska wspaniałym krajem, w którym trudno żyć. Przestaniesz się dziwić wszystkiemu, staniesz się wyrozumialszy dla bliźniego. Jeszcze nie będziesz rozumiał Ameryki, ale docenisz wartość swoich rąk. Nastąpią pierwsze objawy choroby emigracyjnej. Co to takiego jest ? Rozpoznasz ja po trzech latach pobytu za granica.

Ostatnia wigilia

To ostatnia już wigilia

ostatnie święta bożego narodzenia

nigdy więcej samotnych sylwestrów,

smutku rozstań, bólu nie wysłanych listów,

to ostatni już rok emigranta – człowieka sukcesu,

któremu się powiodło, nie poddał się,

choć nie nauczył się nowego języka,

ani nie poznał obyczajów  tych, u których

był na służbie.

 

Jak on doszedł do takiego bogactwa,

że myśli o powrocie do swojej ojczyzny?

Z jakim bijącym sercem szedł do pracy u obcych,

Skąd wziął tyle samozaparcia?

 

Komu musi podziękować

za chleb i dach na głową

za to, że mu się powiodło?

 

Ostatni już rok będzie słuchać słów

obijających się o jego uszy,

grać kogoś, co wszystko rozumie.


14. Najwyższy czas pomyśleć o sobie, życiu, rodzinie i właściwie po jakiego diabla ja tutaj przyjechałem? Jaki jest sens mojej tutaj wegetacji? Jaka cenę muszę zapłacić za rozłąkę? Czy to wszystko się opłacało? Dojdziesz do wniosku, Że nie. Lepiej było siedzieć w domu. Ale teraz jest już za późno. Co robić?
15. Z czasem państwo polskie potraktuje cię jak obcokrajowca, żona jako źródło dochodów a dzieci jako przetarg i powód do zazdrości w rozmowach z rówieśnikami. Amerykańska demokracja, o której w Polsce śniło ci się po nocach wykorzysta cię do maksimum. Twoja bezbronność wobec prawa i rodaków to najlepsza lekcja życia, za która zapłaciłeś najwyższą cenę, ale niestety niczego się nie nauczyłeś.
16. Ułożysz sobie osobiste życie z kobieta, (małżeństwo chicagowskie). której nawet nie lubisz, cóż dopiero mówić o miłości, ale będziesz szczęśliwy. To fenomen emigracji, stać cię będzie na dużo więcej niż w Polsce, ale będziesz potrzebował dożo mniej. Nie będziesz miał prawa do zasiłku, pomocy społecznej, bezrobocia, ubezpieczenia medycznego, ani emerytury czy renty, ale będziesz szczęśliwy.

Zielona karta

Choć dawno wyzbył się swoich marzeń

szaleństwa i rozpędu życiowego,

otrzymał zieloną kartę

oczy kiedyś wyblakłe zobaczyły zielony kolor życia,

uszy o przytępionym słuchu – usłyszały

dobiegające z dala głosy.

 

Nikt już nie będzie wyzywać go od „Pollack”,

tępych emigrantów, przybłędów,

teraz będzie mógł się odszczekać,

przecież otrzymał zieloną kartę,

ciało jego zrozumiało, krew uderzyła do głowy,

zbyt gorące litery parzyły w oczy,

serce, którego myślał, że nie ma, oszalało.


17. W listach do rodziny ani słowem nie wspomnisz, że ciężko, że tęsknisz, że jest ci źle. Napiszesz: "wracam na wiosnę, po Nowym Roku, za niedługo". Dlatego jeszcze przed wyjazdem z kraju uświadom sobie, ze tutaj może i zarobisz, ale się nie opłaca wyjeżdżać. Jak to ci wytłumaczyć? Stracisz rodzinę i przyjaciół. Nie wiem, najlepiej szukaj Ameryki w Polsce, ale tak naprawdę to ty jesteś Ameryka dla siebie i swojej rodziny. Bądź własnym Kolumbem i odkryj swoja Amerykę dla siebie w sobie. Najlepiej na tym zarobisz.

Proszę wierz mi.

Chicago, 10 stycznia, 1997 r.

Żródła. Wszystkie fragmenty zacytowanych wierszy pochodzą z książki Chicago miasto wiary. City of belief. Wydawnictwo Książkowe IBIS. Wydanie dwujęzyczne. Warszawa (2008).