Co produkowano w ATLAS Gnadenfrei?
Pod koniec wojny do tajnej fabryki w Piławie Górnej Niemcy przenoszą produkcję i badania zaawansowanego technologicznie urządzenia. Podobne, wcześniej opatentowane, było w stanie wykryć konwój okrętów z odległości nawet 100 km. O takim wynalazku alianci mogli tylko pomarzyć.
Z ARCHIWUM ANDRZEJA BOCZKA
Na początku XX wieku na rynku niemieckim pojawiła się niewielka firma AG Weser. Swoją działalność rozpoczęła od budowy małych łodzi. W 1911 roku zmieniła nazwę na Atlas Werke, której główną działalnością były konstrukcje mechaniczne. W roku 1919 firma próbuje jeszcze sił w budowie frachtowców, jednak okazuje się to niewypałem. We współpracy z Cesarską Marynarką Wojenną Niemiec Atlas Werke AG w Bremie oraz Electroacustik (ELAC) w Kilonii rozpoczyna prace nad przetwornikami piezoelektrycznymi oraz ogólnym rozwojem detektorów i wzmacniaczy. Szereg badań nakierowany jest na wykorzystanie różnych rodzajów kryształów (kryształy naturalnej galeny - siarczku ołowiu) lub kombinacjami kilku ich rodzajów w marynarce wojennej. Najlepsze wyniki uzyskano z kryształem o nazwie Seignette. Dzięki temu wynalazkowi począwszy od 1935 roku na wszystkich niemieckich okrętach podwodnych rozpoczyna się montaż stałych odbiorników kryształowych. Co ciekawe, współczesne okręty podwodne nadal używają podobnych konwerterów elektrostrykcyjnych. Atlas-Werke z Bremy ma nie tylko to osiągnięcie na swoim koncie. Firma ta to także jeden z czołowych producentów podwodnych systemów odbioru dźwięku dla statków handlowych. W 1935 roku ukazuje się broszura dotycząca tego zagadnienia.
Inna pozycja, o której warto wspomnieć, to „O wrażeniach słuchowych w obszarze USG z przewodnictwem kostnym” z 1940 r. Powstała na bazie osiągnięć badaczy Atlas-Werke AG. Widać, jak bardzo zaawansowane były badania w tym zakresie i jakie znaczenie miało to niewielkie przedsiębiorstwo. W roku 1935 na pokłady niemieckich łodzi podwodnych trafiają jeszcze inne urządzenia. Montowane są na nich pierwsze egzemplarze sonaru (urządzenia nasłuchowego) niskiej częstotliwości (Gruppenhorchgerät / GHG).
Alianci po raz pierwszy zetknęli się z nim dopiero 6 lat później, dokładnie w sierpniu 1941 roku, gdy Brytyjczycy zdobyli łódź podwodną o numerze taktycznym U-570. Okręt ten był wyposażony w 48 hydrofonów, równo rozmieszczonych w zewnętrznej powłoce dziobu, które tworzyły okrąg o średnicy ok. 2,5 metra. Urządzenie nasłuchowe, w skrócie „GHG”, składało się z dwóch grup po 24 czujniki (po jednej grupie z każdej strony łodzi podwodnej), stąd liczba wymienionych 48 hydrofonów. Każdy czujnik miał jednostopniowy przedwzmacniacz lampowy. Dlatego do czujników trafiało łącznie 48 sygnałów AF, które były następnie kierowane do matrycy przełączników w jednostce głównej. Aby poprawić rozdzielczość, zastosowano trzy przełączalne zwrotnice o częstotliwości środkowej 1, 3 i 6 kHz. Jednak ze względu na boczne mocowanie na dziobie i rufie powstała martwa strefa omiatania wynosząca 40°. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych U-570 mógł wykryć cel z odległości nawet 20 km, czyli daleko większej niż alianckie sonary WFA i JT instalowane od roku 1945, tzn. praktycznie dopiero na koniec wojny. Sonar niemiecki mógł wykryć konwój aliancki już z około 100 km, co dawało mnóstwo czasu na ustalenie kierunku trasy, liczby jednostek i taktyki działania.
Oprócz urządzenia „GHG” opatentowano jeszcze jedno pod nazwą kodową „Hase”. Było to aktywne urządzenie śledzące przeznaczone specjalnie dla miniaturowych łodzi podwodnych typu „Seehund”. Tryb pracy polegał na generowaniu impulsów o częstotliwości 30 kHz lub 80 kHz, nadawanych z podstawy sonaru, która dodatkowo mogła być automatycznie obracana o +/- 120°. Planowano umieszczenie podstawy sonaru w dzwiękoprzepuszczalnej, zakrytej i zalanej wodą części dziobowej. Produkcję i badania przerzucono na spółkę - córkę ATLAS Gnadenfrei na Dolnym Śląsku (Piława Górna). Skąpe źródła pozwalają przypuszczać, iż ostatecznie wytworzono tylko niewielką liczbę egzemplarzy tego zaawansowanego technicznie sonaru, jednakże mimo tego nie zostały one finalnie zainstalowane na łodziach podwodnych.
Andrzej Boczek
UM Piława Górna
Przeczytaj komentarze (31)
Komentarze (31)