Weekend z Krzysztofem Piątkiem
Krzysztof Piątek zaprosił do Mediolanu prezes UKS „Lechia” Dzierżoniów Sylwię Ganowicz-Kotus oraz byłego zawodnika MZKS Lechii, trenera bramkarzy i niezwykle cenionego i szanowanego w środowisku piłkarskim Jacka Kubasiewicza. Była okazja do rozmów, wspomnień i piłkarskich emocji podczas meczu AC Milanu z Sassuolo.
Były zawodnik UKS Lechii Dzierżoniów spotkał się z dzierżoniowianami w dniach 28 lutego-1 marca.
- Zaproszenie dotarło do mnie przez Jacka Kubasiewicza, zdecydowałam się od razu, nie było czasu na zastanowienie – opowiada Sylwia Ganowicz-Kotus. - Miasto przepiękne, fajna atmosfera, Krzysiek jest tam uwielbiany i rozpoznawalny. Rozmawialiśmy o początkach jego piłkarskiej kariery, o kluczowym przejściu do Zagłębia. Dużym przeżyciem była możliwość obejrzenia meczu AC Milanu z Sassuolo, choć mecz nie należał do najciekawszych. - Było widać zmęczenie zawodników AC Milanu, ale dla nas najważniejszy był Krzysiek i jego postawa na boisku.
Nazajutrz we włoskiej gazecie La Gazzetta Sportiva gra Krzyśka została oceniona pozytywnie, Włosi ubolewali, że Piątek nie strzelił bramki, ale zaznaczali dobrą, odpowiedzialną i zdecydowaną grę, dzięki której drużyna przeciwna została osłabiona o jednego zawodnika. Mediolańczycy doceniają waleczność Krzyśka, krótko mówiąc jest ON w Mediolanie uwielbiany – relacjonuje prezes UKS „Lechia” Dzierżoniów. - Ale Krzysztof podchodzi do sławy bardzo rozsądnie, woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. Jest zmotywowany do pracy i osiągania dalszych sukcesów, a cała trójkolorowa rodzina trzyma za niego kciuki.
Krzysztof Piątek serdecznie pozdrowił wszystkich zawodników i zawodniczki, kadrę trenerską i członków klubu. A prezes UKS „Lechia” Dzierżoniów przywiozła dla nich zdjęcia z autografem naszego zawodnika AC Milanu. Będzie je można wygrać w konkursie, który klub ogłosi niebawem.
UM Dzierżoniów
Przeczytaj komentarze (24)
Komentarze (24)
kibic
- Jak Władek powie, że nie, to nikt go nie przekona – słyszę od Andrzeja Bolisęgi, jego przyjaciela i wicestarosty Dzierżoniowa. – Kiedyś „Dzień Dobry TVN” chciało z nim porozmawiać i znajoma dziennikarka mnie prosiła, żebym załatwił rozmowę. Całą noc go namawiałem i moja wątroba drugi raz tego nie wytrzyma – mówi. – Ale proszę próbować. Warto, bo tak naprawdę, gdyby nie Władek, to o Krzyśku byśmy nie rozmawiali – dopowiada Bolisęga.
Więcej: http://www.sport.pl/pilka/7,65037,245267
67,krzysztof-piatek-i-wladyslaw-piatek-o
powiesc-o-ojcu-sukcesu.html#s=BoxSportIm
g3
Za parę dni zobaczycie to na facebooku, jak jeden gość (w Lechii śmieją się że trzymał Piątka do chrztu i nawet jest teraz podobno przyjacielem ojca Piątka) lansuje się przy tym temacie.