Ależ to była radość! Motocykliści odwiedzili dzieci w Piszkowicach. Dołożyli się przy tym do budowy placu zabaw [FOTO]

środa, 6.9.2023 16:59 4865 7

W niedzielę, 3 września, podczas II Pikniku Motocyklowego na Górze Iglicznej, zbierane były pieniądze dla podopiecznych Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego dla Dzieci w Piszkowicach. Już dzień później reprezentacja motocyklistów pojechała, by przekazać wsparcie. Byliśmy przy tym i sami nie wiemy, kto się bardziej cieszył: dzieci czy stare... przepraszamy... prawdziwi faceci na swych stalowych rumakach.

Na początek ważna uwaga: o samym pikniku pisaliśmy TUTAJ i już wtedy musieliśmy jego organizatorów długo namawiać, by nie zostali anonimowi. Słyszeliśmy, że nie robią tego dla własnej sławy, ale by pomóc dzieciom. Wtedy ulegli, dzień później zgodzili się tylko na podanie imion: Paweł, Radek, Kasia [w niczym nie przypomina mężczyzny, choć – jak to kobieta... – jest twardsza od nas], Dawid, Tomek, Tomek, Mariusz, Paweł, Wojtek, Jakub, Grzesiek, Robert, Mirek. Są wśród nich sołtys, ksiądz, lider zespołu bluesowego... Po prostu dobrzy ludzie.

To nasi bohaterowie, ale ważniejsze, że stali się nimi dla dzieci, które –  choć ciężko doświadczone przez los, niektóre zapomniane nawet przez rodziców – przyjęły ich z entuzjazmem. Panowie, gdy już zsiedli z motocykli, nie za bardzo wiedzieli, jak się zachować. To dzieci były śmielsze! Po uściśnięciu dłoni z Wojtkiem i Mariuszem, przytuleniu się z Kasią, zaczęło się... Gdy robiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, atmosfera jeszcze nie do końca była rodzinna. Po pytaniu: – Kto chce się przejechać? – lody pękły. Ja, ja, ja...! Zobaczcie w galerii zdjęć, bo tej radości nie potrafimy opisać.

Wielki szacunek i wdzięczność już po chwili czuliśmy do opiekunek Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego dla Dzieci w Piszkowicach, który prowadzony jest przez Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej. Dzieci nie przestawały się śmiać, były bardzo ufne, a odwagi, by zasiąść na motocyklach, dodawały im tulące je panie. A co się zdarzyło na koniec? Nie dość, że pokazały nam swój największy skarb, czyli psinę Puszka, to jeszcze otoczyły Mariusza i nie chciały dać mu odejść.. To banał, ale skradły nam serca. Nasze problemy nabrały też właściwej miary. Są niczym.

Wojtek, Kamil, Tosia, Zuzia, Sara, Gosia, Adaś, Wiktoria, Ewa, Maja... Tylko tyle imion dzieci zapamiętaliśmy, bo to był istny żywioł! Emocje brały górę... Na co dzień, choć radości jest tu dużo, problemów też nie brakuje. To walka, by tym dzieciom nie zabrakło podstawowych rzeczy. Siostra Paula, która nas gościła, nie poddaje się. Jest jeszcze twardsza, niż nasi motocykliści. Wdzięczna byłaby jednak za wszelkie wsparcie, nie dla siebie – to ją łączy z motocyklistami – ale dla dzieci. Może dacie radę? To nie jest żebranina. Po prostu: dzielmy się z potrzebującymi. [kot]

Nie podajemy numeru konta, na który można przekazywać datki, bo jest na stronie internetowej Zakładu: https://www.zlopiszkowice.pl/potrzebna-pomoc-2/. Tam też są wszelkie dane kontaktowe, telefon i mail, bo może w inny sposób, niż przez darowiznę, będziecie mogli pomóc dzieciom? Zachęcamy i prosimy o to.

Przeczytaj komentarze (7)

Komentarze (7)

Widz środa, 06.09.2023 17:28
Tam raczej nie było z kim rozmawiać o sprawach biznesowych,a...
Młoty czwartek, 07.09.2023 20:04
Brawo dla Kasi ,Tomka i wszystkich tych fantastycznych ludzi z...
stachu czwartek, 07.09.2023 06:50
Świetna inicjatywa, dziękujemy!
Łucja czwartek, 07.09.2023 07:32
To prawda. Dołączam się do podziękowań. Jak dobrze, że są...
Po prostu ja czwartek, 07.09.2023 09:33
Redakcja doba. Pl powinna w końcu blokować i usowac te...
Alicja środa, 06.09.2023 20:00
Ja sadzę że pod tak super materiałem normalne,że gnidy będą...
Maschingewehrschutze środa, 06.09.2023 17:18
Tutaj kandydatów zabrakło? No cóż, nie jest to miejsce potencjalnych...