Cali i zdrowi! Nasi żołnierze wrócili z misji w Kosowie. Tym razem naprawdę znaleźli się w ogniu zamieszek [FOTO, FILM]

12 Zobacz galerię

Na początek dobra wiadomość: żaden z żołnierzy 47. zmiany polskiego kontyngentu wojskowego sił NATO w Kosowie nie odniósł tam obrażeń! W środę, 9 sierpnia, powitaliśmy ich w Kłodzku, w bazie 22. Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej. Wrócili po półrocznym pobycie na Bałkanach.  A tu czekały na nich defilada, grochówka i urlopy!

Kontyngentem stacjonującym w bazie Novo Selo dowodził ppłk Marcin Sudek, szef kłodzkiego batalionu. W środę powiedział, że miał dwa marzenia: żeby wszyscy wrócili do domu i zadania misji zostały spełnione. – Sami wiecie, nie było łatwo... – zwrócił się do żołnierzy. To na ich zmianę przypadł wzrost napięcia w Kosowie. W końcu maja doszło tam do starć między demonstrantami a  żołnierzami NATO.

Nasi byli wtedy m.in. w gminie Zvečan. W działaniach w północnej części Kosowa zamieszkałej głównie przez Serbów, brało udział 100 z nich. Żaden potem nie wymagał opieki lekarskiej. Ppłk Sudek przypomniał w środę, że 84 żołnierzy, głównie kontyngentów węgierskiego i włoskiego, odniosło rany. – Były nawet amputacje... – mówił dowódca. – Dowódca kontyngentu bez Was, to żaden dowódca – dziękował swym podwładnym.

Obecny na środowej uroczystości płk Tadeusz Nastarowicz, dowódca 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, także powiedział żołnierzom to, co powinni usłyszeć przed urlopami. – Teraz zapomnijcie o wojsku! – taki wydał „rozkaz”. I dodał: – Spędźcie ten czas z najbliższymi. To oni w cywilu będą waszą opoką. List od ministra Michała Dworczyka przeczytała jeszcze radna powiatowa, Krystyna Śliwińska...

Pierwsi polscy żołnierze wyruszyli do Kosowa w ramach operacji nadzorowania tam pokoju jeszcze 25 czerwca 1999 roku. Dowódcą jednostki był wówczas major, dziś generał, Roman Polko. Ppłk Marcin Sudek był dowódcą 47. już od tego czasu zmiany polskiego kontyngentu wojskowego międzynarodowych sił pokojowych NATO (KFOR). Jemu oczywiście też życzymy, by otrzymał szlify generalskie.

Jak już pisaliśmy na portalu doba.pl, nasi przygotowywali się do tej misji niemal rok. Informacji o jednym ze szkoleń przekazywanych przez 22. Karpacki Batalion Piechoty Górskiej, towarzyszyły słowa amerykańskiego generała z okresu II wojny światowej, George'a S. Pattona: „Jestem Żołnierzem, walczę tam, gdzie mi powiedziano, i wygrywam tam, gdzie walczę”… Na szczęście jeszcze nie przyszedł ten czas.

Po defiladzie pułkownik Sudek zaprosił wszystkich na wojskową grochówkę, bo – rozkazem nr 84 Szefa Sztabu Generalnego, podpisanym z jego upoważnienia przez Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. broni Tomasza Piotrowskiego, ponownie stanął na czele 22. Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej. Razem z żołnierzami zupę zjedli ich dowódcy oraz burmistrz Kłodzka, Michał Piszko i wójt Gminy Kłodzko, Zbigniew Tur [wszyscy na zdjęciach w naszej galerii]. Naprawdę warto było! [kot]