Czy Antek zawładnie nami jak Harry Potter? Bajkowe Kłodzko w fascynującym filmie „Kajtek Czarodziej”. Zobaczcie to!

„Kajtek Czarodziej” to 39, a może nawet 46 film w powojennej historii Kłodzka, w którym występuje nasze miasto. Na tydzień przed jego oficjalną premierą byliśmy na specjalnym pokazie dla nauczycieli i nie mamy wątpliwości: ten film trzeba zobaczyć! Dlaczego? To może być nasz „Harry Potter”.

Pokaz, który odbył się w kłodzkim Multikinie w środę, 25 października, okazał się absolutnie wyjątkowy. Był nie tylko zachętą, by wykorzystać film w szkolnej edukacji, ale też swego rodzaju podziękowaniem producentów „Kajtka Czarodzieja”, który m.in. w Kłodzku kręciła w ubiegłym roku reżyserka Magdalena Łazarkiewicz, dla mieszkańców miasta.

– W dużych miastach nie mogą już na nas patrzeć... – wyznał szczerze przed seansem Sylwester Banaszkiewicz z firmy Mediabrigade, a Agnieszka Papiewska dodała: – Tu wszystko „klikało”… Niemożliwe stawało się możliwe! Na szczególne podziękowania [lista była bardzo długa] zasłużyli Jacek Dolata z urzędu miasta, który koordynował współpracę z filmowcami, ale też np. Michał Tułacz, komendant Straży Miejskiej.

Co mieszkańcy otrzymali w zamian za niewątpliwe utrudnienia w codziennym życiu w trakcie kręcenia filmu na swoich ulicach? Niewątpliwie niecodzienny ich obraz, który mogą obejrzeć teraz w kinie. – My wiemy, jakie piękne jest „hrabstwo kłodzkie”, cieszymy się, że inni to też dostrzegają – mówił z tej okazji Maciej Awiżeń, starosta kłodzki. A burmistrz Michał Piszko zwrócił się do filmowców: – Zapraszamy!

Tak wygląda zapowiedź filmu. Rozpoznajecie miejsca w Kłodzku [film kręcony był też m.in. w Bystrzycy Kłodzkiej]? Nie zostały jakoś specjalnie „odpicowane”, a wyglądają wręcz bajkowo! Magia, o której dużo jest w filmie „Kajtek Czarodziej”? Raczej wrażliwość filmowców, którzy dostrzegają na naszych ulicach to, co dla nas jest zwyczajne. Wystarczy szczypta wyobraźni, by docenić to, gdzie żyjemy. I mniej narzekać!

Nie będziemy opowiadać samego filmu. Wystarczy wspomnieć, że powstał na podstawie książki Janusza Korczaka (1878-1942) „Kajtuś Czarodziej” [tytuł filmu został lekko zmodyfikowany na potrzeby jego promocji za granicą]. Opowiada zatem o marzeniach, na co zwraca uwagę odtwórca jednej z głównych ról, Grzegorz Damięcki, a przede wszystkim, że dzieci są najważniejsze, co podkreśla inny aktor, Piotr Głowacki.

A gdzie tu Harry Potter? Producent Sylwester Banaszkiewicz zastrzegał się w Kłodzku, że nie ma mowy o kopiowaniu serii filmów opartych na powieściach J.K. Rowling. – Budżet musiałby być 40 razy większy, i to w dolarach, a nie w złotówkach – mówił. Ale... Już czeski aktor, Martin Hofmann, który wciela się w „Kajtku Czarodziej” w postać złego maga, zwraca uwagę, że Eryk Biedunkiewicz, tytułowy bohater tego filmu, jest lepszym aktorem niż... Daniel Radcliffe, czyli Harry! Nawiązanie oczywiste.

Gdzie zaś mamy edukacyjny charakter filmu? Przede wszystkim to po prostu film dobry. Nie oceniamy kunsztu twórców, choć praca odpowiedzialnego za zdjęcia Rafała Paradowskiego zwyczajnie urzeka, ale jego przekaz: dobro zwycięża. I Multikino, i dystrybutor – Kino Świat, zapraszają nań szkoły i proponują materiały, które seans mogą związać z lekcjami. A w filmie pada np. pytanie: – Czy Żyd ma gorsze geny?

Tradycja żydowska wpleciona jest w „Kajtka Czarodzieja” delikatnie, ale gra ważną rolę. Pokazuje, że wszyscy jesteśmy tak inni, a jednak tacy sami. Tak samo ciekawi. Gdy jeszcze dodać, jak ważne role grają Maja Komorowska, czyli ukochana babcia bohatera, która umiera i zjawiskowa Karolina Gruszka, czyli nauczycielka, która kocha uczniów, wiadomo, że to film dla wszystkich, nie tylko dla dzieci. [kot]

 PS A żeby nie było tak poważnie... Wiecie, że młodzi bohaterowie rozpoczynają ucieczkę przed policmajstrem we Wrocławiu, by po kilku sekundach zakończyć ją na ulicach Kłodzka? Już dla tej jednej sceny warto zobaczyć „Kajtka Czarodzieja”!

* Opinie aktorów „Kajtka Czarodzieja” podajemy za „Making of”, czyli filmem nakręconym za kulisami tej produkcji, a wyświetlonym 25 października w kłodzkim Multikinie.

Zdjęcia: materiały prasowe producenta filmu oraz doba.pl