Dlaczego mężczyźni zawsze będą mieli w życiu łatwiej od kobiet? Odpowiedź padła w Bystrzycy Kłodzkiej [FOTO]

wczoraj, 16 godz temu 913 0

„Bo nie mają cyców!” – taka odpowiedź padła ze sceny w Bystrzycy Kłodzkiej na postawione w tytule pytanie. I nie oburzajcie się na język. Po co tę prawdę ubierać w trudne słowa? By zabłysnąć przed znajomymi? W piątek, 28 lutego, Teatr RAZY DWA wystawił kolejną premierę: „Kiedyś to zrobię”, sztukę autorstwa Adriany Krywulec. Już się do tego przyzwyczailiśmy, było to WYDARZENIE.

Teatr RAZY DWA ma specjalne miejsce w naszym sercu, choć przecież nie w rozumie. Takie rzeczy się przecież NIE-ZDA-RZA-JĄ! Jak to? W małym, choć urokliwym miasteczku, jakim jest Bystrzyca Kłodzka, sala zapełnia się na każdym jego spektaklu? Odpowiedź mamy jedną i w żadnym razie nie jest racjonalna. To ona, Paulina Kajdanowicz, animatorka tego środowiska, „piąty element” z filmu Luca Bessona.

Tym razem „tylko” konsultowała projekt Adriany Krywulec, a ta – zjawiskowo piękna – opowiedziała nam historię, którą dobrze znamy. O wrażliwej, współczesnej kobiecie, która trwa w trudnym związku z facetem, choć ten jej nie szanuje. Ale ona broni tego życia, bo przecież to dla niej wartość sama w sobie, bo przecież jest kobietą i matką. Czasem się buntuje, a budzi ją dopiero zdrada partnera z najlepszą przyjaciółką.

Tak, facet to musi być świnia... A nawet, jeśli – zupełnie wyjątkowo! – nią nie jest, to i tak na spotkaniu koleżanek prosi o piwo [nie o wino!] i gapi się w smartfon. A kobiety? Tak, są wśród nich idiotki, jak przyjaciółka bohaterki, która nazywa się „przez V”, albo nasze matki, które psują swoich synalków i od ich partnerek wymagają, by choć czasem robiły im gołąbki, a nie tylko pierogi i pomidorową. Po piwo też powinny chodzić...

– Kiedyś kobiety to były zupełnie inne – narzeka na Halinę, która w momencie wyzwolenia okazała się Heleną, jej niby teściowa, mama Wojtka. Synalek zdradza? Byleby kochanka umiała okna myć... A nowe pokolenie? – Jak bardzo się staram, to czasem nie wychodzi – mówi nastoletnia Zuzia, która kocha pichcić. – To się nie staraj – odpowiada jej sympatia, Franek. Proste? Prostackie! Kobiety przecież muszą komplikować życie.

Oczywiście, że to z naszej strony wielkie uproszczenie tej sztuki, ale – cytując jedną z jej kwestii: – O kurwa, nie wytrzymam! [mówi to kobieta].  Naprawdę panie tak widzą swoich partnerów i swoje życie?! Biada nam... Sądząc po owacjach na stojąco, które długo trwały po zakończeniu spektaklu, właśnie tak nas widzą. Wierne jest to linii Teatru RAZY DWA: swego rodzaju coachingu dla kobiet. One to kochają, my też.

Paulina Kajdanowicz może wszystko! Nawet jej przejęzyczenie i uczynienie wiceburmistrz z niepowtarzalnej Eweliny Sowiak [to kolejny skarb tego środowiska], wywołuje aplauz. Największy chyba ze strony Eweliny Walczak, rzeczywistej wiceburmistrz. A po premierze „Kiedyś to zrobię” rozpoczął się kolejny spektakl. To też tradycja Teatru RAZY DWA. Wzajemne podziękowania nie mają końca! Ech, te kobiety...

Jesteśmy pełni podziwu dla Pawła Białogora, Sławomira Wełny i Stanisława Filiksa, którzy wystąpili 28 lutego na scenie. Nie pierwszy raz. Ale dla pani Pauliny mamy wyzwanie: może niech sztukę wystawią wyłącznie panowie? Recytowali już wiersze na Dzień Kobiet, czas na rasowy dramat. To łatwizna! Nie wierzyliśmy, że  do tego teatru trafią nastolatki. Ona do tego doprowadziła. To po prostu „piąty element”... [kot]

PS Kto nie był na premierze, to zachęcą go do udziału w kolejnym spektaklu – Paulina Kajdanowicz obiecała, że „Kiedyś to zrobię” w BOKiS jeszcze kiedyś zobaczymy – fantastyczne fotografie Aleksandra Jovičicia, które są w naszej galerii. A jeśli chcecie zbliżyć się do jego kunsztu, zajrzyjcie do bloga „Poradnik fotograficzny”, który prowadzi: https://poradnikfotograficzny.com.pl.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)