„Dzieje się” w Nowej Rudzie. Prof. Jan Miodek zgodził się na nasze błędy językowe! I jeszcze... zaśpiewał [FOTO]

piątek, 13.6.2025 12:35 753 0

Czy w naszych stronach mówimy najlepszą polszczyzną? Prof. Jan Miodek odpowiada: – Tak, ale... W Nowej Rudzie i okolicach trwa fantastyczny Festiwal „Dzieje się” i już pierwszego dnia Profesora słuchały na nim tłumy! Ten nie tylko dał nam lekcję języka polskiego, ale i... zaśpiewał w wyśmienitym towarzystwie zespołu Sygit Band.

Komu zawdzięczamy tę ucztę, która potrwa do 21 czerwca? Beata Kłossowska-Tyszka nie lubi się chwalić, ale „ona temu winna”. Co roku nas zaskakuje. Wraz ze Sławomirem Drogosiem, dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Nowej Rudzie, zaproponowali tym razem, by prof. Miodek pod swoją lupę wziął „noworudzką polszczyznę”. Co to takiego?

No właśnie... Nie ma czegoś takiego, co nie przeszkodziło Profesorowi opowiadać o tym z przypisaną sobie swadą. Mamy więc u nas polszczyznę wzorcową, bo najlepiej przystającą do wzorca, bez regionalnych naleciałości, jak na Śląsku, Mazowszu czy w Wielkopolsce. – Nie ma tu nic charakterystycznego fonetycznie – rozczarował nas językoznawca.

I żeby nie było wątpliwości: Jan Miodek, obecny profesor, przejechał do Wrocławia z Tarnowskich Gór na początku lat 60. XX wieku. I wtedy jeszcze słyszał wymowę charakterystyczną dla dawnych Kresów Wschodnich, ale postępowała standaryzacja. – Tu nie dzieje się nic nadzwyczajnego – ocenił teraz Profesor. Mamy więc językową nudę.

Nas zatem zainteresowało słowo, które w ostatnich tygodniach robi furorę, czyli „dowieźć”. Słyszymy je z ust co drugiego polityka, który zapewnia, że trzeba „dowieźć” obietnice wyborcze. Już nie po prostu zrealizować je, dotrzymać ich, ale właśnie „dowieźć”. I Profesor też użył tej formuły! Z wyrozumiałym uśmiechem wyjaśnił nam, że to przenośnia...

Poprosiliśmy zatem o wyrok w kwestii, która dzieli nas niczym polityka. Spytaliśmy Profesora: czy określenie „ziemia kłodzka” mamy pisać z małych liter [jak nakazuje słownik], czy z wielkich [o co woła serce]? I... Prof. Jan Miodek, członek Rady Języka Polskiego, orzekł żeby...  w ogóle się tym nie przejmować! Taki błąd, to żaden błąd. Poddajemy się zatem.

Gorycz porażki Profesor osłodził nam występem z zespołem przedsiębiorcy i naukowca Macieja Sygita. Jak on zaśpiewał „What a Wonderful World”! I to po polsku, bo tekst tego standardu przetłumaczył tajemniczy dżentelmen o inicjałach J i M. Solo na trąbce, niczym Satchmo, zagrał Tadeusz Nestorowicz, znany m.in. z hejnału z wieży wrocławskiego ratusza.

O muzyce jeszcze trudniej pisać niż o języku polskim. Wydaje nam się [a nie „Nam się wydaje”], że wystarczy wspomnieć jedno: w organizację tego niezwykłego koncertu zaangażował się Robert Lebda, przedsiębiorca związany z Nową Rudą i Kłodzkiem. To nasz lokalny znak jakości. A czego jeszcze możemy być uczestnikami na Festiwalu „Dzieje się”? Szczegóły TUTAJ. [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)