Odpadowa rzeczywistość w gminie Bystrzyca Kłodzka
Apele i prośby o większe zdyscyplinowanie ze strony mieszkańców gminy Bystrzyca Kłodzka przy odstawianiu odpadów komunalnych wciąż okazują się mało skuteczne. Mimo utworzenia gniazd do selektywnej ich zbiórki, wyeksponowania w nich kontenerów dla poszczególnych frakcji, czyli: szkła, tworzyw sztucznych, papieru oraz zmieszanych, nadal w tych zbiorowiskach występuje tzw. misz-masz. Chaos odpadowy i dodatkowe zajęcie dla służb komunalnych spotkać można niemal w każdym takim gnieździe. Dokumentują to fotografie wykonane przez pracowników Zakładu Usług Komunalnych. Nie tylko oni irytują się, że co innego mieszkańcy deklarują, a co innego czynią. Bywa też, że np. wrzucają coś, co w pojemnikach nie powinny się znaleźć, lecz trafić oddzielne do punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.
Jak informuje prezes ZUK Kazimierz Sołotwiński – odpady posegregowane wciąż stanowią 7-10 proc. całej masy śmieciowej odstawianej co miesiąc w mieście i gminie. To stanowczo za mało również w odniesieniu do zadeklarowanej formy odstawiania odrzutów. Przy takim stanie rzeczy aż strach myśleć o tym, co stanie się za jakiś czas, kiedy państwo wprowadzi wymóg oddzielania kolejnej frakcji odpadów komunalnych.
Prawdą jest, że wszyscy obawiamy się podwyżek cen za świadczone usługi śmieciowe. Niestety, prawdą jest też i to, iż swoim dotychczasowym postępowaniem ciągle do nich się zbliżamy. Bo zastosowanie nawet najlepszych technologii do segregowania odpadów nie wyłączy z tego procesu udziału człowieka, a nas – producentów śmieci - w szczególności. Czy tak trudno jest to zrozumieć?
www.bystrzycaklodzka.pl
Przeczytaj komentarze (9)
Komentarze (9)