Wiemy, co władza jadła po uroczystościach w Wambierzycach! Wszystko za nasze... [FOTO]
W Wambierzycach 15 sierpnia obchodzono 42 rocznicę koronacji figurki Matki Boskiej Wambierzyckiej Królowej Rodzin i patronki Ziemi Kłodzkiej zarazem oraz Święto Wojska Polskiego, które przypadło w 102 rocznicę odparcia bolszewików spod Warszawy. To miała być wielka religijno-patriotyczna uroczystość. I taka była. A że zakończyła się małą biesiadą? Wszyscy byli na nią zaproszeni!
Co świętowaliśmy? Złote korony dla niewielkiej figurki wykonanej około 1380 roku z lipowego drewna, ofiarował jeszcze ówczesny Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński (1901-1981). On też, 17 sierpnia 1980 roku – bo w tym dokładnie dniu odbyły się uroczystości, w których wzięło udział około 300 tys. pielgrzymów! – wraz z prymasem Czech Františkiem Tomáškiem (1899-1992) dokonali jej koronacji. I właśnie szczególnie ten fakt warto pamiętać. Także dziś gmina Radków, na terenie której leżą Wambierzyce, współpracuje blisko z czeskimi sąsiadami.
Poniedziałkowej mszy św. przewodniczył biskup pomocniczy świdnicki Adam Bałabuch, co podkreślał burmistrz Radkowa Jan Bednarczyk, nasz krajan, bo urodzony w Ścinawce Średniej. Uczestniczyli w niej m.in. parlamentarzyści: posłanka PO Monika Wielichowska i senator PiS Aleksander Szwed oraz liczne grono samorządowców ze starostą kłodzkim Maciejem Awiżeniem na czele. Powiat kłodzki współorganizował uroczystości. Co warte podkreślenia: w żadnym publicznym wystąpieniu nie było akcentów politycznych. Zewsząd słychać było za to jedno: rozmawiajmy!
Obchody rozpoczął apel poległych. Ciarki przechodziły po plecach, gdy żołnierze z 22 Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej im. gen. dyw. Bronisława Prugara-Ketlinga odpowiadali odczytującej go pani oficer: – Cześć ich pamięci! Tę część uroczystości zakończyła salwa honorowa. Przyglądali się temu liczni uczestnicy mszy św., w tym przedstawiciele służb mundurowych – policji, straży granicznej, służby więziennej, leśników czy strażaków, które wystawiły poczty sztandarowe. Biskup Bałabuch otrzymał z rąk starosty Awiżenia pozłacany relikwiarz z grawerem.
Święta przypadające 15 sierpnia są jednak radosne, na podniosłych uroczystościach się zatem nie skończyło. Festyn Rodzinny zorganizowany przez gminę Radków zgromadził tłumy, mimo, że deszcz co raz dawał o sobie znać. Oprócz biskupa, pani poseł, starosty i burmistrza, w jego otwarciu uczestniczyła jeszcze jedna ważna persona: o. Albert Krzywański, kustosz wambierzyckiego sanktuarium. Ani słowem jednak nie wspomniał, że potrzebuje pieniędzy!
Po co pieniądze franciszkaninowi, członkowi zakonu żebrzącego? To widać: remontuje sanktuarium, które jest dumą powiatu kłodzkiego. Jego parafianki zorganizowały na festynie loterię, z której dochód przeznaczony był właśnie na ten cel. Za wszystkie losy dostawało się nagrodę (Jedna z uczestniczek loterii trafiła nawet radio tranzystorowe, w innych torebkach były maskotki czy książki)! Reporter doba.pl wyciągnął ten z numerem 51. Nawet nie sprawdził, co było w środku i zwrócił organizatorkom fanty. Ma nadzieję, że ucieszyły innych.
Część rozrywkową festynu rozpoczęła okrzykiem „Zbójnicy!” góralska kapela Harnaś z... Radkowa. A są tacy, którzy utrzymują, że na Ziemi Kłodzkiej nie ma i nie było górali! A w tym czasie... A w tym czasie ruszyła kuchnia dla gości. Nasz reporter sprawdził, co serwowano biskupowi, księżom, politykom, samorządowcom, wysokiej rangi oficerom różnych służb, czyli śmietance towarzyskiej regionu. Pachnący żurek, a na drugie goloneczkę z kapustą lub kurczaka z sałatką pomidorowo-ogórkową. Na deser domowe ciasto. Żadnych tam ośmiorniczek!
Skandalu więc nie było, zwyczajna gościnność. To samo, co ważni goście, jedli równie ważni tego dnia żołnierze i wykonawcy, którzy pojawiali się na scenie. Inni uczestnicy festynu sami musieli za siebie płacić, co – jak widać na zdjęciach – robili chętnie. A zapach grochówki z kuchni polowej, którą serwowali strażacy z Wambierzyc? Coż, będzie śnił się po nocach... To było prawdziwie smaczne święto. [kot]
Przeczytaj komentarze (16)
Komentarze (16)