Nowa Ruda: Wyjątkowe chrześcijańskie wydarzenie muzyczne „Sygnał Miłosierdzia” oszołomiło nawet niedowiarka [AKTUALIZACJA]
Jeśli ktoś uważa, że wiara, a zwłaszcza publiczne się do niej przyznawanie, to „obciach”, w Nowej Rudzie miałby kłopot… 8 czerwca o godz. 19:30 w Nowej Rudzie-Słupcu zaczęła grać Rodzina Sygnału Miłosierdzia. To była już VI edycja koncertu plenerowego, który powstał z myślą o wierzących Diecezji Świdnickiej. Zobaczcie, co przegapiliście... Niemal 3-godzinna relacja telewizyjna:
Wcześniej tego dnia ulicami niemal wszystkich polskich miejscowości przeszły tradycyjne procesje Bożego Ciała. Jak zapowiadali jednak organizatorzy, „Sygnał Miłosierdzia” to miała być niezapomniana duchowa podróż poprzez piękno muzyki chrześcijańskiej. Rzeczywiście, to był wyjątkowy koncert plenerowy. Dlaczego? Jeszcze raz proponujemy, by obejrzeć choć jego fragmenty.
„Wydarzenie jest przepełnione modlitwą, uwielbieniem i pozytywną energią, które poprzez muzykę pozwolą Ci doświadczyć Bożej obecności w atmosferze pełnej nadziei i miłości” – tak pisali o nim organizatorzy ze Stowarzyszenia Sygnał Miłosierdzia. I wzywali: „Poprzez to wydarzenie wspierana jest wspólnota chrześcijańska, która pomimo wszelkich trudności społecznych posiada w sobie pasję, energię i radość. Bądź obecny razem z nami, by we wspólnym gronie odebrać Sygnał Miłosierdzia!”.
Dużo słów... A jaki był efekt? Hmm... KA-PI-TAL-NY! Bezpretensjonalni młodzi ludzie na scenie, tacyż sami jako wolontariusze wspierający organizatorów. Biskup Adam Bałabuch wyraźnie obecny, ale jako uczestnik, a nie ktoś, przed kim trzeba się kłaniać. Liderem był ks. Krzysztof Iwaniszyn, proboszcz słupeckiej parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Ale i on nie „rządził się”, ale – jak nam się wydawało – z pewną nieśmiałością przede wszystkim modlił się.
A na parkingu przy basenie słupeckiego Centrum Turystyczno-Sportowego działy się cuda... Stanęła potężna profesjonalna scena, a na niej wielki chór, złożony głównie z młodych ludzi i orkiestra, na poły symfoniczna, na poły rockowa. Nie trzeba było być „wierzącym”, by ulec sile ich szczerego przekazu. Razem na scenie było przeszło 100 muzyków! Uwielbienie? Trudne pojęcie, które zmieści się nie w każdym słowniku, ale o dobrej energii mogli mówić już wszyscy.
Doświadczony, ale przecież młody dyrygent Kacper Birula, który ma za sobą występy w nie jednej filharmonii, poprowadził w Słupcu muzyków do brawurowych wręcz popisów, ale... zespołowych! Dominik Kozłowski panował nad chórem, którego członkowie aż wyrywali się do nieba. Gdy po przeszło dwóch godzinach ks. Iwaniszyn zapowiedział koniec i zaintonował „Apel jasnogórski”, im było mało. Pieśń „Jezus zwyciężył!” – to był dopiero prawdziwy finał. Dewocja? Trzeba było tam być, by poczuć jej siłę.
Nie sposób tu wspomnieć o świeckich, którzy za tym stali... Nie znamy wszystkich, ale Wojciech Budniak, organizator i prezes zarządu Stowarzyszenia Sygnał Miłosierdzia, musi znaleźć swoje miejsce. To jemu dziękował ze sceny ks. Iwaniszyn, on dziękował proboszczowi, ale razem dokonują rzeczy nie tak teraz częstej: pokazują młodym, że można – ba, warto! – publicznie się modlić. Ale też działać tak, by oszołomić niedowiarków. Musimy się przyznać, że nie docenialiśmy wcześniej tego wydarzenia. Cóż, autor tekstu ma imię po „tym” Tomaszu!
Na dobranoc jeszcze usłyszeliśmy „Będę śpiewał Tobie, mocy moja”. Dziwne...
W tegorocznej edycji Stowarzyszenie Sygnał Miłosierdzia wspierało promocję idei honorowego krwiodawstwa. Siły zostały połączone z oddziałem Klubu Honorowych Dawców Krwi Legion z Kłodzka. Podczas koncertu zostanie postawiony namiot, w którym można było uzyskać informacje o tym, jak zostać Honorowym Dawcom Krwi oraz zadeklarować udział w akcji przewidzianej dzień po koncercie.
Jeżeli jesteś zdrowy, pełnoletni i ważysz 50 kg: zjedz lekkostrawne śniadanie, wypij więcej płynów niż zwykle i przyjdź oddać krew! Możesz uratować aż 3 osoby! Dawcą krwi może zostać osoba pełnoletnia. Przekażmy swój Sygnał Miłosierdzia. [-]
Przeczytaj komentarze (8)
Komentarze (8)