Macie „selfie” z ATB?! Niemiecki artysta ściągnął tysiące fanów nad Zalew Radkowski. Festiwal Audiolake wrócił...
Nie pomyliliśmy się zapowiadając 9. edycję festiwalu Audiolake. To naprawdę była klubowa megaimpreza, na którą – zwłaszcza 19 sierpnia – w okolice Zalewu Radkowskiego przybyły tysiące miłośników elektronicznej muzyki tanecznej. Dla nich największym magnesem był niemiecki DJ, 50-letni ATB, czyli André Tanneberger. My byliśmy zafascynowani rozmachem imprezy. Takich wydarzeń potrzebujemy na ziemi kłodzkiej.
Nie będziemy nawet udawać: nie znamy się na tej muzyce, nie za bardzo nam się ona podoba, to jednak zupełnie nieważne. Kilka tysięcy młodych ludzi [Tak, tak... Większość z nich miała 30-40 lat] przyjechało, by się „wybawić”. I to nie tylko z naszej okolicy, ale z całego kraju. Nie brak też było gości zagranicznych. A wykonawcy? Z Niemiec, Ukrainy, Włoch, Hiszpanii... Dla nas największą gwiazdą był jednak... Vincent Vik!
Wincenty Bielawski, bo to on kryje się pod tym artystycznym pseudonimem, to jeden z organizatorów festiwalu, ale sam zaserwował taki set tanecznej muzyki, że zatrzęsły się Góry Stołowe! A jeszcze kilka godzin wcześniej słyszeliśmy, gdy krzyczał: – Śrubokręt! Kto ma śrubokręt?! A zanim zaczął grać, gdzieś po 23:00, najpierw przeprosił wszystkich za utrudnienia. Po piwo trzeba było stać w długaśnych kolejkach!
Vincent Vik chce transowy klimat przywrócić nad Zalew Radkowski na stałe. I oby mu się udało. Choć niektórzy utyskiwali, że kiedyś to ATB ich zachwycał, a teraz... Niemiec odrobił jednak lekcję: – Thank you for your support from 25 years... Poland... You are amazing! Mogliśmy usłyszeć ze sceny słowa, które przebiły się przez głęboki bas. A „selfie”? Proszę bardzo! Kto tylko był w jego pobliżu, mógł liczyć na szeroki uśmiech.
ATB to prawdziwy profesjonalista, prawdziwa gwiazda... Od prezesa jednej z ważniejszych na naszym terenie spółek usłyszeliśmy: – Mieliśmy jechać go zobaczyć, on przyjechał do nas! [przy okazji pozdrawiamy pana Łukasza]. Bo Niemiec gromadzi taką publiczność: od robotnika po prezesa. I wszyscy dobrze się bawią. Razem! Ani przez moment nie widzieliśmy w Radkowie cienia agresji, a byliśmy tam wiele godzin.
Świetnie bawili się też artyści. Trafiliśmy na imprezę urodzinową, którą organizatorzy urządzili członkowi duetu Marnik. Alessandro Martello dostał tort i szampana, a życzenia składali mu DJs from Mars [to ci panowie w kartonowych pudłach na głowach] czy Marta Snitkina, DJ-ka z Kijowa, znana szerzej jako Juicy M. To nasza faworytka. Nie dość, że jedyna kobieta w tym gronie, to zagrała jakoś tak... inaczej.
Jak się okazało, nie jest istotne, co grają DJ-e, ale kim są: jakimi ludźmi i profesjonalistami. Taki np. muzyk z DJs from Mars paradował nad Zalewem Radkowskim z koszulce amerykańskiego zespołu Ramones, pionierów punk rocka. Przypadek? Nie sądzimy... I od razu poczuliśmy sympatię do ludzi, którzy serwują niemal piekielne dźwięki ze sceny. Jak to brzmi? Posłuchajcie fragmentu występu Vincenta Vika:
A jakie są Wasze wrażenia z Audiolake? Czy nie możecie się już doczekać 10. edycji tego festiwalu, tak jak my? Napiszcie! [kot]
Przeczytaj komentarze (17)
Komentarze (17)