Nasi przedsiębiorcy przedstawili postulaty w Sejmie. Jak zostali potraktowani? Powodzianie są tam kulą u nogi
Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi z roku 2024 pracuje nad tym, by... No właśnie... Nasi przedsiębiorcy mieli zapewne nadzieję, że posłowie pochylą się na ich postulatami. Usłyszeli tymczasem: – Jeśli państwo dokonają skutecznej rekonfiguracji... Rzeczywiście, bez „rekonfiguracji” naszej polityki chyba nic się nie zmieni.
Słowa o rekonfiguracji wypowiedział poseł Mirosław Suchoń, przewodniczący „speckomisji”, który wraz z marszałkiem Sejmu był w poniedziałek w Kłodzku i umówił się z przedstawicielami poszkodowanych przez powódź przedsiębiorców, że odda im dzień później głos podczas prac parlamentarzystów. Mieli się wypowiedzieć online, ale nie wszyscy dali radę. Zaczęła Barbara Glińska z Kłodzka. O czym mówiła?
O oczywistościach, o sprawach, które my dobrze znamy, ale ONI mają to gdzieś. Że zaczął się trzeci miesiąc po powodzi, a nadal wielu nie nie odczuwa pomocy, że są grupy przedsiębiorców, które są wyjęci z jakiejkolwiek pomocy. Anna Gdowik, także kłodzczanka, zdążyła się jedynie z posłami przywitać. Potem oceniła w mediach społecznościowych: „komisja (...) pokazała nam, jak bardzo mają nas w d...!”.
Potem zaczęły się kłopoty techniczne. Tomasza Dutkiewicza, prezesa stowarzyszenia Razem dla Regionu Śnieżnik, przedsiębiorcę z Kletna, można było jedynie widzieć na ekranie, ale już nie było go słychać. Przewodniczący Suchoń radził mu najpierw, by „zrestartował system”. Z kłopotami, ale udało się połączyć Sejm i Lądek-Zdrój, by swoje powiedziała Maria Łukaszewska, właścicielka pensjonatu „Willa Marianna”.
To już było apelowanie do serc i sumień posłów. – Ofiarą katastrofy nie jest się z wyboru… Codziennie jesteśmy pytani: – Co się u was zmieniło? W zasadzie nic... Spróbujcie się postawić w naszej sytuacji. My się na pewno na tej powodzi nie wzbogacimy. A nie istnieje w naszym przypadku domniemanie niewinności. To my mamy udowadniać, że ponieśliśmy straty... I zakończyła: – Chciałabym, aby państwo było teraz silne.
Połączyć z Sejmem udało się jeszcze Tomaszowi Szostkowi, także ze stowarzyszenia Razem dla Regionu Śnieżnik. On próbował choć coś ugrać dla przedsiębiorców. Na przykład, by termin rozliczeń pomocy wydłużyć z 6 do 12 miesięcy. – Wchodzimy w okres zimy i wielu prac nie można podjąć – tłumaczył posłom oczywistą oczywistość. Oczywistą dla nas, nie dla nich.
Wiceminister w MSWiA, Czesław Mroczek, powiedział: – Niektóre wasze postulaty już są w projekcie nowelizacji. Czy znajdzie się tam np. zmiana definicji poszkodowanego, by z pomocy mogli skorzystać przedsiębiorcy, którym powódź nie zniszczyła warsztatów pracy, ale pozbawiła przychodów? Wątpliwe. Choć, trzeba to przyznać, zabiega o to przedstawiciel Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Zatem konsultacje się odbyły, nowelizacja tzw. specustawy będzie, zapewne coś korzystnego, także dla przedsiębiorców wprowadzi. Poczekajmy na koniec prac parlamentarnych. Nas najbardziej rozbawił głos przewodniczącego Suchonia do jednego z gości na sali: – Żeby uruchomić mikrofon należy pastylkę czarną przyłożyć do głośnika, a następnie ją odłożyć [czy jakoś tak]. Tak, Sejm to całkiem inny świat. [kot]
Przeczytaj komentarze (14)
Komentarze (14)