Z paszportem w nieznane… Wyruszyliśmy w podróż z Muzeum Papiernictwa i spotkaliśmy osadników sprzed 80 lat
„Z paszportem w nieznane...” – to tytuł niezwykłej wystawy w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, na której od 4 kwietnia możemy nie tylko dowiedzieć się czegoś nowego o przeszłości, zobaczyć absolutnie unikatowe eksponaty, ale też się bawić. Czy 350 tys. złotych to dla was dużo? Tyle mogliście dostać na wernisażu. I to jako rekompensatę, że zamiast cieszyć się słońcem i niemalże upałem, wybraliście mroki historii.
– Projekt składa się z trzech części, które mogłyby stanowić całkowicie odrębne wystawy – tłumaczył na powitanie gości dyrektor dr hab. Maciej Szymczyk. Po pierwsze, podróże. Duszniki-Zdrój swój rozwój opierają niemal od zawsze o turystykę. Po drugie, rocznica zakończenia II wojny światowej i wymuszone przez nią osadnictwo na ziemi kłodzkiej. Z przekraczaniem granic związane są paszporty. Zacznijmy zatem od końca...
Jak wyglądał paszport Imperium Osmańskiego z XIX wieku, jeden z 340 tego typu wyjątkowych dokumentów, które trafiły do Duszni-Zdroju „z kolekcji Janiny z domu Czelej z ziemi zamojskiej, Zdzisław i Andrzeja Mazurów”. Obejrzeć można też... dowód tożsamości konia! Wiecie, czy miał zdjęcie? O współczesnych paszportach mówił i ich zabezpieczeniach mówił Jacek Barwicki z Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Nas zaciekawiła zwłaszcza część związana z 80. rocznicą zmian granic po II wojnie światowej oraz wymianie ludności na przyłączonych wówczas do Polski nowych ziemiach na Zachodzie i wcześniejszym odebraniu przez ZSRS znacznych obszarów II RP. Dr Marek Szajda z wrocławskiego Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” podczas wernisażu ledwie zarysował temat, ale ma do nas wrócić z wykładem na początku maja. Czekamy.
Warto zwrócić uwagę na wezwanie dr. Szajdy: – To ostatnia chwila, żeby spisać wspomnienia świadków. Naprawdę ostatnia! Tego jednak Muzeum Papiernictwa za nas nie zrobi, mimo że to „instytucja o ustalonej renomie”, jak ocenia dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, dr Łukasz Kamiński, którego w Dusznikach-Zdroju cytowała dr Katarzyna Uczkiewicz, rzeczniczka przesiedlonej ze Lwowa instytucji.
Z kolei dr hab. Wojciech Kucharski, zastępca dyrektora Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, przyznał, że we Wrocławiu z zazdrością patrzą na frekwencję w Muzeum Papiernictwa. Na wernisażu były takie tłumy, że wielu gości musiało stać! Nic dziwnego, skoro – posiłkując się słowami dr. Kucharskiego – opowiada się tu o wrastaniu naszych dziadów i ojców w ziemię kłodzką, o ludziach, którzy stworzyli Dolny Śląsk na nowo.
Z Wrocławia do Dusznik-Zdroju nie jest daleko i warto, by pamiętali o tym mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska. 2 godziny pociągiem i już są! Z Warszawy, gdzie jest Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która zajmuje się m.in. produkcją banknotów, to chwila dłużej. Ale to reprezentująca tę instytucję Monika Olbryś wcisnęła nam 350 tys. złotych! Nie dlatego dobrze o niej piszemy. Były drobniutko zmielone.
PS Niech wybaczą nasi lokalni oficjele, że nie przytaczamy ich słów, ale nawet świetny żart burmistrza Przemysława Kuklisa o dusznickim domu kultury, swego rodzaju coming out członka Zarządu Powiatu Kłodzkiego Michała Cisakowskiego, że urodził się 400 metrów od muzeum, a nawet płomienne wystąpienie Adama Łąckiego, radnego powiatowego, nie dorównują wystawie i towarzyszącemu jej katalogowi. [kot]
Ekspozycja została zrealizowana we współpracy z Zakładem Narodowym im. Ossolińskich i Ośrodkiem „Pamięć i Przyszłość” we Wrocławiu oraz z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych S.A. Wystawa powstała ze zbiorów: Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego w Kudowie-Zdroju, Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A., Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, Fundacji Techniki Militarnej i Górskiej „Szarotka”, Wytwórni Filmów Oświatowych oraz osób prywatnych.
Przeczytaj komentarze (3)
Komentarze (3)