Kolejne zawiadomienie w prokuraturze
Do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związane z zamieszczoną w internecie rozmową pomiędzy przedstawicielami dwóch ugrupowań politycznych. Tym razem zawiadomienie złożył kłodzczanin, Janusz Skrobot a dotyczy ono posła Andrzeja Dąbrowskiego, który to na jednym z serwisów społecznościowych miał opublikować wspomniane nagranie.
- Powszechną w mieście jest informacja, że rozmowę toczącą się pomiędzy nagranymi na niej osobami nagrano bez ich wiedzy w sposób co najmniej nielegalny, a opublikowany film nie posiada ujawnionego autora, o czym Pan Poseł doskonale wie. W tym stanie rzeczy w sposób niebudzący wątpliwości prawnych Andrzej Dąbrowski swoim działaniem wyczerpał znamiona czynu zabronionego opisanego w art. 267 K.K., a w szczególności paragrafu 4 tego artykułu - pisze w uzasadnieniu Skrobot.
Pismo trafiło także do wiadomości Marszałka Sejmu oraz Prokuratora Generalnego.
- Zawiadomiłem o tym Pana Marszałka Sejmu RP i Prokuratora Generalnego RP. To oburzające, że Poseł Najjaśniejszej Rzeczpospolitej rozpowszechnia na swoim profilu nielegalne nagrania będące przedmiotem przestępstwa. Czy bierze w tym udział? - komentuje Janusz Skrobot.
W sprawie nagrania do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku wpłynęły również dwa inne zawiadomienia. Pierwsze złożył poseł Dąbrowski, drugie jeden z uczestników nagranej rozmowy, Tomasz Żabski.
Czytaj także Z nagraniem do prokuratury
Komentarze (7)
Jak widać walka, toczy się o interesy i wpływy pewnej grupy osób, przybierając rozmiary angażujące oskarżyciela publicznego. Jeśli jeden kandydat na burmistrza występuje przeciwko drugiemu zaczyna społeczeństwo myśleć o pojawiającej się intrydze aby ośmieszać konkurenta pana Szpytmy. Dlatego moje pytanie brzmi kto chce zwrócić uwagę wyborców szafując oskarżeniami, zniechęcała ludzi do krytyki konkurenta na fotel burmistrza? Myślę, że kiedy napięcie jest zbyt silne dla osoby kończącej kadencje, dochodzi do ogólnej histerii, powstała atmosfera niepewności
i paniki. Toteż rozpoczęła się wymyślna gra, intryga wprowadzająca konflikt na kilka dni przed wyborami powodując zamęt dla potencjalnych wyborców pana Michała Piszki kandydata na burmistrza miasta Kłodzka.
Kampania pan Michała Piszki jest wzorcowa spędził wiele czasu rozmawiając
w wyborcami, a mieszkańców zna lepiej od konkurenta pana Szpytmy. Jednakże nie pomaga mu kaprys zazdrości i intryg tajemniczego donosiciela nagrywającego
w ukryciu. Przygoda z rozmowami lokalnych polityków stała się szmatława angażując czas wyborców do oglądania niskiego lotu rozmowy prywatne. Jak widać toczy się to zaplanowanym tempem czarny marketing polityczny– przykład gazetki jednak brakuje wyraźnej zarysowanej intrygi kto ma motyw aby wyborcy się o tym dowiedzieli. Komu zaufają mieszkańcy Kłodzka okaże się w niedzielę.