Premier Tusk w Kłodzku. Czy przywiózł coś więcej niż dobre słowo? Poinformował o pierwszej u nas ofierze powodzi

niedziela, 15.9.2024 07:35 4877 2

O 7:00 w niedzielę, 15 września, rozpoczęła się w Kłodzku odprawa premiera Donalda Tuska i ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasza Siemoniaka ze służbami zaangażowanymi w walkę z zagrożeniem powodziowym w naszym powiecie.  Spotkanie trwało pół godziny.

Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój – te dwie miejscowości premier wymienił jako najbardziej dotknięte skutkami powodzi w powiecie kłodzkim. Ich sytuację nazwał na konferencji prasowej dramatyczną. 17 tys. mieszkańców powiatu nie ma prądu. – Nie mamy możliwości szybkich napraw tych awarii – powiedział premier. Poinformował też o pierwszym zgonie spowodowanym u nas przez utonięcie.

Czego możemy się spodziewać? Helikopter ratunkowy Black Hawk lecieć ma już właśnie z Wrocławia [poprawka: do Wrocławia]. Do dyspozycji będą też śmigłowce LPR.  Łączność telefonii komórkowej oparta ma być o sieć satelitarną Starlink. I najważniejsze: w  powiecie kłodzkim ewakuowano 1600 osób, w tym tylko w Stroniu Śląsku 400 osób. – Będzie ich więcej – zaznaczył premier Tusk. I tyle się dowiedzieliśmy. [kot]

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

obserwator niedziela, 15.09.2024 19:40
" I tyle się dowiedzieliśmy"... do mało i dużo. Dziś potrzebne nam wsparcie właściwie w każdej formie, a fakt, że pochylił się nad nami premier podbudowuje motywację do walki. Lepsze to niż zachowanie głowy państwa który zorganizował sobie dożynki kiedy ludzie walczą o swoje dobra, bezpieczeństwo i szukają nadziei na przyszłość
adam poniedziałek, 16.09.2024 20:17
13 czerwca 2019„Ale tu u was pięknie, szkoda, że to już nie potrwa długo”. Mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej walczą z regulacją rzek Mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej walczą o wstrzymanie budowy suchych zbiorników retencyjnych w swoim regionie. Rząd, Bank Światowy i Wody Polskie zapewniają, że wszyscy będą zadowoleni, ale mieszkańcy nauczyli się już, aby władzom w żadnym razie nie ufać. Wybuczeli Annę Zalewską, która przyjechała do nich robić kampanię. Dlaczego? Reportaż z Kotliny Kłodzkiej Ściany gminnego ośrodka kultury w Międzylesiu przykrywają transparenty. „NIE wysiedleniom, NIE zaporom, NIE regulacji”. „Wilkanów mówi NIE suchym zbiornikom retencyjnym”, „Łapy precz od naszych rzek”. Kilkaset osób stawiło się w piątek 17 maja w niewielkiej sali, żeby zademonstrować swój sprzeciw, wobec budowy suchych zbiorników retencyjnych na ziemi kłodzkiej. To ich szansa, żeby swoje obawy wyartykułować przed przedstawicielami władz samorządowych, Wód Polskich i delegacji z Banku Światowego. A jest się czego bać. Protest rozpoczął się kilka miesięcy temu, kiedy w ręce mieszkańców wpadł dokument stworzony na zlecenie Wód Polskich i opiniowany przez Koalicję Ratujmy Rzeki. Trzytomowa „Analiza zwiększenia retencji powodziowej w Kotlinie Kłodzkiej” zakłada budowę 16 suchych zbiorników retencyjnych. Minister wybuczana „Chcemy pokazać, że nie jesteśmy grupką oszołomów, tylko świadomymi swoich praw obywatelami, którzy martwią się losem swojej małej ojczyzny” - mówi jedna z mieszkanek Radochowa. Dodajmy: obywatelami przygotowanymi do rzetelnej prezentacji swoich argumentów. Trzytomowa analiza została wydrukowana. Liczne nagrania, obwieszczenia, oświadczenia i maile dokumentujące całą sprawę zostały pracowicie zarchiwizowane i również dostarczone na salę w wersji papierowej. Zdjęcia wydrukowane, wystąpienia przygotowane, a wyrażające wolę zatrzymania projektu memoranda w wersji polskiej i angielskiej zbindowane. https://oko.press/ale-tu-u-was-pieknie-s
zkoda-ze-to-juz-nie-potrwa-dlugo-mieszka
ncy-kotliny-klodzkiej-walcza-z-regulacja
-rzek