INTERWENCJA. Tłumaczów tonie w błocie! Zdesperowani mieszkańcy od lat z tym walczą. Bez skutku [FOTO]
„Zarządzający kopalnią z Tłumaczowa robią z ludzi debili” – tak zatytułowanego maila dostała redakcja portalu doba.pl. To w związku z ciągnącą się już kilka lat udręką mieszkańców tej pięknej wsi, przez którą przebiega DW386. Zalewa ją błoto, a ciężarówki niszczą nawierzchnię.
Wiadomość podpisana była „Mieszkańcy”. Zdziwiło nas to, bo po ich protestach [pisaliśmy o nich m.in TUTAJ], wydawało się, że sprawa jest załatwiona. Tymczasem... „Chwalą się, że kupili/wynajęli myjnie, ale to nic nie daje. Ratują się tym, że „myją” myjkami i szczotkami drogę...” – to o właścicielach kopalni. Jak jest naprawdę?
„Kopalnia doprowadza drogę wojewódzką nr 386 do katastrofalnego stanu. Ciężarówki z wyrobiska wywożą na drogę błoto, kamienie oraz żwir. (...) Błoto jest rozciągane przez całą wieś, nawet poza granice wsi w kierunku Nowej Rudy, Ścinawki i Czech. Były strajki, telewizja, gazety. Kopalnia nic sobie z tego nie robi. Ludzi traktuje jak debili, dewastując i zanieczyszczając asfalt, który ma kilka lat, a wygląda jakby miał kilkadziesiąt (dziury, pęknięcia)” – napisali do nas zdesperowani ludzie.
I skończyli pytaniami: „Gdzie są służby, kto za dewastację zapłaci, dlaczego to nadal trwa, kto ma w tym interes?”. Wysłaliśmy te pytania do zarządcy drogi, czyli Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei, policji oraz kopalni. Czy tylko oni nie widzą tego, co się dzieje na DW386? Burmistrz Radkowa mówił kiedyś, że w jego gminie na drogach wojewódzkich nawet konie się przewracają. Takie są tam dziury... [kot]
Przeczytaj komentarze (9)
Komentarze (9)
Kto zanieczyszcza drogę publiczną lub na tej drodze pozostawia pojazd lub inny przedmiot albo zwierzę w okolicznościach, w których może to spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym, podlega karze grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.
Dodatkowo 200 zł mandat dla kierowcy.
Wychodzi na to, że każdy przejazd należy udokumentować i zgłosić na policję. Może jak kierowcy dostaną po kieszeni, codzienne, kilka razy po 200 zł, to przestaną jeździć do czasu likwidacji problemu. Firmie również nie będzie się to opłacać- każdy dzień to inna sprawa x 1500 zł.