Co te wspaniałe kobiety mają wspólnego ze „zdradą jałtańską” sprzed 80 lat? Całkiem sporo. Jak my wszyscy

dzisiaj, 12 godz temu 783 1

W 1945 roku spotkali się na Krymie Stalin, Roosevelt oraz Churchill i podzielili nasz ówczesny świat. Niemal dokładnie 80 lat później w filii kłodzkiej biblioteki, „Pod Pegazem”, spotkali się autorzy i czytelnicy XVI edycji „Almanachu Ziemi Kłodzkiej”, który sławi ciągle dla nas nowy, ale przecież już całkiem nasz świat.

Na ten paradoks historii zwrócił uwagę niezawodny Janusz Laska. Co byśmy wiedzieli o ziemi kłodzkiej, ba, co by nas obchodziła, gdyby nie „zdrada jałtańska” wielkiej trójki? To w Jałcie 80 lat temu zdecydowała ona, że państwo polskie zostanie przesunięte na zachód, a przez to [dzięki temu?] stał nam się bliski choćby Arnošt z Pardubic, o którego istnieniu inaczej nie mielibyśmy nawet pojęcia.

Bohaterami promocji „Almanachu Ziemi Kłodzkiej” także była wielka trójka: Krystyna Oniszczuk-Awiżeń – pomysłodawczyni i redaktorka tego wydawnictwa, Marta Zilbert – dyrektor kłodzkiej biblioteki, która w niezrównany sposób prowadziła spotkanie, i wspomniany już Janusz Laska, który chyba jak nikt kocha ziemię kłodzką i od lat przekonuje nas konsekwentnie do poznawania jej historii, ale i codzienności.

Zaprosili oni wiernych czytelników na spotkanie z dziesięciorgiem spośród siedemnastu autorów „Almanachu”, a sala pękała w szwach! Co jest takiego nadzwyczajnego w tym wydawnictwie? Łączy ono przeszłość z teraźniejszością, starszych z młodszymi, debiutantów z doświadczonymi wygami, kronikarzy i poetów, odkrywców i odkrywanych.  Od 2006 roku przybliża miejsca, ludzi, historie z ziemi kłodzkiej.

Wszystko bowiem co tworzymy, jest historią, na co zwróciła uwagę Krystyna Oniszczuk-Awiżeń. Marta Zilbert zachwalała, że to jeden z najlepszych numerów. Znacie choćby historie z kłodzkiego „kreuzberga”? Każda odpowiedź jest dobra, by przeczytać wspomnienia Danuty Ułasiewicz i poznać katalog wyzwisk tam używanych. – Tak zachowujemy pamięć – oceniła Marta Zilbert i apelowała: – Piszmy wspomnienia!

Janusz Laska zwracał tu uwagę na kolejny paradoks historii: najtrudniej o źródła do ostatnich jej 80 lat. Łatwiej nam sobie radzić z czasami „niemieckimi”. Udowodnił to kolejny debiutant w „Almanachu Ziemi Kłodzkiej” Adrian Trojan, który odkrywa tajemnice zapomnianego niemieckiego lotniska wojskowego w Kłodzku-Książówce. Gdzie znalazł źródła? Nie gdzie indziej niż w archiwach niemieckiej „skarbówki”. 

Doskonale czyta się opowiadania Dagmary Kacperowskiej, ale wysłuchać, jak one brzmią w interpretacji samej autorki? Albo słuchać,  jak „dzisiejszy” jest wiersz, który Mirosław Awiżeń napisał jeszcze w latach 80. czy opowiadane Henryka Grzybowskiego [tym razem opowiadanie, a nie tekst historyczny]. – Tam się niewiele dzieje, wieje wiatr i biją dzwony – zachwalał sam autor. Nasze, kłodzkie dzwony, choć daleko stąd.

Jak zwykle nie mogło się obyć bez fraszek Piotra Stankiewicza. Musimy zacytować choć jedno wezwanie, a tej akurat autor nie wybrał, by przeczytać publicznie: „Składaj bobrze czynny żal”. Jej tytuł ? „Bobry – zorganizowana grupa przestępcza”. Całkiem poważny jest za to pomysł, gdzie przenieść mieszkańców nie pierwszy raz przecież zalanych terenów. Janusz Laska proponuje, by upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.

To dobry pomysł, ale kogo interesują teraz dobre pomysły? Kto rozmawia z lokalną społecznością jak i dlaczego odbudowywać naszą zniszczoną przez żywioł krainę? Gdzie się toczą takie dyskusje? Autor pomysłu – w wielkim skrócie – proponuje, by rodzinami z terenów powodziowych zaludnić umierające od lat części naszych miast, w tym kłodzką starówkę, i wykorzystać odbudowę po katastrofie do ich rewitalizacji.

Prędzej nam jednak przyjdzie zejść do podziemia, co Januszowi Lasce i innym autorom akurat obce nie jest, niż ci, którzy o tym decydują, wysłuchają choć argumentów. Kłodzkie podziemia doskonale zna Kornel Drążkiewicz, który sam je eksploruje. Pasja, z jaką o tym opowiada, to znak rozpoznawczy dla wszystkich autorów „Almanachu”. A Mieczysław Kowalcze zapowiada kolejne rewelacje o Arnošcie z Pardubic!

Gdzie szukać „Almanachu Ziemi Kłodzkiej”? Nie tylko XVI edycji, ale i poprzednich? Oczywiście w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kłodzku. A gdzie szukać ciekawych historii? Nawet w autobusie. Gdy po spotkaniu wracaliśmy z Kłodzka, pasażerka obok czytała... „Almanach”A ile potem od pani Marii usłyszeliśmy ciekawych opowieści z przeszłości... Pierwszy raz żałowaliśmy, że nasz przystanek jest tak szybko. [kot]

PS Konferencja jałtańska trwała od 4 do 11 lutego 1945 roku. Promocja XVI edycji Almanachu Ziemi Kłodzkiej” odbyła się 30 stycznia 2025 roku. Dlaczego akurat wtedy? – Janusz Laska powiedział mi 30 listopada, że 30 stycznia będę miała promocję – usłyszeliśmy od Krystyny Oniszczuk-Awiżeń. Póki są u nas ludzie tak sprawczy i z tak silną wolą, póty ziemia kłodzka nie zginęła.

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Emigrant dzisiaj, 9 godz temu
Alianci podzielili ten nasz świat już w Teheranie w 1943 roku a nie w Jałcie. Dlatego powstanie warszawskie nie miało sensu i to był jeden z największych błędów w dziejach Polski.