Kto nie uroni łzy, gdy usłyszy słowa: „Bo najpiękniejsze są polskie kwiaty”? W Polanicy-Zdroju ze wzruszenia płakaliśmy wszyscy [FOTO]

sobota, 12.11.2022 23:40 2166 6

Dopiero co zakończyły się obchody 104. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, a już tęskno za tą atmosferą. A jeśli ktoś jeszcze był 11 listopada wieczorem w polanickim Teatrze Zdrojowym i śpiewał patriotyczne pieśni wspólnie z artystami z warszawskiego Wilanowa oraz wypełnioną po brzegi salą, ten wie, że przeżył coś nadzwyczajnego. To było prawdziwe ŚWIĘTO.

Lepiej śpiewać, niż się gniewać... Znacie takie powiedzenie? Podobnie tego dnia jak w Polanicy-Zdroju było pewnie w dziesiątkach, setkach, a może nawet tysiącach miejsc w Polsce. Nagle okazywało się, że potrafimy śpiewać trochę lepiej lub trochę gorzej, chcemy śpiewać nawet z ludźmi, których widzimy pierwszy i może ostatni raz w życiu, co więcej – znamy teksty pieśni, choć nigdy się ich nie uczyliśmy.

Co było w Polanicy zatem takiego nadzwyczajnego? Po pierwsze, miejsce. Teatr Zdrojowy to wyjątkowa przestrzeń. Z jednej strony tak elegancka, że sama wizyta tam jest świętem. Z drugiej – ludzie, którzy nas tam przyjmują, sprawiają, że po prostu jest nam tam dobrze. Po drugie, osoba,  która prowadziła tego wieczoru artystyczną biesiadę. Robert Woźniak! Na co dzień kieruje on Centrum Kultury Wilanów, którego mottem jest zdanie: Biegniemy z duchem czasów, pamiętając o naszych korzeniach.

Czy coś wam się z tym kojarzy? Autor tego tekstu od razu wiedział! Wypisz wymaluj pasuje to do instytucji polanickiej: Teatr Zdrojowy – Centrum Kultury i Promocji, prowadzonej przez Justynę Kuban. Pani Dyrektor [świadomie piszemy to z dużej litery] tego wieczoru była nawet jak na nią wyjątkowo radosna. Co z tym dziwnego, jeśli sala jest pełna, publiczność reaguje z entuzjazmem, który nawet w polanickim teatrze nie zdarza się często, a do tego po prostu mądrze.

Artystom z Warszawy towarzyszyła „nasza” aktorka Aleksandra Paprocka-Paszczyk. Czytała on teksty Stanisława Wyspiańskiego o Polsce [Tego malarza i dramaturga, który napisał m.in. Polska to jest wielka rzecz, zdanie, które w  „Weselu” wypowiada Poeta]. Ale jak czytała! Zwyczajnie, bez egzaltacji, ale gdy tylko akcentowała jakąś poważniejszą kwestie, publiczność wstrzymywała oddech, czując, jak to ważne słowa. Było wtedy cicho jak makiem zasiał! Podobnie zresztą, gdy Robert Woźniak zapowiadał na przykład „Polskie kwiaty”. Potem wszyscy śpiewali, a nie jedna łza popłynęła...

Bo najpiękniejsze są polskie kwiaty
Stokrotki fiołki kaczeńce i maki
Pod polskim niebem w szczerym polu wyrosły
Ojczyste kwiaty
W ich zapachu urodzie jest Polska.

Jakiż to banał! Ile razy już przez każdego z nas słyszany. I... za każdym razem wzrusza. A jeśli jeszcze śpiewa się z takim mistrzem jak Robert Woźniak... Od pierwszej do ostatniej minuty rządził on umysłami i sercami publiczności. Kolejny raz okazało się, że i na scenie, i w życiu potrzebny jest nam charyzmatyczny lider. Wtedy dokonać można rzeczy niemożliwych, choćby takich jak to, że reporter doba.pl śpiewał. Pierwszy raz od może nawet dziesiątek lat. Robertowi Woźniakowi towarzyszył Zespół Kameralny, wszyscy w strojach ludowych z Wilanowa. To taka mała lekcja rodzimej etnografii.

Polanica, jaka piękna
Gdzie jest taki drugi raj.
Tu przeżyjesz chwile cudne.
Tu odnajdziesz życia maj.

Gdy te słowa zaśpiewał pan Robert, wszyscy kuracjusze oszaleli, by zaraz powstać i odśpiewać wspólnie pieśń autorstwa Jana Pietrzaka

Żeby Polska, żeby Polska
Żeby Polska była Polską!

Była też „Piosenka o mojej Warszawie”, którą napisał Aaron Hekelman, Żyd, Polak i warszawiak, znana przede wszystkim z wykonania Mieczysława Fogga. Jeśli dobrze pamiętamy, na bis zaśpiewaliśmy „My, Pierwsza Brygada” – pieśń Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. A potem była owacja dla artystów. Wszyscy wychodzili uśmiechnięci, a do Justyny Kuban ustawiła się kolejka chcących jej podziękować za taki wieczór. Jedna z kuracjuszek – jak się okazało: warszawianka – powiedziała, że nie znała artystów ze swojego miasta. Poznała ich w Polanicy-Zdroju.

Portal doba.pl spytał jeszcze młodych ludzi [a tych było całkiem sporo], dlaczego przyszli na imprezę wydawać by się mogło dla pierników. Ania, Ola i Wojtek starali się w odpowiedzi używać bardzo mądrych i wyszukanych argumentów: a bo patriotyczny obowiązek, a bo tradycja, a bo... itd. Aż w końcu przyznali: – Fajnie jest tak razem pośpiewać! Następna okazja dopiero za rok?! [kot}

PS Wielkie podziękowana dla Jana Stypuły z Teatru Zdrojowego  – Centrum Kultury i Promocji za pomoc w pewnej delikatnej sprawie. Ale tam tak ludzie mają: jak trzeba pomóc, pomagają!

Zdjęcia Teatr Zdrojowy Centrum Kultury i Promocji w Polanicy-Zdroju i doba.pl

Przeczytaj komentarze (6)

Komentarze (6)

Bogobojowy poniedziałek, 14.11.2022 09:19
Dobrze, że tylko płakaliscie. Bo mogliście się zesrać.
mieszkanka polanicy wtorek, 15.11.2022 19:15
wstyd bogobojowy
niedziela, 13.11.2022 19:14
trolle pisowskie robią wpisy wyrwane prosto z TVP.. nawet jak...
Zibi niedziela, 13.11.2022 19:46
TVP to Prawda i tylko prawda ..Prezes dr.Kaczyński to Bohater...
Felek niedziela, 13.11.2022 08:53
igrzyska dla gawiedzi a wysoko żyd siedzi.....!!!
Komendant niedziela, 13.11.2022 07:40
Te wszystkie dzieła pokazują wielkość PiS i za jego Rządów...