Maciej Szymczyk to istny pogromca mitów. Wydaje się jednak, że nie wyciągniemy wniosków z jego lekcji historii
Czy wykład o historii zakładów papierniczych w Młynowie, do tego wygłoszony w jednym muzeum przez dyrektora innego, może nauczyć nas czegoś o życiu? Historia magistra vitae, mawiali co prawda starożytni Rzymianie, ale wiemy, czym to się kończy. Trzeba jej jednak słuchać, a nie zdawać się na papugowanie tego, co znajdziemy w internecie.
Dyrektor Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, dr hab. Maciej Szymczyk, wystąpił w kłodzkim Muzeum Ziemi Kłodzkiej z wykładem, którego nawet tytuł wydawał się naciągany. „Fakty i mity o fabryce papieru w Młynowie”?! Nie będziemy nawet udawać, że interesują nas dzieje przemysłu papierniczego. A Młynów? No tak, to wioska nieopodal Kłodzka, którą mocno dotknęła ostatnia powódź. Gdzie tu miejsce na mity?
A jednak! Pierwszą lekcję Maciej Szymczyk dał nam na przykładzie daty powstania fabryki w Młynowie [niem. Mühldorf]. Najczęściej pojawia się tu rok 1895. On sam nie ma wątpliwości: to było w 1884 roku. Czy to ma znaczenie? – Napisałem dwie książki, dwa artykuły, ale w internecie bez reakcji – mówił podczas wykładu. I nie o urażoną dumę badacza tu chodzi, ale o mechanizm szerzenia się nieprawdy. Jest ona jak wirus.
Wystarczy, że jakiś mniej lub bardziej uznany autor popełni błąd. Za nim powtarza to ktoś inny, potem następni i następni. Co z tego, że życie i nowe badania weryfikują stare prawdy. Wiedzy i prawdzie trudniej się przebić, niż zwielokrotnionej niewiedzy i kłamstwu. Nawet na oficjalną stronę Urzędu Gminy Kłodzko, a co dopiero na portale redagowane na ilość, a nie jakość. Prawda wymaga namysłu, kłamstwo nie.
– Odkryłem praźródło [mitu] – ogłosił dr hab. Maciej Szymczyk. To monumentalna i wielce zasłużona edycja „Słownika geografii turystycznej Sudetów” Marka Staffy. Łatwo ulec takiemu autorytetowi, nawet jeśli podaje nieprawdę. Potem wystarczy, że powieli ją tak zasłużony portal jak polska-org.pl. I mamy z pozoru dwa niezależne źródła, które twierdzą to samo. A tu ani to źródła, ani niezależne. Raczej opracowania.
Druga lekcja: stereotypy są gorsze od błądzenia. Dlaczego w latach 90. XX wieku w Polsce upadały zakłady pracy? Ten w Młynowie w latach świetności zatrudniał nawet 600 osób, a mimo to u zarania III RP nie dał rady. Prosta odpowiedź, a raczej prostacka, jest taka: przyszedł Leszek Balcerowicz, zaczęła się tzw. transformacja, i niemal z dnia na dzień straciliśmy bezpowrotnie to, co budowały pokolenia Polaków.
Maciej Szymczyk przyczynę upadku zakładów w Młynowie widzi jeszcze w latach 70., za PRL-u. To wtedy władze nie zgodziły się, by w miejsce starych, niemieckich jeszcze maszyn [pada kolejny mit o wysiłku pokoleń Polaków], postawić tam nowoczesne. Dlaczego? O tym za chwilę. Faktem jest, że w 1996 roku Bank Zachodni przejął cały zapas nie sprzedanego papieru, a firma ogłosiła niewypłacalność. Nie przez PRL!
Oczywiste były nonsensy gospodarki centralnie planowanej. Dyr. Szymczyk mówił, że pod koniec lat 80. było wielkie zapotrzebowanie na papier pergaminowy, ale jego produkcja w Młynowie się nie opłacała! Brakowało potrzebnej celulozy, a żeby sprowadzić ją z zagranicy, trzeba było mieć dewizy. I taki papier, choć miałby zbyt, byłby za drogi jak na państwowe cenniki! Robiono więc papier z makulatury, a ta niszczyła maszyny.
Lekcja trzecia, może teraz najważniejsza. Dlaczego za PRL-u nie zgodzono się na wymianę maszyn w Młynowie? Bo obawiano się powodzi! Zakłady papiernicze zalewane były bowiem w swojej historii sześciokrotnie i to także za czasów „nieomylnych” Niemców [kolejny stereotyp]. Ostatnio w ruinach fabryki produkowano kołdry. Potem widziano je, jak wisiały na drzewach wzdłuż Nysy Kłodzkiej niemal aż do Barda.
Uczmy się zatem historii i wyciągajmy z niej wnioski. Choć już Jan Kochanowski pisał: „Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”, to może na ziemi kłodzkiej czas wreszcie uciec przed tym narodowym fatum? My ucieszyliśmy się, że do Muzeum Ziemi Kłodzkiej przybyli liczni mieszkańcy Młynowa. I ustawili się w kolejce, by kupić... „Roczniki Muzeum Papiernictwa”. Cud? [kot]
PS Maciej Szymczyk powiedział, że materiałów archiwalnych dotyczących zakładów w Młynowie jest dużo. – Gdyby ktoś chciał mnie skorygować, to ma pole do popisu – ogłosił. Powtarzamy jednak: ci, którzy staną w szranki, muszą sięgnąć do źródeł, a nie zajrzeć do Google.
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)