Minister Marcin Kierwiński w Sejmie o „czerwonych strefach”. NOWE INFORMACJE dla powodzian z ziemi kłodzkiej
– Nie oczekujcie ode mnie, że dzisiaj wskażę działki, z których konieczne będą wysiedlenia... – powiedział posłom minister Marcin Kierwiński. Jeszcze nikt tego nie może zrobić! Podobnie nikt nie wie, czy będzie dodatkowe wsparcie dla przedsiębiorców z terenów popowodziowych, a nawet jak będzie ostatecznie wyglądało rozliczanie zasiłków przyznanych na remont mieszkań i domów. Co się jednak tu może urodzić...
Porządek Komisji Nadzwyczajnej do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi z roku 2024, która zebrała się w Sejmie 9 stycznia, przewidywał informację na temat bieżącej sytuacji obszarów dotkniętych klęską, a „w szczególności w zakresie usuwania szkód popowodziowych, przygotowań do wiosennych roztopów, wytyczonych czerwonych stref oraz odbudowy zbiorników przeciwpowodziowych”.
Warto zwłaszcza zatrzymać się nad tym, co przedstawiciele rządu oraz Wód Polskich mówili o tzw. czerwonych strefach, czyli miejscach, które najbardziej mogą być zagrożone kolejnymi powodziami. – Te strefy nie są jednoznaczne z mapami wywłaszczeń – stanowczo zaznaczył minister do spraw odbudowy. I wraz z Mateuszem Balcerowiczem, wiceprezesem Wód Polskich, opisali posłom proces dochodzenia do takiej mapy.
Po pierwsze, w przyszłym tygodniu, czyli w połowie stycznia, dojdzie do drugiego roboczego spotkania zespołu ekspertów Polskiej Akademii Nauk, którzy ocenią warianty przyszłej ochrony przeciwpowodziowej. Te przygotowały Wody Polskie [o pierwszym takim spotkaniu pisaliśmy TUTAJ]. – Mamy nawet podwarianty wariantów – mówił prezes Balcerowicz. Wiadomo zatem, że tak szybko nie trafią one do naszej oceny.
Połowę stycznia jako rozpoczęcie konsultacji społecznych na ten temat podawał w Lądku-Zdroju właśnie Mateusz Balcerowicz, ostrożniejszy wcześniej w Kłodzku był Marcin Kierwiński [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Teraz wiadomo tyle, że jeśli eksperci nie zgłoszą zbyt wielu uwag, wybrane rozwiązania trafią do publicznej wiadomości. To dopiero może uspokoić choć część powodzian, którzy nie wiedzą, co robić. Ale daty nie znamy.
Minister wyjaśnił tylko, że jak już jakiś wariant zostanie wybrany, strefy zalewowe będą „modelowane”. Podał przy tym przykład Lądka-Zdroju, którego znaczna część jest teraz nimi objęta, a przecież jest oczywiste, że miasto nie zostanie wysiedlone. Co zatem o tym będzie decydować? – Rachunek kosztów i korzyści – powiedział prezes Balcerowicz. Po nim wskazane będą te obiekty, których „odbudowa nie ma żadnego sensu”.
To jednak potrwa. – Z pełną pokorą… Nie możemy tego zrobić szybciej… – tłumaczył Marcin Kierwiński. Nadal zatem „czerwone strefy” mają charakter roboczy, jak mówił posłom Mateusz Balcerowicz. Nie usłyszeliśmy zatem wiele więcej, niż 17 grudnia w sali Starostwa Powiatowego, gdy Kłodzko odwiedzili posłowie komisji nadzwyczajnej [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Znowu mają tu przyjechać 28 lub 29 stycznia. Tylko po co?
Żeby zadać kolejny raz te same pytania ministrom i otrzymać podobne odpowiedzi? Choćby o „tarczę” dla przedsiębiorców z terenów popowodziowych. Minister Kierwiński zapewnia, że już taka funkcjonuje. – Jeżeli będą niezbędne kolejne rozwiązania, jesteśmy na to gotowi – przyznał jednak 9 stycznia i – jak nam się zdaje – tylko zdecydowany nacisk samych zainteresowanych może skłonić rządzących do działania.
Podobnie jak z rozliczaniem zasiłków na remonty mieszkań i domów. Minister Kierwiński nie wykluczył, że tzw. prace własne wykonane na przykład przez sąsiadów – ale nie samych właścicieli! – będą mogły być rozliczone bez faktur. – Mamy sygnały, że mieszkańcy gospodarskim trybem prowadzą prace – przyznała ministra Magdalena Roguska. Zamiast faktur „być może” wystarczą oświadczenia. Zamieszanie trwa...
Co ciekawe wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska, przypomniała, że wystosowała pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie doprecyzowania reguł rozliczania takich zasiłków. My dodajmy, że minął niemal miesiąc, a odpowiedzi nie dostała. A poseł Marek Chmielewski wspomniał na posiedzeniu komisji, że może potrzebne byłyby zdjęcia albo świadkowie... Oto recepta na chaos. [kot]
Zdjęcia: profile na fb Magdaleny Roguskiej i Marcina Kierwińskiego.
Przeczytaj komentarze (6)
Komentarze (6)