Sanepid potwierdza: zagrożenia nie było. Burmistrz wystąpi na drogę prawną?
- Nie można manipulować opinią publiczną w takiej kwestii. Należy liczyć się z konsekwencjami swoich słów - mówi Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Chodzi o zarzuty kierowane przez inicjatorów referendum dotyczących sprowadzania na mieszkańców miasta zagrożenia epidemiologicznego. Do tematu odniosła się również Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Kłodzku, która nie potwierdza jakiegokolwiek zagrożenia.
- Państwowy Inspektor Sanitarny w Kłodzku na podstawie prowadzonego nadzoru nad utrzymaniem przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne „Wodociągi Kłodzkie” Sp. z o.o. ul. Piastowska 14B 57- 300 Kłodzko prawidłowej jakości wody do spożycia przez ludzi oraz prawidłowego stanu sanitarno-technicznego urządzeń wodociągowych służących do zaopatrzenia w wodę Miasta Kłodzka, w ubiegłych latach bezpieczeństwo sanitarne oceniał pozytywnie. Roczne oceny stanu bezpieczeństwa sanitarnego na terenie miasta Kłodzka, w tym oceny jakości wody do spożycia przez ludzi nie wykazały, iż istnieje zagrożenie dla konsumentów wody związane ze skażeniem ujęć wody ściekami bytowymi. Wyniki badań wody nie wykazały podwyższonych wartości parametrów mogących wskazywać na zanieczyszczenie wody wodociągowej ściekami - czytamy w treści pisma wydanego przez sanepid.
Czy zatem spawa zarzutu, który zdaniem burmistrza Michała Piszko absolutnie nie pokrywa się z rzeczywistością, znajdzie swój finał w sądzie?
- W obecnej chwili nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy wystąpimy na drogę prawną. Jednakże twierdzenie, że na mieszkańców Kłodzka sprowadzamy zagrożenie epidemiologiczne jest bardzo poważnym zarzutem, który zresztą absolutnie nie pokrywa się z rzeczywistością. Nie można manipulować opinią publiczną w takiej kwestii. Należy liczyć się z konsekwencjami swoich słów - mówi włodarz miasta.
Przeczytaj komentarze (30)
Komentarze (30)