Strajk w GE w Kłodzku. Pracownicy trzech zmian nie podjęli pracy!
Strajk w jednej z większych fabryk na terenie Kłodzka. 9 lipca do pracy nie przystąpiła załoga General Electric. Pracownicy od dłuższego czasu domagają się podwyżek.
Spór zbiorowy w kłodzkim GE trwa od wiosny br. Rezultatu nie przyniosły także rozmowy prowadzone z udziałem mediatora. Pracownicy zdecydowali się zaostrzyć protest i na trzech zmianach nie przystąpili dziś do pracy.
- Zaplanowany na 24 godziny strajk w naszej fabryce spowodowany jest trwającymi od kilku miesięcy nieudanymi negocjacjami pomiędzy związkami zawodowymi a poprzednim pracodawcą. Rozmowy dotyczyły podwyżki wynagrodzeń. Podjęliśmy, we współpracy ze związkami zawodowymi, wszelkie niezbędne kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim pracownikom zaangażowanym w strajk - mówi Małgorzata Prasał-Wroniewicz, dyrektor personalna GE na Polskę. - W tym czasie ABB będzie również świadczyć nieprzerwanie usługi serwisowe swoim klientom. Firma przedstawiła plan gwarantujący przywrócenie mocy produkcyjnych w najkrótszym możliwym czasie. Jednocześnie zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, żeby jak najszybciej, wspólnie ze związkami zawodowymi, wypracować satysfakcjonujące rozwiązanie.
Sprzedaż zakładu General Electric światowemu koncernowi ABB nastąpiła pod koniec czerwca br., a strajk jest efektem referendum, jakie przeprowadził jedyny działający w firmie związek zawodowy - NSZZ “Solidarność”.
- Mamy 570 pracowników zatrudnionych umowami na General Electric, część jest oczywiście na urlopach, bo taki jest sezon, ale z tego co widzimy po pierwszej zmianie fabryka stoi. Wcześniej przeprowadziliśmy referendum strajkowe i na 100% uprawnionych do głosowania dostaliśmy 93,3% poparcia, także daje nam ono w pełni mandat do tych działań, które teraz prowadzimy i jednocześnie pokazuje, jak zdesperowana jest załoga - mówi Doba.pl, Andrzej Czyżewski przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność” przy GE Power Controls Kłodzko. - We wtorek i w środę przystąpimy do pracy produkcyjnej i zakład będzie funkcjonował normalnie. Później musi zebrać się komisja zakładowa i wtedy podejmiemy dalsze kroki. Pewne jest, że w połowie drogi się nie wycofamy i uważamy, że mamy słuszne roszczenia, jeśli chodzi o wzrost wynagrodzeń. Wiem, że ze strony ABB został już wyznaczony wstępny termin spotkania, więc widać, że z ich strony jest jakaś chęć porozumienia - dodaje.
W Polsce istnieją trzy zakłady koncernu GE: w Łodzi, Bielsku-Białej oraz ten najmłodszy, a działający już 20 lat, w Kłodzku.
- Podobna sytuacja miała miejsce w 2008 roku, kiedy to wszystkie trzy fabryki zaprzestały pracy na 4 godziny. Wtedy jednak udało nam się dojść do porozumienia. Poza tym koledzy z Łodzi i Bielska są w o tyle lepszej sytuacji, bo mają także układy zbiorowe i różne dodatkowe świadczenia poza tymi gołymi pensjami. U nas niestety tego nie ma. Pracuję tutaj 20 lat, od pierwszego dnia powstania zakładu. Patrząc na ten czas myślę, że tu zawsze trzeba było sobie coś wywalczyć, stawiając sprawę na ostrzu noża. Z dobrą wolą ze strony pracodawcy, w kwestii docenienia pracowników, raczej się tutaj nie spotkaliśmy - mówi Andrzej Czyżewski. - Obecnie mamy pełne poparcie tamtych dwóch fabryk i załóg dla naszych działań. Dzisiaj otrzymaliśmy również poparcie sekcji krajowej branży metalowców, do której należymy. Przewodniczący tej sekcji powiadomił także struktury europejskie i światowe, związków zawodowych.
Do tematu będziemy wracać.
Przeczytaj komentarze (142)
Komentarze (142)