Hołownia nie zniknął ze sceny politycznej. Pracuje i odwiedza swoich zwolenników

czwartek, 20.8.2020 10:37 14818 10

Kampania prezydencka skończyła się z początkiem wakacji, jednak dla Szymona Hołowni to nie koniec pracy. Polityk założył ruch Polska 2050 i nie zakończył spotkań z mieszkańcami kraju. W środę 19 sierpnia odwiedził Kłodzko. Na spotkanie przyszło wielu mieszkańców miasta.

Dlaczego przybył właśnie do tego miasta? - Słyszałem o Kłodzku. To piękne miasto i trzeba tu było przyjechać, ale przede wszystkim nie udało mi się tu dotrzeć w czasie kampanii. Po prostu nie zdążyłem, choć wielokrotnie mówiłem, że chcę odwiedzić Kłodzko. Zdążyłem do Dzierżoniowa, Świdnicy, a tutaj nie. Trzeba więc nadrobić zaległości kampanijne – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.

Jak sam mówił spotkania te, jak i inne, których nie brakuje w ostatnim czasie, mają głównie na celu „wyjaśnić ludziom co udało się mu zrobić i całemu sztabowi ludzi, z którymi współpracuje, co chce teraz robić, jak to robić i czym będzie się to różnić od innych, którzy to robią”.

Wielu kandydatów, po zakończonej kampanii znika. Szymon Hołownia pozostał jednak na scenie politycznej. – Dlaczego zdecydowałem się po kampanii nie zakończyć działalności, nie zawiesić wszystkiego na kołu, strzelić focha i zamknąć się w kącie ssąc kciuk, tylko dalej działać, dalej robić? Bo tak trzeba. Nasz ruch się rozrasta. W tej chwili w naszych strukturach mamy zarejestrowanych ok. 19.000 osób. Po wyborach ta liczba wzrosła o 4.000. Ludzie chcą działać, chcą się angażować, widzą, że to ma sens – wyjaśniał. – Jednocześnie chciałbym podziękować mieszkańcom Kłodzka za to jak głosowali. Dostałem tu prawie 14% głosów, z czego bardzo się cieszę. Myślę, że popracujemy nad tym, aby w następnych wyborach było ich 114% – dodał żartując.

Szymon Hołownia na spotkanie w Kłodzku przywiózł swoje książki. – Mam ze sobą zbiór felietonów pisanych do „Tygodnika Powszechnego”, ale też „Boskie Zwierzęta”, czyli książkę o ekologii oraz klęsce klimatycznej, której doświadczamy, również tutaj. Książki mają dwa cele. Poręczniej jest podpisywać autograf na książce, bo zawsze jest szansa, że ktoś ją przeczyta i ze mną się zgodzi lub nie, ale będzie jakaś dyskusja. A po drugie książki są cegiełkami na moją Fundację „Dobra Fabryka”, która ratuje rocznie 40.000 osób na całym świecie. Dzisiaj jest dzień pracowników humanitarnych, więc chciałbym to też zadedykować tym wszystkim ludziom, na rzecz których moje fundacje pracują – powiedział. – Ja jako człowiek, który z pisania książek żył całe lata i to jest jego świat, zawsze ze sobą biorę książki, bo myślę, że to fajny prezent.

Z Kłodzka Szymon Hołownia pojechał do Ząbkowic i Wałbrzycha.

Przeczytaj komentarze (10)

Komentarze (10)

Odpowiadasz na komentarz:
Ratownik
czwartek, 01.01.1970 01:00
dupek z tvn
Ratownik niedziela, 23.08.2020 22:16
dupek z tvn
poeta piątek, 21.08.2020 10:46
Przyjechał sprzedać z dwie książki których nikt nie czyta
As piątek, 21.08.2020 07:07
To teraz doba.pl promuje płaczka ??? Bo kiedyś to grali...
czwartek, 20.08.2020 22:01
W następnych wyborach 114% głosów, masz talent chłopie he he
renata czwartek, 20.08.2020 17:38
Brawo.. Hołownia ma dobry program
czwartek, 20.08.2020 16:29
Przyjechał się wypłakać
Polak czwartek, 20.08.2020 15:24
Nie byłem, a były gorzkie żale Hołowni?
Polak czwartek, 20.08.2020 15:13
Szymon do Czechów jedź ich na pewno przekonasz.
czwartek, 20.08.2020 11:03
taki qiuz: ile osób widzisz na załączonych zdjęciach ?
jki czwartek, 20.08.2020 13:08
tysiące