Podróże to nieustanna przygoda: kolejarzom giną pociągi! Tym razem w Kłodzku.

sobota, 10.9.2022 09:37 4434 6

Kolejom Dolnośląskim zaginął pociąg. Podróż do Wrocławia wydłużyła się o godzinę. Jak się jednak nie ma, co się lubi, trzeba polubić, co się ma, czyli podróż na trasie ze Stronia Śląskiego do Wrocławia „niby koleją”. Pasażerom jednak radzimy, by się dobrze zastanowili, zanim wybiorą się na taką wyprawę.

Nie kryliśmy entuzjazmu, gdy 5 września nasz reporter wsiadł o 5:40 do pierwszego autobusu na trasie Kłodzko Główne-Stronie Śląskie. Po 18 latach ruszyła wtedy komunikacja kolejowa na tym dystansie, na razie zastępcza, zamiast pociągów jeżdżą autobusy, ale to już coś. Linia kolejowa 322 wróciła do rozkładów jazdy! {Reportaż z pierwszego kursu, w którym opisaliśmy, co nam się wówczas podobało, a co nie, przeczytacie TUTAJ]. Minął jednak tydzień  okazuje się, że nie jest już tak różowo.

Postanowiliśmy wybrać się w drogę do Wrocławia z Lądka-Zdroju. Kurs w piątek, 9 września, o 16:02 wydawał się świetnym wyborem. Czas podróży: 119 kilometrów w 2 godziny i 31 minut, a przy tym komfort jazdy, jaki zapewniają Koleje Dolnośląskie, wydawał się strzałem w dziesiątkę. A tu już na przystanku w Lądku niespodzianka. Podjeżdża autobus, wymalowany z zewnątrz jak należy, ale wewnątrz... To nie jest to komfortowe cacko, którym wyruszyliśmy 5 września!

Owszem, autobus jest niskopodłogowy, wsiada się wygodnie, ale już na konkretny fotel trzeba wspiąć się z 30 centymetrów. Osobom starszym, kuracjuszom, którzy wracają z uzdrowiska, nie jest łatwo. Pieskom tylko dobrze, bo inni przewoźnicy ich na tej trasie nie zabierają. Jest też miejsce na wózek, czyli nie wszystko jest nie tak, ale jeszcze mniej miejsca na bagaże. Autobus ten jeździł wcześniej jako zastępczy w Kolejach Śląskich, o czym informują naklejki z rozkładem jazdy. Może tam są lepsze drogi, bo po tych z powiatu kłodzkiego trzęsie nim niemiłosiernie. Nie to jednak było największą niespodzianką tego popołudnia. W końcu przecież jedziemy!

Do Kłodzka przyjeżdżamy punktualnie i... przed wjazdem na dworzec autobusowy słyszymy przez radiotelefon konduktora, że nasz pociąg do Wrocławia jest opóźniony o 60 minut, potem okazało się, że 80, aż nie doczekaliśmy jego przyjazdu w ogóle. A jak wygląda dworzec kolejowy Kłodzko Miasto, nie tak dawno przecież wyremontowany? Brudno, czuć smród, bo toalet nie ma, ale winda działa. Na peron z walizami nie trzeba wspinać się po schodach. Już jednak na peronie nie ma gdzie usiąść! Tych kilka ławek nie pomieści chętnych. A czekać trzeba co najmniej godzinę. Młodzież siada na kamiennych płytach, jest jeszcze przecież ciepło i sucho, ale co mają zrobić starsi?

Przedstawiciel Kolei Dolnośląskich przekazał nam, że mu przykro i takie historie się niestety zdarzają. Poradził też, żeby sprawdzać przed wyruszeniem w podróż informacje o ewentualnych problemach na stronie internetowej KD. Sprawdziliśmy zatem. Na ekranie pojawił się komunikat: „Ruch bez zakłóceń”. Pewnie sprawdzaliśmy nie tam, gdzie trzeba... Jeśli my sobie z tym nie poradziliśmy, czy wszyscy inni, zwłaszcza starsi pasażerowie, będą bystrzejsi? Czekamy zatem na zmiłowanie. Sprawdzamy na rozkładzie jazdy: po południu są dwa pociągi do Wrocławia: ten o 16:57, którym mieliśmy jechać i następny o 17:52.

I w końcu podjeżdża... Ten z 17:52. Pasażerowie są zdezorientowani. Nie wiedzą: wsiadać czy czekać na ten „swój”, opóźniony. Nie wiedzą, który do Wrocławia przyjedzie pierwszy, czy na trasie nie będzie tak, że ten z 17:52 będzie chciał przepuścić ten z 16:57. Komunikatów brak. Obsługa pociągu mówi jednak, żeby wsiadać, bo ten z  16:57 nawet nie wiadomo gdzie jest... Uff... Ostatecznie dojeżdżamy do Wrocławia z ledwo około 10 minutowym opóźnieniem, czyli z Lądka-Zdroju po 3,5 godzinach. Było miło?

Nie za bardzo, ale jaki jest wybór? Z tego kierunku do Wrocławia są tylko dwa kursy prywatnego przewoźnika autobusowego: około 7 rano i około południa. Trzeb zatem kochać Kolej Dolnośląską, choć z zaciśniętymi zębam. Słyszymy przecież od nich, że 88 proc. pociągów przyjeżdża punktualnie, a samochód przecież też może się zepsuć lub – odpukać! – mieć wypadek. Kto następnym razem zaryzykuje? A my zrobiliśmy zdjęcie pociągu, który ruszył w końcu z Kłodzka do Wrocławia. Gdyby po drodze zaginął, byłoby jak znalazł...  [kot]

Przeczytaj komentarze (6)

Komentarze (6)

Odpowiadasz na komentarz:
Krzysiek mieszkaniec Dzierżoniow
czwartek, 01.01.1970 01:00
Od wielu lat aż do grudnia 2021r. istniało skomunikowanie pociągu jadącego z Międzylesia do Wrocławia (odjazd z Międzylesia godz. 18.08) z pociągiem jadącym z Kudowy Zdrój do Legnicy (odjazd z Kudowy Zdrój godz. 17.51). Pociągi te przez wiele lat były ze sobą skomunikowane, umożliwiając dogodne połączenie pasażerom, turystom, jadącym z miejscowości położonych przy szlaku kolejowym Międzylesie - Kłodzko, do miejscowości położonych przy szlaku kolejowym od Kamieńca Ząbkowickiego do Legnicy. Po zmianie rozkładu jazdy w grudniu 2021, godzinę odjazdu pociągu z Międzylesia do Wrocławia opóźniono o 45 min. (odjazd z Międzylesia godz. 18.53), uniemożliwiając przesiadkę w Kłodzku na pociąg jadący z Kudowy Zdrój do Legnicy. Zmiana ta spowodowała, że ostatnie połączenie kolejowe z miejscowości Kotliny Kłodzkiej do miejscowości położonych na szlaku kolejowym Kamieniec Ząbkowicki - Legnica, to konieczność wyjazdu z Międzylesia o godz. 15.53, lub podróż bardzo okrężną trasą przez Wrocław, wydłużając czas podróży o 2 do 3 godzin. Podpowiadam temat dla redaktorów portalu, o niekorzystnych zmianach w skomunikowaniach pociągów.
Krzysiek mieszkaniec Dzierżoniow środa, 14.09.2022 12:32
Od wielu lat aż do grudnia 2021r. istniało skomunikowanie pociągu jadącego z Międzylesia do Wrocławia (odjazd z Międzylesia godz. 18.08) z pociągiem jadącym z Kudowy Zdrój do Legnicy (odjazd z Kudowy Zdrój godz. 17.51). Pociągi te przez wiele lat były ze sobą skomunikowane, umożliwiając dogodne połączenie pasażerom, turystom, jadącym z miejscowości położonych przy szlaku kolejowym Międzylesie - Kłodzko, do miejscowości położonych przy szlaku kolejowym od Kamieńca Ząbkowickiego do Legnicy. Po zmianie rozkładu jazdy w grudniu 2021, godzinę odjazdu pociągu z Międzylesia do Wrocławia opóźniono o 45 min. (odjazd z Międzylesia godz. 18.53), uniemożliwiając przesiadkę w Kłodzku na pociąg jadący z Kudowy Zdrój do Legnicy. Zmiana ta spowodowała, że ostatnie połączenie kolejowe z miejscowości Kotliny Kłodzkiej do miejscowości położonych na szlaku kolejowym Kamieniec Ząbkowicki - Legnica, to konieczność wyjazdu z Międzylesia o godz. 15.53, lub podróż bardzo okrężną trasą przez Wrocław, wydłużając czas podróży o 2 do 3 godzin. Podpowiadam temat dla redaktorów portalu, o niekorzystnych zmianach w skomunikowaniach pociągów.
Q poniedziałek, 12.09.2022 18:23
PS. Koleje Dolnośląskie nie są właścicielem dworca w Kłodzku tylko...
Q poniedziałek, 12.09.2022 18:18
O co Panu redaktorowi chodzi? W dodanym pod artykułem screenie...
niedziela, 11.09.2022 09:44
Aplikacja KOLEO pokazuje gdzie dokładnie pociąg jest i którą stację
Mieszkaniec Kłodzka Bartosz sobota, 10.09.2022 21:29
Jeżdżę na trasie z Kłodzka do Wrocławia 5 razy w...
obserwator sobota, 10.09.2022 13:05
i któż zaprzeczy reklamie, że podróż pociągiem po Kotlinie Kłodzkiej...