RECENZJA. Nie chcę wierzyć w ani jedno słowo, które padło ze sceny w Bystrzycy Kłodzkiej! [FOTO]

czwartek, 29.9.2022 11:29 4549 7

Dawno nie czułem się tak nie na miejscu, jak w środę, 28 września, podczas premiery spektaklu „Pieprz”. Teatr RAZY DWA dał pokaz tak modnego coachingu, którego obiektem miały być przede wszystkim kobiety. Dla mężczyzn to była złowroga wróżba końca znanego im świata. Ich świata.

Przede wszystkim to fascynujące, że w Bystrzycy Kłodzkiej istnieje teatr, a osoby weń zaangażowane oddają nam z siebie wszystko. Wianuszek dzieciaków tulących się po premierze do Pauliny Kajdanowicz, scenarzystki, reżyserki i aktorki spektaklu „Pieprz”, to ostateczny dowód, jak tego łakniemy. One na TEJ scenie czują się jak u siebie! A triumfalna mina Eweliny Walczak, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, która pozwala na takie „brewerie”, dopełniła obrazu. W fantastycznej sali widowiskowej bystrzyckiego MGOK, w której co i raz odbywają się wydarzenia na najwyższym poziomie, w ten wieczór trudno było znaleźć wolne miejsce. Wróćmy jednak do sztuki...

 „Pieprz” (i nie o przyprawę tutaj chodzi) to historia wewnętrznych zmagań 43-letniej Izabeli, atrakcyjnej kobiety, która zatraca się w pracy. To jej podporządkowuje całe swoje życia, aż w końcu tego życia już nie ma. Pozostaje alkohol, który pozwala o tym nie myśleć. Nie ma miejsca nawet dla psa. A dla mężczyzny? To skomplikowane. Na ratunek ruszają jej dwa anioły...

Czy to wiarygodna historia? Hmm... Nie wiem... Już jedna z pierwszych scen budzi (moje) wątpliwości. Izabela śni koszmar. Dzwoni do niej szef, oczywiście mężczyzna, i pyta, dlaczego nie ma jej jeszcze w pracy. Ona odpowiada, otoczona segregatorami: – Bo stoję w korkach. Na to słyszy: – Jak to? U nas w Bystrzycy?! I autor tego tekstu, rasowy dziaders, podziela te wątpliwości. Czy w miasteczkach takich jak Bystrzyca można / trzeba zatracać się w pracy? To po co było tutaj uciekać z wielkiego miasta? Jeśli uwierzę w to autorce sztuki, życie rzeczywiście może stracić sens. Co będzie, jeśli ma rację?

– Izabela ćwiczy jogę, a tęskni za bigosem – tę kwestię wypowiada jeden z aniołów (aniołek?). I myślę, że to klucz do zrozumienia przedstawienia, a może i współczesnego życia. Praca i samotność, samotność i praca. Szukanie relaksu w ćwiczeniach i zapomnienia w alkoholu. Tak się dzieje i w naszej zwykle tak błogo sennej Bystrzycy?! Sądząc po reakcjach kobiet, które były w większości wśród publiczności na premierowym przedstawieniu, to całkiem możliwe. I ta pogoń (kobiet!) za perfekcjonizmem. Tak, wiem... Badacze policzyli, że przygotowanie porannego makijażu zajmuje im średnio 18 minut... Zatem z bystrzyckiej sceny każda z nich usłyszała: – Pieprz to!

Co jednak będzie, jeśli kobiety posłuchają tego wezwania? – Biada! – przyjdzie zawołać nam, mężczyznom. Prawda jest taka, że to kobiety utrzymują naszą cywilizację w jako takim porządku. Mężczyźni dawno już to pieprzą. Co będzie, jeśli i one odpuszczą i zajmą się sobą? Będą szczęśliwsze? Jest jednak i dla nas nadzieja... Obok szczęśliwej, śmiejącej się kobiety, w finale sztuki „Pieprz” pojawia się mężczyzna. W końcu u jej boku jest dla niego miejsce! Choć tą kobietą jest anioł...

A gra aktorska? Nie mamy kompetencji, by ją ocenić. Z pewnością jednak dramatem jest, jeśli tak piękne kobiety, jak Adriana Krywulec, grająca Izabelę, mogą być w naszych czasach nieszczęśliwe. A mogą. Bijące od Pauliny Kajdanowicz światło, pozwala nam wierzyć, że na świecie są anioły. Muzyka Hani Kapuszyńskiej jest więcej niż interesująca. Uważać tylko trzeba, żeby jej tymi wszystkimi zachwytami „nie zagłaskać”.

Koniecznie śledźcie Państwo anonse o kolejnych spektaklach sztuki „Pieprz”. To przedstawienie trzeba zobaczyć, choćby po to, żeby się o nie pokłócić albo o nim porozmawiać, ale z pewnością nie, żeby je pieprzyć.

***
Teatr RAZY DWA: „Pieprz” 

premiera: 28 września 2022 roku, MGOK w Bystrzycy Kłodzkiej
Autor sztuki, reżyser: Paulina Kajdanowicz

Muzyka: Hania Kapuszyńska
Video: Insomnia Vision & Ireneusz Wasilewski
Obsada:
Adriana Krywulec (Izabela)
Paulina Kajdanowicz (Dobry Anioł I)
Hania Kapuszyńska (Dobry Anioł II)

zdjęcia:  MGOK w Bystrzycy Kłodzkiej  oraz doba.pl

Przeczytaj komentarze (7)

Komentarze (7)

Odpowiadasz na komentarz:
obserwator
czwartek, 01.01.1970 01:00
a tak poza tym, że radni tylko blokują, to jest jakaś szansa, że coś przepuszczą i będą nowe miejsca pracy ?
Bogdan czwartek, 29.09.2022 15:03
Sukces Radnych PiS w dwóch zablokowali Spalarnię odpadów ...
doba.pl/dkl czwartek, 29.09.2022 15:09
fascynujące, jak pan doszukał się związku, między tym tematami...
Bogdan czwartek, 29.09.2022 16:39
Recenzja łączy temat Spalarni i to ze w Bystrzycy ...
obserwator czwartek, 29.09.2022 16:52
a tak poza tym, że radni tylko blokują, to jest jakaś szansa, że coś przepuszczą i będą nowe miejsca pracy ?
obserwator czwartek, 29.09.2022 15:43
Widzę, że Szanowną Redakcję również pewne teksty zaczynają już irytować
doba.pl/dkl czwartek, 29.09.2022 15:58
ale cóż począć?
Beti czwartek, 29.09.2022 15:35
Czy to miała być spalarnia żony zdradzanej Michasia?