Kłodzcy terytorialsi szkolą się na poligonie w Świętoszowie. Ich dowódca mówi, że to dla nich próba generalna. Co ich tam czeka? [FOTO]

poniedziałek, 28.11.2022 15:37 3122 8

„Certyfikacja” to termin, który powinien śnić się po nocach żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej. Krok po kroku muszą spełniać określone, coraz wyższe wymagania. O tym jak wygląda szkolenie żołnierzy WOT, dlaczego jest tak ważne i jakie znaczenie mają w nim wnioski z wojny rosyjsko-ukraińskiej, mówi płk Artur Barański, dowódca 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Po szczególnym okresie związanym głównie z niesieniem pomocy w czasie epidemii koronawirusa 16. Brygada wróciła na swoje normalne tory, czyli do intensywnego szkolenia wojskowego i to na wszystkich jego etapach. Przypomnijmy, że będąc żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej, należy przejść kolejne etapy kształcenia, a każdy z nich wiąże się z określonym programem szkolenia.

Płk Artur Barański: – Wstępując do Wojsk Obrony Terytorialnej, żołnierze realizują na początek szkolenie podstawowe, od którego zaczynają wojskowe kształcenie. „Szesnastka” jest najbardziej rozpoznawalnym szkoleniem w Wojskach Obrony Terytorialnej, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że nie jest certyfikacją umiejętności żołnierza do poziomu, który dawałaby mu możliwości realizacji wszystkich zadań. Właściwie jest tylko początkiem jego kształcenia. Pełne szkolenie jest rozłożone na 3 lata, na które składają się roczne etapy. Pierwszy rok to szkolenie indywidualne, drugi – szkolenie specjalisty, a trzeci – szkolenie zgrywające. Dopiero po tym okresie można powiedzieć, że żołnierz jest przygotowany do realizacji wszystkiego rodzaju zadań zgodnie z przeznaczeniem brygady. 
Okres walki z Covid-19, niesienie pomocy podczas szczepień, a następnie wsparcie Urzędu Wojewódzkiego oraz innych instytucji podczas przyjęcia uchodźców z Ukrainy po rozpoczęciu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, zakłóciły w pewnym sensie prowadzenie szkolenia, jego etapy w związku z tymi zdarzeniami poprzesuwały się w czasie, wydłużyły się. Listopad każdego roku to czas, kiedy dość intensywnie i szczegółowo planujemy nasze zadania szkoleniowe na kolejny rok. Od połowy bieżącego roku w 16. Brygadzie funkcjonują już trzy bataliony. W dwóch z nich, we wrocławskim i głogowskim kompanie są już w drugim etapie szkolenia, a więc realizują szkolenie specjalistyczne. Pozostałe pododdziały naszej Brygady kontynuują nadal szkolenie indywidualne.

Wyjaśnijmy może, na czym polega każdy z tych typów szkoleń. Indywidualne to podstawy żołnierskiego rzemiosła. Co wchodzi w jego zakres?

– Szkolenie indywidualne, czyli kształcenie żołnierza przez pierwszy rok po założeniu munduru, polega na wyrównaniu umiejętności wojskowych do jednakowego poziomu. Każdy z nich, bez względu na to, jakie stanowisko zajmuje, powinien potrafić obsługiwać swoje wyposażenie, znać podstawowe zasady taktycznego zachowania na polu walki, znać regulaminy wojskowe a przede wszystkim umieć posługiwać się przydzieloną bronią i skutecznie się nią posługiwać. Każdy żołnierz w trakcie tego etapu szkolenia musi wyrównać swój poziom umiejętności po to, by w drugim roku szkoleniowym czyli kolejnym etapie, nabyć umiejętności specjalisty wojskowego. W Brygadzie mamy ponad 20 różnych specjalności – to na przykład: dowódca sekcji, saper, obsługa moździerza, strzelec wyborowy, ratownik medyczny i inne. Żołnierze podnoszą swoje umiejętności w czasie comiesięcznych szkoleń rotacyjnych, ale również w wojskowych ośrodkach szkoleniowych w całej Polsce. Tam są też certyfikowani, to znaczy, zdają egzamin ze swojej specjalności, podczas którego potwierdzają swoje umiejętności specjalistyczne. Drugi etap szkolenia w szeregach 16DBOT służy właśnie temu, żeby żołnierzy wyszkolić i certyfikować jako specjalistę wojskowego i żeby w efekcie mogli przejść do kolejnego etapu szkolenia, czyli zgrywania pododdziału.

Podejrzewam, że to najtrudniejszy etap, bo z tej nieco jeszcze chaotycznej mieszanki trzeba zrobić konkretne, wojskowe „ciasto".

– Można tak powiedzieć. W trzecim roku szkoleniowym, czyli w etapie zgrywania  bardzo ważną rolę odgrywają już sami dowódcy poszczególnych szczebli dowodzenia – od dowódcy sekcji, przez dowódcę plutonu do dowódcy kompanii i batalionu. Dlaczego? Bo szkolenie w tym etapie jest ściśle związane za stałym  rejonem odpowiedzialności poszczególnych pododdziałów. Trzeba więc przede wszystkim bardzo dobrze poznać teren, za który się odpowiada, trzeba nim odpowiednio zarządzać (oczywiście z wojskowego punktu widzenia). Bo przecież naszym głównym  zadaniem, oprócz wsparcia i niesienia pomocy lokalnej społeczności, jest wsparcie wojsk operacyjnych podczas działań wojennych. Musimy się więc do tego starannie przygotować.

Z tego wynika, że szkolenia zgrywające dopiero przed żołnierzami 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Czyli wszystko ruszy na „bojowo” w przyszłym roku?

– Na początku 2023 roku minie trzeci rok szkolenia żołnierzy terytorialnej służby wojskowej w brygadzie. Przypomnę, że pierwszych terytorialsów przyjmowaliśmy na początku 2020 roku. Opóźnienia związane ze wsparciem społeczności lokalnej w walce z koronawirusem spowodowały, że dopiero teraz możemy zaplanować szkolenia zgrywające pierwszych pododdziałów brygady. Będą one realizowane w batalionach wrocławskim i głogowskim w drugiej połowie 2023 roku – wtedy pododdziały będą odpowiednio przygotowane do trzeciego etapu szkolenia. 

Nauka cały czas odbywa się na różnych poziomach. Między innymi teraz trwa właśnie tak zwane szkolenie zintegrowane. To również ważny element każdego z tych etapów.

– Każdy etap szkolenia – czyli indywidualny w pierwszym roku, specjalistyczny w drugim i zgrywający w trzecim – są zakończone pętlą taktyczną podczas zajęć poligonowych. To nic innego, jak sprawdzenie i certyfikacja nabytych umiejętności i zgrania pododdziałów.

 Ale na tym nie koniec nauki dolnośląskich terytorialsów, bo trwa też właśnie szkolenie instruktażowo-metodyczne. Ono ma nieco inny cel niż te, o których Pan mówił przed chwilą, ale też jest ważnym elementem całego systemu szkolenia.

– Kiedy struktura organizacyjna się rozrasta, trzeba sprawdzić jak działają programy szkoleniowe, jak się sprawdzają. Przypomnę, że dwa lata temu mieliśmy jeden batalion lekkiej piechoty. Dzisiaj szkolą się już trzy...

A poza tym są nowe wytyczne związane z wojną na Wschodzie, bo te wiadomości też zapewne bierzecie pod uwagę, układając plany szkoleniowe?

– Oczywiście! Musimy na bieżąco uwzględniać spostrzeżenia i wnioski w naszych programach biorąc pod uwagę to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. 
Chodzi także o to, by w dużej 3-batalionowej strukturze (liczącej już 9 kompanii lekkiej piechoty, które szkolą indywidualnie) uzyskać spójność szkoleniową. Mówiąc wprost, chodzi o to, żeby w każdej kompanii poziom szkolenia był na tyle dobry i jednakowy, byśmy mogli później mówić o zgrywaniu wszystkich pododdziałów razem. Na takim szkoleniu pokazujemy na przykładzie jednego wybranego pododdziału, jak powinno wyglądać wzorcowe szkolenie, ale jednocześnie wskazujemy też to, co można zrobić lepiej. W takim przedsięwzięciu uczestniczą wszyscy dowódcy pododdziałów, plutonów, kompanii, batalionów, a więc ci, którzy są później kierownikami i organizatorami szkoleń w swoich pododdziałach. Sumując, najważniejszym celem tego rodzaju szkolenia jest ujednolicenie procesu w całej Brygadzie i dzięki temu podniesienie jakości tego szkolenia. Taki kurs właśnie w tej chwili odbywa się w Świętoszowie.

To swego rodzaju próba generalna?

– Tak, można powiedzieć, że to próba generalna przed certyfikacją każdego z tych pododdziałów na poszczególnych etapach szkoleniowych.

Przeczytaj komentarze (8)

Komentarze (8)

Odpowiadasz na komentarz:
Zen
czwartek, 01.01.1970 01:00
Bogobojowy nie martw się, to jeszcze małe kakao. W planach Wielkiego Kaczora jest jeszcze wojna z Rosją za wieliku Ukrainu.
Bogobojowy wtorek, 29.11.2022 09:26
Banda pisowskich dzieci bawi się w wojsko. To jest żenujące...
wtorek, 29.11.2022 11:50
Zgorzelec się spierdział.
Bogobojowy wtorek, 29.11.2022 12:08
A smród zaciągło aż na Wiejską w warszawce.
Zen wtorek, 29.11.2022 20:26
Bogobojowy nie martw się, to jeszcze małe kakao. W planach Wielkiego Kaczora jest jeszcze wojna z Rosją za wieliku Ukrainu.
Bogobojowy środa, 30.11.2022 09:12
Zen - a nie jest tak, że kaczucha chce nas...
Kafel środa, 30.11.2022 09:30
Bogobojowy, przecież mały człowiek nie liczy się w...
Kafel wtorek, 29.11.2022 08:33
To już nie ćwiczy się walki w mieście, na dachach...
wtorek, 29.11.2022 20:48
zapomniałeś o moście w Lewinie