Czy amatorski sport dostanie więcej pieniędzy? Burmistrz rozwiewa nadzieje: nie od samorządów. Co na to biznes?
Śnieżnicki Klub Biznesu zorganizował interesującą debatę o problemach lokalnych klubów sportowych i możliwościach pozyskiwania przez nie wsparcia. Wniosek jest jeden: w kasach naszych samorządów widać dno. Trzeba powalczyć o przychylność przedsiębiorców.
Adam Jaśnikowski i Piotr Wdowiak, koordynatorzy Śnieżnickiego Klubu Biznesu, znają sytuację klubów. Jedne dotują od lat, a w ostatnich miesiącach odwiedzili wiele innych, by nawiązać współpracę. I wiedzą: nie jest dobrze. Koszty działania stowarzyszeń sportowych wzrosły, a przychodów niemal znikąd nie widać. Jak odnosić sukcesy?
Największym sponsorem są samorządy, które zwykle utrzymują obiekty sportowe, a często dokładają klubom pieniądze. Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, powiedział jednak wyraźnie: samorządy mają ograniczone budżety. Wtórowała mu burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej, Renata Surma. Podkreśliła, że sport to nie jest ustawowa odpowiedzialność gmin.
Pewien szmer na sali Centrum Aktywności Lokalnej w Kłodzku rozległ się po wystąpieniu Łukasza Czajkowskiego, wiceprezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, który odpowiada m.in. za nasz podokręg. – Samorządy to największy sponsor klubów – przyznał, ale... – 99 proc. amatorskiego sportu to piłka nożna – zbulwersował część uczestników.
Na sali byli bowiem przedstawiciele różnych dyscyplin, którzy – słusznie czy nie – żyją z przekonaniem pewnej krzywdy. Sprawdziliśmy. Rzeczywiście w gminach powiatu kłodzkiego z ponad 2 milionów złotych przeznaczonych na sport [dane z 2022 roku z 12 na 14 gmin], niemal 1,5 miliona otrzymuje jedna dyscyplina, właśnie piłka nożna.
Czy to sprawiedliwe? Nasz rozmówca zwrócił na przykład uwagę, że UKS Orlica Duszniki-Zdrój, który jest jednym z najlepszych klubów w Polsce i jego zawodnicy startują w zawodach międzynarodowych, otrzymał w 2022 roku mniejszą dotację niż piłkarski MKS Pogoń Duszniki-Zdrój, który rywalizuje na poziomie lokalnym. I tak jest wszędzie.
Burmistrz Piszko tłumaczy to jasno: wśród kryteriów podziału środków istotna jest popularność konkretnej dyscypliny. W całym powiecie w 2022 roku na piłkę nożną przeznaczono 69 proc. środków. Na następną w kolejności siatkówkę – już tylko 8 proc. Jednak nawet zmiana kryteriów podziału nie wpłynie na to, że pieniędzy na sport będzie więcej.
Michał Piszko podał przykład: rosną koszty utrzymania obiektów, tylko za energię na basenie miasto w ciągu roku zapłaciło czterokrotnie więcej. To uniwersalna prawidłowość, co potwierdziła Renata Surma. A w Kłodzku o dotacje występuje 30 stowarzyszeń sportowych, w Bystrzycy Kłodzkiej 16. – Nie możemy mieć tyle klubów! – oznajmił Sebastian Nowak, wiceburmistrz Kłodzka.
W Bystrzycy Kłodzkiej są choćby 3 kluby piłkarskie. Każdy ma swoje rachunki, a te też rosną. Choćby za dojazdy na mecze. Żeby spotkanie nie przerodziła się w swego rodzaju „ścianę płaczu”, interweniował Piotr Wdowiak, odsyłając zainteresowanych na komisje poszczególnych rad gmin. Ryszard Wiktor, szef rady miejskiej Stronia Sląskiego i działacz DZPN, apelował: – Musicie brać udział w komisjach!
Od samego lobbowania i tłumaczenia potrzeb klubów pieniędzy też jednak nie przybędzie. Podstawowe pytanie konferencji brzmiało: jak pozyskać sponsorów? Przedstawiciel firmy, która zajmuje się marketingiem sportowym, zwracał uwagę, by podkreślać rolę sponsorów, wręcz chwalić się nimi na każdym kroku. A Adam Jaśnikowski dodał: i często dziękować im za wsparcie!
Przewodnicząca kłodzkiej rady miejskiej, Elżbieta Żytyńska, wspomniała jak w tym pomaga miasto: przyznaje sponsorom tytuł „Mecenas sportu kłodzkiego”. Kolejny wniosek jest jednak taki: nikt niczego nie dostanie za darmo. Kluby muszą aktywnie zabiegać o wsparcie. Burmistrz Piszko przyznał, że sukcesy sportowców to promocja miasta, ale on z budżetu na promocję nie może ich dotować! Zakwestionowała to NIK.
Czy zatem ta konferencja nic nie zmieni w sytuacji naszych klubów? To się dopiero okaże. Sama definicja słowa „amator” wiele mówi: to osoba, która zajmuje się czymś dla przyjemności. Oby jednak sport, zwłaszcza młodzieżowy, przetrwał trudne czasy, a nie zamienił się jedynie w rekreację. Może państwo pomoże? Jeśli nie, nie ma rady: na kogo mamy liczyć, jeśli nie na samorządy i lokalnych przedsiębiorców? [kot]
Komentarze (12)