Oto twarze „obcych”! Młodzi Łemkowe, do spółki z władzami Polanicy-Zdroju, ściągnęli ich do Polski. A oni podbili nasze serca

44 Zobacz galerię

Gdy Meksykanie zaczęli stukać obcasami w Polanicy-Zdroju, zapowiadało się na istną demolkę... A wszystko za zgodą burmistrza Mateusza Jellina i szefowej Teatru Zdrojowego, Justyny Kuban. – A niech się wali! – powiedział burmistrz o muszli koncertowej w Pałacu Zdrojowym. Chcielibyśmy, by na tej scenie działy się sceny niczym z Francji?!

Może nie jest to żart najwyższych lotów, ale takie mamy czas... „Świat pod Kyczerą” to festiwal organizowany przez Łemków z Legnicy. Po raz drugi zawitał do Polanicy-Zdroju, która ugościła „obcych”. Należą się Państwu wyjaśnienia. Kim są Łemkowie? Co robią w Legnicy? Czy oni też są „obcy”, podobnie jak ich goście z Maroka [przecież to kraj islamski!] czy Indii [przecież hinduscy nacjonaliści atakują chrześcijan!]?

Kim są zatem Łemkowie? To wspólnota etniczna, która ma swój język, swoją tradycję, swoją tożsamość. Zwykle identyfikuje się z narodem rusińskim, a nie ukraińskim czy polskim. Skąd Łemkowie wzięli się w Legnicy i szerzej na tzw. Ziemiach Odzyskanych? W wyniku czystki etnicznej, którą była zakończona w lipcu w 1947 roku „Akcja Wisła”. Są ofiarami powojennego państwa polskiego.

Jako „obcy” musieli opuścić swoje domy, wsie, głównie w Beskidzie Niskim, choć mieszkali tam z dziada pradziada. Dostawali od komunistycznych władz 2 godziny, by spakować dorobek życia. Kto pozostał we wsi po wysiedleniu, był uważany za członka bandy UPA, z którą Łemkowie nie mieli nic wspólnego. Ponieśli karę za czyny, których nie popełnili. Odpowiedzialność zbiorowa. Przypomina Wam to coś?

Jerzy Starzyński [rocznik 1967] założył w Legnicy zespół „Kyczera” [właściwie: Лемківскій Ансамбль Пісні і Танця „Кычера”]. Z polanickiej sceny mówił o tej krzywdzie, ale mało kto z tłumu widzów zwrócił na to uwagę. Przypomnijmy zatem, że prezydent Lech Kaczyński (1949-2010) w 2007 roku potępił „Akcję Wisła”. Zniszczonych wsi czy cerkwi łemkowskich nikt jednak nie odbudował. Została jednak tradycja.

Dziś Łemków w Polsce jest może 10 tysięcy. I to ich zespół z Legnicy organizuje fantastyczny festiwal folklorystyczny „Świat pod Kyczerą” [kyczera, czyli w języku łemkowskim zarośnięta lasem góra, jak w Beskidzie Niskim]. Jak ta impreza trafiła do Polanicy-Zdroju? Jerzy Starzyński też to powiedział. Rozesłali propozycję do wielu miejscowości naszego regionu, a tylko dyrektor Justyna Kuban odpowiedziała. I nie żałuje.

W czwartek, 6 lipca, przez Polnicę-Zdrój przeszedł korowód zespołów ludowych. Właściwie wszystkie były nam „obce” kulturowo i „podejrzane” politycznie. O Łemkach, Marokankach i Hindusach już wspomnieliśmy. A Meksykanie? Gdyby byli tacy dobrzy, Amerykanie wpuszczaliby przecież do siebie meksykańskich migrantów... Tajowie? Toż tam jeden zamach stanu goni drugi, a zwykle rządzi jakaś junta... Gruzini? Niby nam bliscy, ale teraz trzymają w więzieniu przyjaciela Polski, Micheila Saakaszwilego... Macedończycy? Toż ten mały naród chce „ukraść” nazwę Grekom, u których spędzamy tak chętnie wakacje... Senegal? Tam też już pukają dżihadyści... Serbowie? Wiadomo, popierają Putina...

I tak w nieskończoność można przytaczać stereotypy o innych nacjach. Nasza chata z kraja i nie chcemy tu „obcych” z ich dziwnym zwyczajami? Boimy się, że sprowadzą tu konflikty czy nawet choroby, jak mówią teraz politycy? Najlepszą odpowiedź dała w Polanicy-Zdroju pewna młoda mama, która wręcz wciskała w ramiona przedstawicielom „obcych”narodów swoje maleńkie dziecko i robiła zdjęcia. Jak dziecko podrośnie, to zobaczy, że świat może być [mógł być?] kolorowy.

I jeszcze jedno wyjaśnienie. O co chodziło z tą „demolką” sceny w polanickiej muszli koncertowej? Jerzy Starzyński – od którego prowadzenie koncertu przejęła potem córka, Olga Starzyńska – mówił, że Meksykanie zatańczą z takim temperamentem, iż wióry będą się sypać. I wtedy usłyszał: – Niech się sypią! Muszla i tak idzie do remontu... Meksykanie, grzeczny naród, zatańczyli jednak przed sceną.

Jak tu nie być wdzięcznym władzom Polanicy-Zdroju, burmistrzowi Mateuszowi Jellinowi, jego zastępczyni Agacie Winnickiej czy dyrektor Justynie Kuban za tak niesamowitą imprezę? Wszystkich ich ustawialiśmy do zdjęcia z ukochanymi Serbkami. To tancerki zespołu Krušik z Valjeva, któremu patronuje spółka produkująca broń. Ileż w niej było afer! Ale cóż są temu winne te śliczne dziewczyny? Pamiętajmy, gdy politycy będą nas straszyli „obcymi”: w cywilizowanym świece nie ma miejsca na odpowiedzialność zbiorową. [kot]

PS Gdzieś nam się zapodziało zdjęcie pani Agaty z Serbkami, ale pani burmistrz sama pokazuje selfie z nimi. Wiadomo, w Polanicy-Zdroju wiedzą, co dobre.