Paweł Pawlik Superstar! Festiwal sztuki ulicy jest dla Lądka-Zdroju jak wizyta w SPA: odmładza ten wiekowy kurort [FOTO]

wtorek, 3.9.2024 09:44 1500 1

Street Art Festival to nie jest impreza, której organizatorzy zrobią wszystko, by przyciągnąć tłumy. Nie proponują oni występów gwiazd, które znane są z tego, że są znane. W Lądku-Zdroju każdy może być ważny, pod warunkiem jednak, że odważy się poddać atmosferze sztuki. Ba... A co to jest sztuka?

Nie mogliśmy przegapić występu Pawła Pawlika i jego recitalu pieśni dziadowskiej. O tym, że jest taki artysta i śpiewa akompaniując sobie przy tym na akordeonie, usłyszeliśmy wcześniej, niż o  importowanych na chwilę gwiazdach, które na ziemi kłodzkiej są magnesem dla tłumów. Lata nie mogliśmy się doprosić, by „na żywo” móc wysłuchać utworów, śpiewanych głównie w języku czeskim, o nieco apokaliptycznym przesłaniu. Jakże nie poczuć pewnego niepokoju, gdy artysta mówi, byśmy byli dla siebie życzliwi, bo idą trudne czasy? I satysfakcji, że to się udaje.

Paweł Pawlik wystąpił wprost na ulicy, przed siedzibą teatru Akademia Wyobraźni, który od lat animuje. W niezwykle życzliwym środowisku ludzi organizujących Street Art Festival, doroczne święto, które jest finałem działań prowadzonych na co dzień. Wiecie, ile jest w Lądku-Zdroju teatrów? Trzy. A środowisko artystyczne, osób konsekwentnie działających tu wbrew stereotypowi, że nic się u nas udać nie może , nie tylko się rozszerza, ale i odmładza. To jest prawdziwy fenomen ziemi kłodzkiej. Paulina Bagińska, Anastazja Sosnowska i wiele/wielu innych...

My mieliśmy zamiar spędzić w Lądku-Zdroju pół godziny, czyli tyle, ile przeznaczono w programie festiwalu na recital Pawła Pawlika. Ale ten zaraz przeniósł się pod ratusz, gdzie rozpoczął stand-up lalkarski w wykonaniu swojej Akademii Wyobraźni. Myślicie, że spektakl „Szopka Nadlądecka” przyciągnął tylko zabłąkanych turystów? Nic z tych rzeczy. Sens kapitalnego zdania: „Trzeba ważyć nie słowa, a śmieci”,  zrozumieć mogli tylko miejscowi. I reagowali z entuzjazmem na lokalne wątki, choć nie były to zwyczajne w dzisiejszych kabaretach heheszki.

Potem też nie mogliśmy uciec z lądeckiego rynku... Spektaklu poetyckiego „Alles Klahr” z poezją Joanny Stoklasek-Michalak NIE MOŻNA było nie zobaczyć! Wiersze inspirowane twórczością niemieckiego rzeźbiarza Michaela Klahra (1693-1742), który tak doskonale został tu przysposobiony przez współczesnych mieszkańców okolic jako swojski Michał? Do tego czytane przez samą autorkę przy pomniku Trójcy Świętej mu przypisywanym? Do tego z udziałem ognia Pauliny Bagińskiej i tańca Dagmary Przewłockiej? Lądek-Zdrój po prostu błysnął.

To tylko ułamek tego, co przez 5 dni można było zobaczyć na lądeckich ulicach, ale i w fascynującym arboretum czy w zdrojowych ogrodach. Taki Lądek-Zdrój to prawdziwy magnes. Nam udało się wyrwać z krainy czarów Alicji, widowiska w wykonaniu strońskiej młodzieży i lądeckiego Teatru Którego Być Nie Powinno. Do „rzeczywistości” pomógł wrócić smartfon... Jeśli już żałujecie, że nie uczestniczyliście w tej imprezie, to... macie rację. Następna za rok. Śledźcie jednak na co dzień wydarzenia w Lądku-Zdroju. To prawdziwie jest kraina czarów i ludzi. [kot]

PS A Paweł Pawlik po swoim rewelacyjnym występie kręcił tylko nosem: – Muszę ćwiczyć... My tę samokrytykę przyjmujemy z entuzjazmem: zatem planuje kolejne występy!

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

rak wtorek, 03.09.2024 10:52
cytuje Wiersze inspirowane twórczością niemieckiego rzeźbiarza Michaela Klahra (1693-1742), który...