Polanickie niedźwiadki zagrają w szachy w zielono-niebieskim otoczeniu. Zmiany klimatu to dla nich nie jest bajka

sobota, 21.10.2023 10:38 3866 7

– To projekt, który już zmienił miasto – powiedział burmistrz Polanicy-Zdroju, Mateusz Jellin, otwierając 20 października konferencję poświęconą rewitalizacji imponujących terenów zielonych w tej słynącej z ich obfitość gminie. Polanica-Zdrój wyda ponad 11 mln złotych, głównie z tzw. funduszy norweskich, by być bardziej EKO, ale i pozostać zieloną.

Cóż to zatem takiego owa zielono-niebieska infrastruktura, która jest celem realizowanego projektu, ale może być też chlubą Polanicy-Zdroju? Tłumaczyła to cierpliwie zastępca burmistrza, Agata Winnicka. – Nie ma wątpliwości, że Polanica zielenią stoi – zaczęła swoje wystąpienie w Teatrze Zdrojowym. No tak, wystarczy raz odwiedzić ten kurort, by się przekonać, że drzewo tam drzewo pogania, a krzew krzew. Pani burmistrz zwróciła uwagę, że to nie tylko „perełka”, czyli Park Zdrojowy, ale także miejsca na obrzeżach miasta. A dlaczego ma być ono także „niebieskie”? To ma być zasługa wody, także tej spadającej z nieba, którą miasto chce zatrzymywać u siebie.

– Każdy szef jest mądry mądrością swoich pracowników – powiedziała burmistrz Winnicka i podkreśliła, że do realizacji tak potężnego zadania nie został zatrudniony w urzędzie ani jeden dodatkowy pracownik. Oddała głos zatem jednej z matek sukcesu. Agnieszka Jasińska z referatu do spraw zieleni wyliczyła precyzyjnie wyzwania. Przeszło 100-letni Park Zdrojowy to około 1650 drzew na 13 hektarach! Do tego jest to zabytek, wszystkie prace prowadzone więc są pod specjalnym nadzorem. Usuwane są świerki osłabione suszą i przez kornika, w to miejsce ma trafić 130 drzew i 22 tys. krzewów. – Usuwamy też drzewa, które są zagrożeniem dla kuracjuszy – mówiła pani Agnieszka.

Kto był na początku lipca w Polanicy-Zdroju, ten wie, że to nie strachy na Lachy. Nawałnica, która przeszła przez Park Zdrojowy, a trwała zaledwie 7 minut, spowodowała ogromne straty [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Wraz ze zmianami klimatu podobnie gwałtownych zjawisk pogodowych możemy spodziewać się w przyszłości częściej. Co możemy z tym zrobić? Sadzić więcej drzew, także w pasach przydrożnych, które zastąpią te usychające. W Polanicy-Zdroju każde uschnięte drzewo zastępuje nowe. A to kosztuje. Ich pielęgnacja w Parku Zdrojowym to był wydatek przeszło 0,5 mln złotych, nasadzenia w mieście to przeszło 200 tys.

Czy to jednak nie jest walka z wiatrakami? Zmieni się cały Park Szachowy, w którym nie tylko niedźwiadki rozgrywają swoje partie. Wymieniony zostanie trawnik, pojawią się nowe różaneczniki czy jaśminowce. Ścieżki w całym  Parku Zdrojowym z szutrowych, które po ulewach były zalewane, zostaną wymienione na kostkę granitową za – bagatela – 2 mln złotych. Wymienione będzie też oświetlenie na bardziej oszczędne, a oprawy lamp będą stylizowane na historyczne. Podkreślamy: Park Zdrojowy to zabytek. Co to jednak ma wspólnego z ekologią? Przy remoncie muszli za 400 tys. złotych, powstały dwa zbiorniki na deszczówkę. I to jest polanicki kierunek zmian.

Ich cel najlepiej widać ekoogródku, który kosztem 15 tys. złotych powstał przy Szkole Podstawowej Stowarzyszenia „Edukator”. Jak powiedziała Agnieszka Jasińska, ma on budować ciekawość uczniów, by chcieli odkrywać naturę, a zasilany jest przez dwa zbiorniki na deszczówkę. Podobnie mają wyglądać, na razie dwa, samowystarczalne ekoprzystanki wyposażone w fotowoltaikę, oświetlenie ledowe, otoczone zielenią i system wyłapywania wody. Ich koszt to 120 tys. złotych. Przy ulicy Żeromskiego plac zabaw otaczać ma łąka kwietna, powstanie tam też ogród deszczowy, tzw. retencja, czyli zdolność do zatrzymywania wody, ma być zwiększona również na skarpie przy Harcerskiej, róże i trzmielina wypełnią Zdrojową, a przy Krynicznej pojawi się bluszcz [szczegóły znajdziecie TUTAJ].

I projekt, który wzbudzał najwięcej kontrowersji wśród mieszkańców, czyli zagospodarowanie Wzgórza Marii za przeszło 1,2 mln złotych. – Bunt to nie jest nic przyjemnego – mówiła Agata Winnicka. Mieszkańcy skarżyli się na ten pomysł nawet do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, że zaplanowane działania zdegradują przyrodniczo ten teren. Prof. Jan Twardoń z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i mieszkaniec Wzgórza Marii przyznał, że sam brał udział w pierwszym proteście. – Naszym zdaniem za dużo wycięto drzew – powiedział. Ostatecznie podziękował jednak za efekt prac. Burmistrz Winnicka obiecała, że żadnej dodatkowej wycinki już tam nie będzie, a do końca roku pojawi się 1000 nasadzeń – będą to buki, jodły i świerki. My jesteśmy entuzjastami tej części Polanicy-Zdroju, o czym pisaliśmy choćby TUTAJ.

Istotną częścią projektu są warsztaty dla dzieci, młodzieży, ale i dorosłych. Tak było i tym razem w Teatrze Zdrojowym. Niezwykle ciekawa była opowieść architekt krajobrazu, Pauli Wojtyły-Tymińskiej. O czym? O drzewach po prostu. One nie umierają ze starości, ale odbudowują się! To organizmy żywe i jako takie mają swoje prawa: z wiekiem się zmieniają i chorują. To jednak człowiek im zagraża. Zmiana klimatu wpływa na stosunki wodne, co będzie skutkować wymieraniem tzw. gatunków rodzimych drzew. Zamiast nich będzie nam pewnie towarzyszyć wkrótce amerykańska robinia akacjowa czy chiński bożodrzew. I same nowe nasadzenia nas przed tym nie uratują. Paula Wojtyła-Tymińska podała statystykę: 18 proc. sadzonek umiera w ciągu roku, 40 proc. w ciągu 5 lat [warto śledzić bloga pani Pauli – TUTAJ].

Nadleśniczy Przemysław Zwaduch z Nadleśnictwa Zdroje wydał właściwie wyrok na świerki. I to nie dlatego, że Lasy Państwowe go wycinają. – Pogodzić funkcję gospodarczą i rekreacyjną to duże wyzwanie – przyznał, ale zwrócił uwagę na znamienny fakt. Jeszcze niedawno nowe nasadzenia leśnicy robili we wrześniu czy październiku, teraz – w listopadzie, a nawet w grudniu. – Gleba jest bardzo sucha – podkreślał nadleśniczy i stwierdził, że świerk ma u nas jeszcze dobre warunki tylko powyżej Szczytnej, w stronę Zieleńca. Sami widzieliśmy na Wzgórzu Marii... Powstały tam pomosty, które miały pozwolić nam suchą nogą przejść po podmokłych ścieżkach. Teraz jest tam sucho... Nadleśniczy Zwaduch nie rozdzierał jednak szat i zwrócił uwagę na pewną historyczną prawidłowość.

Jeszcze mniej więcej 100-200 lat temu tutejsze lasy były bukowe czy jodłowe. Świerk stanowił jedynie 18 proc., teraz – 70 proc. Rozwój niemieckiego przemysłu, lokalnych hut sprawił, że buki zostały wycięte, bo trzeba było czymś palić w hutniczych piecach. Sprowadzono więc tu świerki, które rosną dużo szybciej, szybciej też można było wykorzystać je dla gospodarki. I dziś tartaki domagają się drewna sosnowego czy świerkowego. Ale w związku ze zmianami klimatu, ich czas się tu kończy, mimo że w Nadleśnictwie Zdroje także prowadzone są prace związane z małą retencją. Co zatem nas czeka? Sadzone są buki i jodły, które wracają do naszych lasów. One nie wymagają aż takiej wilgoci. – Te gatunki, inne niż świerk, są droższe, ale musimy to robić – mówił nadleśniczy Zwaduch. Polanickie Wzgórze Marii może być poligonem.

Niemal na koniec test na Państwa cierpliwość... Projekt, który realizuje kurort, nosi tytuł: „Rewaloryzacja i rewitalizacja terenów zieleni w Polanicy-Zdroju z uwzględnieniem zielono-niebieskiej infrastruktury na potrzeby adaptacji miast do zmian klimatu”, do tego dofinansowany został ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego w ramach programu „Środowisko, energia i zmiany klimatu. Łagodzenie zmian klimatu i adaptacja do ich skutków”. Uff... Autorom takich określeń kazalibyśmy 100 razy to przepisać, może wtedy zrozumieliby, że do ludzi trzeba po ludzku!

Zapowiadało się zatem nudno? Nic z tych rzeczy! Konferencje, których organizacja wpisana jest w obowiązki rozliczania owych urzędniczych „projektów z mechanizmu ich skutków”, zwykle są okropnie sztampowymi rytuałami. Ale nie w Polanicy-Zdroju. Mogliśmy dużo dowiedzieć się nie tylko o samym kurorcie, ale i o praktycznych skutkach ocieplenia klimatu – nikt rozsądny nie kwestionuje już chyba, że takie zamiany zachodzą – dla naszej najbliższej okolicy i nas samych. Już burmistrz wspomniał o problemach ze wzrostami cen, wykonawcami, a także społecznością lokalną, ale.. – Teraz już możemy się chwalić! – oznajmił. A wyobrażacie sobie Państwo to uzdrowisko bez zieleni? W Polanicy-Zdroju nie mają wyjścia, ale i rozumieją, co te inwestycje znaczą dla interesu mieszkańców. [kot]

Przeczytaj komentarze (7)

Komentarze (7)

poniedziałek, 23.10.2023 12:56
Cięcia w programach społecznych, podatki w górę, programy mieszkaniowe do...
środa, 25.10.2023 12:33
Nie tylko społecznych...Opozycja zapowiada cięcia wojskowe (jak i wszędzie) ....
poniedziałek, 23.10.2023 20:44
Tylko ojcu tadeuszowi ma nigdy nie brakować !
środa, 25.10.2023 09:16
Rydzyk jaki jest taki jest, ale dofinansowania nie dostaje, dostaje...
real niedziela, 22.10.2023 22:07
W Polanicy symbolem powinien być dzik bo tych tu nawięcej
Wolarz niedziela, 22.10.2023 10:02
Siwy mocny zawodnik tutaj pucuje a wystarczy wejść do lasu-...
niedziela, 22.10.2023 21:06
Zwaduszysko już długo nie pociągnie....