Politycy na wyprzódki licytują się oburzeniem, a my powtarzamy pytanie: czy każdy z nas miał dziadka w Wehrmachcie?

dzisiaj, 10 godz temu 1002 13

Władysław Planetorz (1910-44), Otto Schimek (1925-44) czy Antoni Matejczyk (1911-1990)... Co mają wspólnego z Kłodzkiem, wtedy Glatz? Dwaj pierwsi byli więźniami twierdzy, wszyscy nosili mundury Wehrmachtu. Czy powinniśmy o nich pamiętać i mówić, że to nasi chłopcy? Czy w czasie II wojny światowej można było być równocześnie patriotą i żołnierzem armii, która mordowała Polaków?

Pytanie to postawiliśmy, gdy 21 grudnia Kornel Drążkiewicz oprowadził nas po wystawie „Więźniowie Twierdzy Kłodzko w latach 1918-1945”. Pisaliśmy wtedy, że była to fascynująca podróż w nieznaną historię naszych bliskich, całkiem obcych, ale i przede wszystkim naszego miasta. Dziś, gdy w Gdańsku otwarto wystawę „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, wybuchła polityczna awantura.

Powtarzamy: historia nie jest do życia niezbędna, ale wiedza, która pozwala się uodpornić na manipulacje, już tak. Pamiętacie, jak hasło „dziadek w Wehrmachcie” wpłynęło na jedną z kampanii wyborczych? Teraz, zanim się do tej hucpy przyłączycie, idźcie na wystawę do kłodzkiej twierdzy,  Oczywiście są tam interesujące multimedia, są osobiste pamiątki po więźniach, najbardziej wartościowe jest jednak przypomnienie ludzi.

Kim był Władysław Planetorz? To syn powstańca śląskiego, nic zatem dziwnego, że sam działał w Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech. Jeszcze w 1939 roku został wcielony do Wehrmachtu, podobnie jak potem niemal 0,5 miliona Polaków. To nie był ich wybór, a dramatyczny los. Władysław za polskość trafił jednak do KL Auschwitz-Birkenau, a potem zmarł w kłodzkim więzieniu. Na otwarciu wystawy była jego rodzina.

Otto Schimek był Austriakiem. On też był więźniem kłodzkiej twierdzy. Trafił tu zanim został rozstrzelany przez Niemców za – jak chcą jedni – dezercję, a inni – co ważne dla naszej historii – odmowę udziału w egzekucji Polaków. Jak by nie było, w połowie lat 80. XX wieku stał on się patronem pacyfistycznej i antykomunistycznej organizacji Wolność i Pokój, która organizowała marsze na jego domniemany grób.

To byli nasi chłopcy, nie mamy wątpliwości. My przywołujemy jeszcze postać Antoniego Matejczyka, syna polskich patriotów, który był z Wehrmachtem pod Stalingradem, z sowieckiej niewoli wrócił w 1948 roku. W jego rodzinnym domu w Lutyni [wtedy Leuthen], w czasie wojny była komórka Związku Odwetu ZWZ, potem AK, ukrywali się polscy więźniowie obozów. Zapomniani bohaterowie! Więcej TUTAJ. [kot]

Zdjęcie Antoniego Matejczyka: archiwum prywatne Małgorzaty Jachowicz.

Przeczytaj komentarze (13)

Komentarze (13)

Anka dzisiaj, 48 min temu
Dosyć już tego zakłamywania historii !!
Ula dzisiaj, 9 godz temu
Nasi chłopcy,o których pan pisze byli Polskimi patriotami,natomiast nazi chłopcy...
dzisiaj, 8 godz temu
Niemcy znowu zakłamują historię, niedługo będą nauczać, że to Polacy...
Lanca dzisiaj, 4 godz temu
A tak na poważnie proszę o przykłady zafałszowania historii? gdzie...
Maschinengewehrschütze dzisiaj, 2 godz temu
Zapewniam cię, że wersje niemieckich historyków różnią sie od wersji...
dzisiaj, 1 godz temu
A co Nowacka się "omyłkowo" przejęzyczył a mówiąc o polskich...
a tak sobie dzisiaj, 8 godz temu
Dlaczego jesteś aż tak głupi?
dzisiaj, 4 godz temu
Bo się napatrzyłem na ciebie *****u.
dzisiaj, 4 godz temu
*de.bilu*
Maschinengewehrschütze dzisiaj, 2 godz temu
Nie wiemy, którzy z tych "ich chłopców " poszło do...
KL dzisiaj, 7 godz temu
I wszyscy mają wierzyć w mokre sny redaktorka !
lola dzisiaj, 8 godz temu
Bolszewicy pod przymusem wcielali do wojska co pod dyktando moskali...
a tak sobie dzisiaj, 8 godz temu
Tak, Polaków mieszkających na Kresach Wschodnich też siłą wcielano do...