Radny powiatowy z Lewicy na wojnie ze starostą kłodzkim z PO. Wejdzie w sojusz z PiS? List otwarty Adama Łąckiego
Lider kłodzkiej Lewicy, Adam Łącki (74 l.), twierdzi, że „czas na zmiany” i to także na stanowisku starosty powiatu kłodzkiego. W liście otwartym do mieszkańców i samorządowców oraz do rządzących stawia – jak to ujął – pytania merytoryczne do Małgorzaty Jędrzejewskiej-Skrzypczyk. I chce jej dymisji tak, jak nie chciał jej wyboru.
Władze powiatu wybrano 6 maja głosami Koalicji Obywatelskiej i Porozumienia Samorządowego, z którego kandydował Adam Łącki. Wszyscy się uśmiechali, choć wielu z zaciśniętymi zębami. Sam Łącki w mediach społecznościowych pisał tak: „Nie ulegnę żadnej partyjnej ortodoksji i nie zmienię swojego stanowiska pomimo różnych prób nacisku”. Nic to nie dało. Już wtedy powoływał się jednak na „wolę wyborców”.
Podobnie teraz. W liście datowanym na 8 stycznia twierdzi, że mieszkańcy Kłodzka i powiatu pytają i apelują: „Czy możemy czuć się bezpiecznie pod kierownictwem Pani Starosty?”. Adam Łącki opisuje tu sytuację z 15 września, gdy przerwaniu uległa tama w Stroniu Śląskim, a Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk miała nie powiadomić gmin o nadchodzącym zagrożeniu. W sprawie prowadzone jest śledztwo prokuratury.
Adama Łącki nie przesądza o jego wynikach, choć pytania, które stawia w swym liście, sugerują odpowiedzi. Podobnych wątpliwości nie mają radni powiatowi z PiS, którzy już postawili wniosek o odwołanie starosty. Będzie on głosowany na najbliższej sesji Rady Powiatu Kłodzkiego. Szykuje się więc egzotyczny sojusz, choć bez wsparcia radnych tworzących teraz w powiecie koalicję, wniosek nie ma szans.
Adam Łącki, radny powiatowy wszystkich kadencji w historii Powiatu Kłodzkiego, w ubiegłym roku dostał się tam z listy Porozumienia Samorządowego Trzecia Droga, której liderami byli przewodniczący rady powiatu Zbigniew Łopusiewicz i wicestarosta kłodzki Piotr Marchewka. Czy oni zdecydują się teraz na zmianę władzy? A może będą naciskać w tej sprawie na PO? Wątpliwe.
A może PO zdecyduje się na zmianę lidera w powiecie? Z pewnością jej radni nie zagłosują w tej sprawie z kolegami z PiS. To byłby zły sygnał dla partyjnych „dołów”. Może zatem partia wpłynie na panią starostę, by ta sama zrezygnowała? To także wątpliwe, choć warto przypomnieć, że kłodzka Lewica – z Łąckim na czele – poparła Michała Piszkę na burmistrza. Wbrew lokalnej PO. On znowu jest w tej partii...
Skomplikowane? Tylko na tyle, na ile taka jest nasza polityka. Lewicowiec Adam Łącki otwierał listę Porozumienia Samorządowego w wyborach do rady powiatu, a był też na niej liberał Jacek Hecht. Wspierało go też lokalne PSL. Lewica z kolei, z której Łącki kandydował do Sejmu, poparła Pawła Gancarza z PSL, kandydata ówczesnej opozycji, w wyborach do Senatu. PO z tym specjalnie się nie wyrywało. Ten przepadł.
Czy teraz głos Adama Łąckiego będzie miał znaczenie, czy to jedynie wołanie na puszczy? Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kłodzkiej przedstawia się w liście jako „mieszkaniec Kłodzka z ul. Lutyckiej będącej w centrum powodzi 2024 r.”. Ciekawe, że imiennie jako adresatów listu otwartego wskazuje tylko niektórych samorządowców z ziemi kłodzkiej, nie zapomina jednak o ministrze Marcinie Kierwińskim. [kot]
Komentarze (1)