Rząd na odbudowę naszych zabytków po powodzi zaplanował mniej pieniędzy niż na boiska. Jak wam się to podoba?
100 milionów złotych, tyle rząd rozda na odbudowę zabytków, które ucierpiały podczas ostatniej powodzi. W marcu będzie to kolejnych 100 milionów. Czy to dużo? Tylko na remonty obiektów sportowych będzie dwa razy więcej. Trzeba przestać mieć złudzenia: odbudowa potrwa lata.
Wojewoda dolnośląska Anna Żabska przyjechała 2 stycznia do Lądka-Zdroju, by poinformować o ruszającym właśnie tego dnia programie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Gwarantuje ono środki na usuwanie skutków powodzi wpisanych do rejestru zabytków.
Brzmi to dobrze, ale... W powodzi ucierpiało około 240 takich obiektów, zatem jeśli wszyscy właściciele wystąpią o wsparcie, każdy dostanie mniej niż 500 tys. złotych. To wystarczy na wstępne prace zabezpieczające oraz ekspertyzy techniczne i konserwatorskie czy dokumentację.
W tym roku, czyli w 2025, i tak nie da się więcej zrobić. Już widzimy, jak urząd Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków błyskawicznie ocenia wszystkie złożone wnioski, znajdą się firmy, które zrobią projekty i inne, które ruszą z odbudową... Liczycie na cud?!
Spytaliśmy o to wojewodę Żabską, która doskonale wie, co oznacza remont obiektów zabytkowych. Kierowała przecież z sukcesami Zamkiem Książ. Odpowiedziała, że radzić nad tym będzie zespół ekspertów, który powołała, a pierwszy raz zbierze się 7 stycznia właśnie w Lądku-Zdroju.
Robert Leszczyński, pełnomocnik wojewody ds. usuwania skutków powodzi, powiedział nam, że spotkanie będzie zamknięte dla mediów. Spytaliśmy zatem choć o skład owego zespołu i mamy obietnicę, że go wkrótce poznamy. Są tam m.in. naukowcy z Politechniki Wrocławskiej.
Dobrze, że choć Kazimierz Szkudlarek, zastępca burmistrza Lądka-Zdroju, poinformował już o złożeniu wniosku do BGK na odbudowę 3 kamienic na ulicy Kościelnej i jednej w rynku [gmina miała wcześniej już potrzebną dokumentację]. Teraz przyjdzie czas na 2 kolejne w rynku.
My przeszliśmy się zatem po lądeckim rynku i okolicach. Konferencja prasowa odbywała się na tle historycznej kamienicy Michaela Klahra (1693-1742 ). Jest zniszczona. Podobnie jak w większym lub mniejszym stopniu cała starówka. Przy niemal żadnym obiekcie nic się nie dzieje.
Prywatna kamienica pod numerem 12, z którą od lat są kłopoty – po prostu się wali – teraz zabezpieczona jest jedynie taśmą. I to dopiero od 2 stycznia! Także prywatną pod numerem 10 chroni dodatkowo tylko łańcuch. Nie chcemy krakać, ale nie raz będą tam interweniować strażacy.
Poszliśmy na Kościelną i spotkaliśmy Marzenę i Janusza Gawrysiaków, którzy na rogu mieli galerię i na niespełna miesiąc przed powodzią zorganizowali „Biennale Lądeckie” . Mieli wielkie plany [pisaliśmy o tym TUTAJ]... Teraz suszą lokal i czekają, co zrobi gmina. To jej budynek.
Dalej kościół parafialny, który na pierwszy rzut oka nie ucierpiał. Wejście do niego od frontu jest jednak niemożliwe i potrzebne są poważne prace. Skąd na to brać? DWKZ przeznaczył już setki tysięcy, by tu na zimę zabezpieczyć most św. Jana i kaplicę św. Onufrego w Stroniu Śląskim.
Potrzeby są trudne nawet do oszacowania! Wojewoda Żabska obiecuje, że to nie koniec wsparcia rządu, ma nadzieję, że pieniędzy będzie więcej, a samorządy bardziej kreatywne. Burmistrz Szkudlarek mówił choćby, że jeden z zabytkowych mostów będzie odbudowany z innej puli.
A do 31 stycznia właściciele prywatni, wspólnoty mieszkaniowe, kościoły czy samorządy, które zarządzają zabytkami, powinny zrobić kolejny wysiłek i złożyć wnioski o finansowanie ze środków MKiDN – szczegóły TUTAJ. Jak mówi Anna Żabska, zabytków stąd nie przeniesiemy. [kot]
Komentarze (19)