Stronie Śląskie ma od teraz dwie bohaterki: królewnę Mariannę i ambasador Daphne. Prawa kobiet dla obu były i są najważniejsze

18 Zobacz galerię

Rok 2023 w gminie Stronie Śląskie poświęcony jest Mariannie Orańskiej (1810-83), niderlandzkiej królewnie. Z tej okazji zorganizowano tam 2 czerwca konferencję, nad którą patronat objęła ambasador Królestwa Niderlandów w Polsce, Daphne Bergsma. – To był wzór „nowej myśli”, jedna z najwybitniejszych kobiet XIX wieku – powiedział o królewnie otwierając konferencję burmistrz Dariusz Chromiec. Uzupełniła go pani ambasador. – Wzór dla kobiet wojowniczych, niezależnie myślących, przedsiębiorczych, ale i opiekuńczych – dodała.

Co takiego miała w sobie ta zmarła przed 140 laty kobieta, że tak godne postacie stawiają ją jako wzór? Przedłożyła miłość nad splendory, a ziemię kłodzką wprawiła w ruch przemyślanymi inwestycjami. To w jej letniej rezydencji mieści się teraz stroński ratusz, a choć dawna huta w Strachocinie, którą zbudowała, pracowała krótko, to już hutę szkła, pod którą sprzedała swój grunt, zamknięto dopiero w 2018 roku. To jednak tylko przykłady aktywności królewny w dzisiejszej gminie Stronie Śląskie. O reszcie opowie wystawa, którą można zwiedzić w CETiK.

Dlaczego uważamy, że ambasador Daphne Bergsma też może być lokalną bohaterką? Nie jest to „kura domowa”... W dyplomacji pracuje od 1987 roku. Pracowała m.in. w Berlinie, Tokio, Sao Paulo, Ho Chi Minh, Bratysławie, a od 4 lat w Warszawie. Poza niderlandzkim zna 6 języków, w tym hebrajski i rosyjski. A polski? Nie! – Nie nauczyłam się polskiego, ale za to Państwo możecie posłuchać języka, którym posługiwała się Marianna – zażartowała w Stroniu Śląskim,  a burmistrz Chromiec odparł, że sam będzie uczyć się... niderlandzkiego.

Pani ambasador jest „wojowniczką” o prawa kobiet czy mniejszości seksualnych, wystarczy śledzić jej profil w mediach społecznościowych, by nie mieć co do tego żadnych wątpliwości. Spotkania z reprezentantkami Kongresu Kobiet, stowarzyszeniami środowisk queer, udział w marszach równości, świętowanie rocznicy tzw. konwencji stambulskiej...  To wszystko musi być płachta na konserwatywnego byka. A w Stroniu Śląskim z uśmiechem przywitała się z naszą piękną Marianną, która wszystkim rozdawała uśmiechy i goździki, a potem zaprosiła ją przed scenę.

Ceremonia prowadzona przez przebranego w kostium z epoki Jakuba Chilickiego, szefa strońskiego CETiK, przebiegała fantastycznie. Burmistrz obdarował panią ambasador pięknymi kwiatami, portretem bohaterki konferencji [Jego Ekscelencja zapewniła, że zawiśnie w ambasadzie w Warszawie w jej ulubionej sali poświęconej właśnie Mariannie Orańskiej] i kryształem ze strońskiej huty. Tu obydwoje kiwali ze smutkiem głowami nad jej losem. Aż przyszła część artystyczna...

– Dzięki Panie za tę cudną ziemię, które nosi w sercu całe nasze plemię – wyśpiewała Julia Mikołajczak, po czym przeszła do... romskich standardów. Ederlezi z okazji polsko-niderlandzkej konferencji?! Nawet nie wiemy, jak to skomentować. A nawet się nie odważymy! Przykład Marianny Orańskiej, ten najbardziej chyba istotny, to to, że kobiety robią właśnie tak, jak im się podoba, do czego są przekonane. Pani Julia Mikołajczak artystka jest niebanalną i pewnie właśni uważała, że tak trzeba. Kropka.

Część naukowa konferencji nawet dla nas, choć autor tego tekstu jest historykiem, okazała się za trudna. A może po prostu myśleliśmy już o przeglądzie kapel podwórkowych, który będzie ważną częścią sobotnich obchodów Dni Stroni Śląskiego? W każdym razie gratulujemy odwagi stronianom, że kultywują pamięć o tak odważnej kobiecie, jak królewna Marianna i to w towarzystwie innych dzielnych dam. W tym roku w Stroniu Śląskim jeszcze nie raz usłyszymy o Mariannie Orańskiej. On jest tam i nasza, i niderlandzka. Brawo za takie traktowanie historii! [kot]