Sygnał Miłosierdzia 2025 w Nowej Rudzie-Słupcu. Muzyka otworzyła serca. Czy taka modlitwa przekona niedowiarków?

dzisiaj, 5 godz temu 268 0

„Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone” – rzekł dobre 100 lat temu Mark Twain. Jeśli ktoś uważa, że wiara, a zwłaszcza publiczne się do niej przyznawanie, to „obciach”, miałby w Boże Ciało niemały kłopot. Na koniec dnia, o godz. 19:30, w Nowej Rudzie-Słupcu zaczęła grać orkiestra Sygnału Miłosierdzia.

To była już VIII edycja koncertu, który powstał z myślą o wierzących Diecezji Świdnickiej. Wojciech Budniak, organizator i prezes zarządu Stowarzyszenia Sygnał Miłosierdzia, zaprosił na 19 czerwca do hali CTS nie tylko wiernych, ale i... Ducha Świętego. Czy Ten przybył? Nie nam o tym rozstrzygać. To kwestia wiary.

Z pewnością jednak hala – jak zapowiadali organizatorzy – wypełniła się dźwiękiem radości, nadziei i uwielbienia. Chór i orkiestra sprawiły, że klimat modlitwy i jedności z każdą chwilą pulsował coraz mocniej. Artyści-amatorzy i profesjonaliści podarowali uczestnikom wieczór pełen duchowej energii. A jaki był efekt?

Bezpretensjonalni nie tylko młodzi ludzie na scenie, tacyż sami jako wolontariusze wspierający organizatorów. Biskup Adam Bałabuch wyraźnie obecny, ale jako uczestnik, a nie ktoś, przed kim trzeba się kłaniać. Gospodarzem był ks. Paweł Kuriata, proboszcz słupeckiej parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej.

Orkiestrę, na poły symfoniczna, na poły rockowową, kolejny raz poprowadził dyrygent Kacper Birula, który ma za sobą występy w wielu filharmoniach. Razem na scenie było blisko 100 muzyków! Uwielbienie? Trudne pojęcie, które zmieści się nie w każdym słowniku, ale o dobrej energii mogli mówić już wszyscy.

Nie trzeba było być „wierzącym”, by ulec sile szczerego przekazu. Choć... Nam tym razem wydawało się, że jest jakość bardziej lirycznie, dynamit rytmu był tylko na początku, a żeby usłyszeć dźwięk gitary, trzeba było zajrzeć... za scenę. Nie przeszkodziło to jednak zwłaszcza młodej części publiczności czcić Boga tańcem.

Ks. Kuriata mówił, że w ciągu dnia On przyszedł do mieszkańców wraz z procesjami, a do hali CTS oni przyszli do Niego. My mieliśmy frajdę, że poznaliśmy ks. Aksela Mizerę, o którym tyle razy pisaliśmy [ostatnio TUTAJ] i wielu młodych rodziców z dziećmi. To inny Kościół, niż ten, który widać na co dzień, choć ten sam. [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)