ZACZYTANI... Katarzyna Michalik-Jaworska "Pomyślę o tym jutro"

sobota, 20.2.2016 09:50 876 0

Badania wskazują, że 56% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie koło Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Dzisiaj lekturę poleca Jadwiga Rogowska.

 

Katarzyna Michalik-Jaworska, Pomyślę o tym jutro, Słupsk 2014, Dobra Literatura

Katarzyna Michalik-Jaworska jest absolwentką dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego oraz prestiżowej Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza. Pracuje jako dziennikarka i krytyk teatralny. Jej teksty i eseje teatralne znalazły się w dwóch opublikowanych książkach.

Książka „Pomyślę” o tym jutro” jest wszakże powieścią. Trudno dzisiaj wyłapać spośród setek utworów prozatorskich wydawanych rocznie w Polsce te najbardziej wartościowe pozycje. Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę a nie inną książkę z uwagi na jej tytuł, który bez wątpienia większości z nas kojarzy się ze słynną sentencją Margaret Mitchell wyeksponowaną zarówno w książce jak i filmie „Przeminęło z wiatrem”. Niezapomniana bohaterka Scarlett O‘Hara przeżyła całe swoje życie wyznając maksymę - pomyślę o tym jutro. Ale czy było warto? Czy nie lepiej zastanowić się nad powagą wymawianych czasem bezmyślnie słów, które nieodwracalnie zmienią nasze życie. Na dodatek zaciekawiła mnie okładka przedstawiająca dziewczynę patrzącą na dym wydobywający  się z kominów budynków mieszkalnych.  Od razu pomyślałam o cieple domowego ogniska. Główna bohaterka powieści, trzydziestoletnia Marta jest pielęgniarką  na oddziale kardiochirurgii dziecięcej, gdzie walka z chorobą, śmierć, ogromny ból to codzienność. Marta nie potrafi zaakceptować faktu, iż lekarze traktują pielęgniarki jak swoje służące, nie słuchają ich opinii, nie liczą się z ich zdaniem. Nawet najmniejsze zaniedbanie ze strony pielęgniarek jest naganne. To głównie one ponoszą odpowiedzialność za śmierć chorego i chodzą na przesłuchania, aby udowodnić, że zrobiły  wszystko, co było w ich mocy i nie popełniły żadnego zaniedbania.

Życie prywatne Marty, która ma u boku męża Marcina, nie jest wolne od trosk. Jak każde młode małżeństwo mają swoje  marzenia i plany na przyszłość. Marcin jest jej jedynym, pierwszym mężczyzną. Wydawać by się mogło, że tworzą świetną parą. Małżonkowie od kilku już lat starają się o dziecko; niestety bezskutecznie. Marta ma problem z utrzymaniem ciąży już w początkowej fazie. Marcin wręcz obsesyjnie pragnie zostać ojcem. To w głównej mierze jest  powodem powolnego rozpadu związku. Wreszcie w ciągu jednego dnia Marcin wyprowadza się z domu. Wszystko ulega diametralnej zmianie. Możemy sobie wyobrazić jak czuje się młoda, porzucona kobieta. Marta pomimo tego, że zaistniała sytuacja przerasta ją, chce uporządkować swoje życie, chce stanąć na nogi. Czy znajdzie się ktoś, kto pomoże jej przejść przez to wszystko? Czy powtarzane niczym mantra słowa: pomyślę o tym jutro coś zmienią, w czymkolwiek pomogą bohaterce powieści? Czy Marta w porę  podejmie odpowiednią decyzję, aby nie stracić na dobre męża i tego wszystkiego, co było istotą jej życia.

 Trzeba przyznać, że autorka pomimo młodego wieku napisała książkę pełną emocji, którą czyta się jednym tchem. Aż szkoda, że ma tylko ponad dwieście stron. Wspomniany dym wydobywający się z komina, w tym przypadku jest oznaką kruchości i przemijalności  życia.  Stopniowane przez autorkę napięcie powoduje, że lektura przyciąga jak magnes. Przedstawiona historia mogła by się zdarzyć w rzeczywistości. Czyż nie jest tak jak w przypadku szpitala, w którym pracuje główna bohaterka powieści, że kontrakty wielu szpitali z NFZ spowodowały ich ogromne zadłużenie?, że w ramach oszczędności przeprowadza się redukcję etatów?, że zwalniane są salowe, a pielęgniarki przejmują ich role? Jest to jeszcze smutniejsze, gdy na oddział trafiają bardzo chore dzieci. Ich rodzice często czekają na cud, a gdy ten się nie zdarzy, szukają winnych wśród personelu medycznego. Mamy całe mnóstwo  takich pielęgniarek jak Marta, które pomimo tego, że nieustannie przeżywają chorobę swoich małych pacjentów, starają się być silne, ponieważ w swojej pracy nauczyły się nie przenosić problemów zawodowych na grunt prywatny. 

Trafną opinię o książce sformułował Tomasz Miłkowski, krytyk, publicysta i dziennikarz: „Znajomość kobiecej psychiki i umiejętność tworzenia intrygującej fabuły, budowanej z codziennych drobiazgów, czyni z tej powieści rodzaj gabinetu terapeuty, w którym autorka zajmuje się odbudową złamanych serc”.

Jadwiga Rogowska

 

 Książkę wypożyczają biblioteki publiczne w Brzeźnicy/Przyłęku oraz w Braszowicach i Ząbkowicach, szukaj jej także w swojej bibliotece.

 

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)