Zakończenie sezonu zajęć artystycznych, czyli o skarbach znalezionych w polanickim Teatrze Zdrojowym [FOTO]

piątek, 14.6.2024 14:20 766 0

Przepiękny Teatr Zdrojowy w Polanicy-Zdroju to nie tylko scena, która gości wyłącznie znane wszystkim gwiazdy. Na co dzień to miejsce, w którym zajęcia artystyczne mają wszyscy chętni: od maluchów po seniorów. Na koniec roku szkolnego prezentują oni swoje umiejętności. Tak też było w czwartek, 13 czerwca.

Szczerze? Nie spodziewaliśmy się niczego wielkiego. Przecież to sztampa: taniec, śpiew, sztuki plastyczne, rękodzieło, recytacja... Ileż razy można. Jakżeż jednak błądziliśmy. Zakochaliśmy się w wykonawcach, ich rodzicach i instruktorach, bo w ekipie polanickiego Teatru Zdrojowego kochamy się od zawsze. To same talenty! Do tego uśmiechnięte.

W tej historii skupimy się na kilkuletnich gwiazdach tańca: rezolutnej Hani i jej nieco starszej siostrze i nieco bardziej rozważnej Karolinie. Nie możemy przecież napisać o wszystkich wartych tego paniach. Bo bohaterkami tego dnia były kobiety. To one przede wszystkim chcą się rozwijać i pracować nad sobą, a przy tym czerpać z tego radość. Już te malutkie.

Zanim jednak siostrzyczki wystąpiły na scenie, dyrektor Teatru Zdrojowego Justyna Kuban i Emilia Janowska-Łaszewicz wręczyły róże wszystkim obecnym instruktorom tworzących w tym miejscu grup. I specjalne dowody wdzięczności. Podejrzeliśmy, co napisały Agnieszce Dratwie, która prowadzi rytmikę od 3-letnich maluszków, po niemal już dorosłych:

„Agnieszko, za twoje zaangażowanie i poświęcenie, które sprawiają, że każdy dzień spędzony na zajęciach jest cennym krokiem w artystycznej podróży, oraz za to, że jesteś przewodnikiem w świecie tańca, za każde słowo zachęty i każdą lekcję, która pozwoliła rozwinąć skrzydła i polecieć w kierunku marzeń”.

Ładnie, prawda? Każdy instruktor otrzymał podobną laudację. Co z tego rozumieją teraz Hania i Karolina? Pewnie niewiele. Po części oficjalnej wyszły jednak na scenę i pokazały, co czują do pani Agnieszki. Ależ to był energiczny występ, którym ona kierowała, choć zza kulis. Do tego najmłodszym kibicowały ich starsze koleżanki.

Gdy zwróciliśmy na to uwagę dyrektor Justynie Kuban, ta uśmiechnęła się jeszcze szerzej, niż zwykle, i powiedziała: – Nasi instruktorzy skupiają się na każdym z osobna, ale budują ducha drużyny. Tu wszyscy po prostu się lubią! A Hania i Karolina? Po występie razem z koleżankami bawiły się w rytm podawany ze sceny przez starsze koleżanki. I dały czadu!

Zapamiętajcie pana Stanisława, który wie, jako jeden z nielicznych mężczyzn, że scena jest dla nich. Wystąpił z dowcipnym tekstem. Sam, bez żadnej muzyki, za którą można skryć ewentualne potknięcia. Tych jednak nie było, bo przygotowywała go Emilia Janowska-Łaszewicz. – Jej podopieczni koszą wszystkich na konkursach recytatorskich – wyjaśniła pani Justyna.

Może o Stanisławie usłyszymy za kilka lat jako o obiecującym aktorze, a w czwartek spotkaliśmy się tam, gdzie z Teatru Zdrojowego idzie każdy: pod budką z... goframi. Hania i Karolina wybrały tę drugą, z lodami. I nie wspomnimy nawet imienia  wokalistki, której interpretacja utworu „Tańczące Eurydyki”  z repertuaru Anny German, zaparła nam dech. Żeby nie zapeszać!

Podziękowania otrzymały także władze Polanicy-Zdroju: przewodnicząca Rady Miejskiej Marlena Runiewicz-Wac i zastępca burmistrza Agata Winnicka. O tej drugiej Justyna Kuban powiedziała: – Dzwoni przed każdą imprezą i pyta, jak idzie, czy trzeba w czymś pomóc. I po każdej imprezie. Wtedy po prostu dziękuje. Czy trzeba więcej [oprócz pieniędzy, rzecz jasna]?

I jeszcze drobiazgi, bez których trudno sobie wyobrazić polanickie życie, nie tylko artystyczne. Po pierwsze, na gali były panie dyrektorski z Regionalnej Szkoły Turystycznej, Anetta Witkowska i Magdalena Strychaniecka. Ich uczniowie na tylu już imprezach w kurorcie pokazali klasę. Wiecie, że rękodziełem zajmuje się grupa o nazwie „Ręko-czyny” , a do śpiewu zachęca Dominika Radwan? Tam nie można się nudzić! [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)