Zmarł Georg Wenzel († 95 l.). Niezwykle zasłużonego dla ziemi kłodzkiej Niemca wspomina Henryk Grzybowski

środa, 30.8.2023 16:22 8388 5

„Był wyjątkowym Altheiderem/Polaniczaninem – przywrócił zapomnianą przeszłość rodzinnego miasta i cieszył się z jego przyszłości” – napisał na wieść o śmierci Georga Wenzla (1928–2023) nasz zasłużony historyk regionu, Henryk Grzybowski. Sędziwy Georg Wenzel zmarł po krótkiej chorobie 25 sierpnia. To niezwykła postać. Wspominamy ją w oparciu o wiedzę Henryka Grzybowskiego.

Georg Wenzel urodził się w Altheide-Bad (obecnie Polanica-Zdrój) w 1928 roku. Zapisy dotyczące jego przodków mieszkających na ziemi kłodzkiej pochodzą z XVII wieku. Jego dziadek, Josef Wenzel, który osiedlił się w Polanicy na przełomie XIX i XX wieku i zbudował zakład rzeźniczy oraz gospodę Zur Weistritz (dzisiejszy budynek Fabryki Smaku), ożenił się z Anną Krause, której przodkowie od XVII w. pełnili urząd dziedzicznego sołtysa Polanicy.

W Polanicy Georg chodził do szkoły, stąd jako 17-latek w kwietniu 1945 roku (w końcowym okresie wojny) został powołany do organizacji Volkssturm. Po zakończeniu wojny i wyjściu z niewoli przeżył ponowne zaaresztowanie i poddanie śledztwu, najpierw na posterunku w Polanicy, a następnie został przewieziony do Kłodzka, gdzie był torturowany i bity na przesłuchaniach w więzieniu UB przy ul. Łużyckiej w Kłodzku. Dzięki staraniom matki, wycieńczony i z urazem kręgosłupa zwolniony.

W październiku 1946 roku wraz z rodzicami i innymi rodakami został wysiedlony w głąb Niemiec. Przeżył wielką gorycz opuszczenia swego rodzinnego miasta oraz tułaczkę po zrujnowanej ojczyźnie. Najpierw zatrzymali się w Lipsku, potem w Miśni. Tu za odmowę wstąpienia do socjalistycznej organizacji młodzieżowej FDJ został skierowany do pracy w kopalni uranu, co wtedy równało się wyrokowi śmierci. Znów dzięki wielkim staraniom matki mógł opuścić strefę radziecką i w marcu 1947 roku osiedlił się w Lingen.

Tam zaczął uczęszczać do Szkoły Handlowej, a po jej ukończeniu pracować w banku, studiując zaocznie bankowość. Systematycznie pracując i awansując, został rzeczoznawcą finansowym, dyrektorem małego banku, który pod jego kierownictwem przeżył burzliwy rozwój i stał się głównym bankiem w Lingen. Pełnił również funkcję wiceburmistrza gminy Bramsche. Ożenił się z Martą Rickling, pochodzącą z okolic Lingen i założył rodzinę.

Pierwszy raz odwiedził swoje strony rodzinne w 1973 roku, gdy wraz z całą rodziną przyjechali do Polanicy z wycieczką autokarową. Oprócz wielkich wzruszeń i emocji z powodu spotkania z niektórymi starymi znajomymi, przeżył też smutek, gdy zauważył brak starych domów i zaniedbanie wielu innych. Może już wtedy narodziła się w nim myśl o niesieniu pomocy ludziom biednym, ale też przede wszystkim ludności z tych terenów. Jak sam o sobie mówi, jako katolik dawno wiedział, że lekiem na zło jest odpłacanie dobrem.

Georg Wenzel stale, od pierwszego transportu tirów z żywnością w 1982 roku pomagał mieszkańcom swojego miasta. Pierwsze transporty z żywnością, ubraniami, które jechały z Lingen od jego rodaków były adresowane do domów dziecka (w Domaszkowie, w Szalejowie, Polanicy) oraz dla okolicznych szpitali. Ta akcja zaczęła się jeszcze przed stanem wojennym w Polsce, gdy wiadomo już było o złym zaopatrzeniu tych instytucji.

Także po powodzi w 1998 roku z pomocą pani nadburmistrz Lingen, Urszuli Ramelow, zorganizował pomoc rzeczową i pieniężną dla powodzian, którzy dostali wtedy m.in. nowe telewizory i lodówki. Dzięki niemu mieszkańcy 60-tysięcznego Lingen chętnie pomagali Polanicy. Również kościół pw. Wniebowzięcia NMP otrzymał nowe ogrzewanie. Przy akcji pomocy dla Polski, a także później Wenzel odbierał telefony, w których rozmówcy nierozumiejący jego działań, przeświadczeni, że ktoś to tyle od Polaków wycierpiał, nie powinien teraz demonstrować współczucia, krytykowali go, niekiedy musiał nawet znosić obelgi.

Georg Wenzel często gościł w mieście swojego dzieciństwa, któremu poświęcił Kronikę Polanicy, zbiór opowieści, dokumentów i zdjęć z tamtych lat – bowiem w 1991 roku opracował i wydał pierwszą księgę pamiątkową Altheide/Polanicy pt. Heimatbuch. Altheide Bad, w której przedstawił dzieje Polanicy od połowy XIV do połowy XX wieku, zwracając szczególną uwagę na jej źródła mineralne i rozwój uzdrowiska. W latach 1990–2017 wydawał rocznik „Altheider Weihnachtsbrief”, poświęcony zarówno historii, ale co ważne i doceniane przez samych Niemców, również aktualnemu życiu Polanicy. Pismo jest kopalnią wiedzy o dawnej Polanicy i ziemi kłodzkiej.

W październiku 1994 roku w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP w Polanicy w uznaniu za 15-letnią działalność charytatywną na terenie ziemi kłodzkiej, Georgowi Wenzlowi wręczono wysokie odznaczenie papieskie – Krzyż „Pro ecclesia et pontifice” (Za zasługi dla Kościoła i papieża), przyznane mu przez polskiego papieża. Przez wiele lat, zwłaszcza przed świętami Bożego Narodzenia z inicjatywy Georga Wenzla przyjeżdżały dary dla dzieci z ośrodka szkolno-wychowawczego „Caritas”. Był też jednym z pierwszych, który zorganizował szybką i odpowiednią pomoc dla mieszkańców Polanicy dotkniętych powodzią w 1998 roku.

Zbliżenie swoich rodaków z Polakami uznał za swą misję dziejową i za tę działalność rząd Republiki Federalnej Niemiec odznaczył Georga Wenzla Krzyżem Zasługi. Został też odznaczony za zasługi dla miasta Lingen honorowym obywatelstwem tego miasta, a w 1997 roku otrzymał zaszczytny tytuł Honorowego Obywatela Polanicy. W maju 2004 roku przyznano mu tytuł Honorowego Ambasadora Ziemi Kłodzkiej. W 2005 roku był sponsorem nowego dzwonu do kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Polanicy oraz inicjatorem ufundowania przez byłych mieszkańców Polanicy (nie tylko ewangelików) kamienia pamiątkowego po byłym kościele ewangelickim.

Był honorowym gościem obchodów 20-lecia powstania gminy samorządowej Polanica-Zdrój w 2015 roku, a także wielu innych jubileuszy, w tym odnoszących się do wydarzeń sprzed 1945 roku. Na Jego 90. urodziny w 2018 roku Rada Miejska na wniosek Towarzystwa Miłośników Polanicy przyznała mu szczególne odznaczenie – statuetkę Polanickiego Niedźwiedzia.

Wspomnienie o Zmarłym portalowi doba.pl udostępnił pan Henryk Grzybowski, któremu bardzo za to dziękujemy.

Przeczytaj komentarze (5)

Komentarze (5)

Ko środa, 30.08.2023 18:07
Ucierpiał od UB nie od Polaków
Mieszkaniec Polanicy Zdroju środa, 30.08.2023 19:17
A teraz byli agenci UB i SB chcą odsunąć
psychiatra środa, 30.08.2023 20:29
Tę przypadłość trzeba leczyć ! I to pilnie. W psychologii...
Historyk czwartek, 31.08.2023 12:21
Sięgnij do Historii, Psychiatro, i nie ulegaj manipulacji medialnej.
autor czwartek, 31.08.2023 09:39
Niestety nie wiele osób tak jak Wenzel rozumie potrzebę pojednania...