Znacie tego mężczyznę? Może Wam pokazać język, ale pokocha jak Irlandię... Kobranocka w CETiK w Stroniu Śląskim! [FOTO]

poniedziałek, 8.5.2023 00:43 1136 1

Był to z pewnością koncert rockowy, choć reklamowany jako akustyczny. Momentami też kabaret, wiec polityczny i spotkanie kombatantów... Zespół Kobranocka pierwszy raz w swojej 38-letnej karierze odwiedził Stronie Śląskie. Przyjechali tu, jak ogłosił lider zespołu „Kobra” [rocznik 1964], z toruńskiego domu starców. Jego kolega, „Szybki Kazik”, to przecież rocznik 1965...

Niech nikt nie mówi, że Kobranocka to zespół jednego przeboju! Oczywiście, wypełniona niemal po brzegi sala strońskiego Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury czekała na tę pieśń, która ma już przeszło 30 lat, a „Kocham cię jak Irlandię” śpiewały na koncercie chyba wszystkie panie, to toruńscy rockerzy grają, tworzą nowe utworzy i – co pokazali w Stroniu Śląskim – mają się całkiem dobrze. To czasy są gorsze, nie oni!

Trzeba naprawdę mieć pecha, by trafić na epokę, w której muzyka rockowa już nic nie znaczy...  Kobranocka w ostatnich latach wydała dwie płyty, dwa manifesty polityczne [„My i oni” i „Nie bądźmy obojętni”], a i tak publiczność nie pójdzie na barykady po wysłuchaniu nowego hymnu „Jesteśmy wk..wieni”, by to w końcu zmienić, ale woli świecić telefonami, by zrobić nastrój, gdy usłyszy Jak byśmy byli szczęśliwi...

„Kobra” nie krył w Stroniu Śląskim, po czyjej jest stronie. A Stronie biło brawo, gdy drwił z Jarosława Kaczyńskiego czy Tadeusza Rydzyka... Było jak w kabarecie: gość na scenie coś pogada, my się pośmiejemy, a potem wrócimy do rzeczywistości, tej naszej małej mieszczańskiej stabilizacji. Ale dość o polityce! Stroński koncert był naprawdę bar-dzo-dob-ry!

„Kobra” nie kłamał, gdy mówił, że im się nadal chce. – To, co musi być, to będzie – zapowiedział koncert, by uspokoić publiczność. „To, co musi być”, czyli największe hity. Rozpoczął więc sztandarowy swego czasu dwuwiersz zespołu z Torunia [czyż nie ma tu do dziś aktualnego kontekstu?]:

Ela czemu się nie wcielasz, twoich oczu blask niewinny
Przypomina mi mundur, co z tego, że inny…

Zespół nie bał się zagrać wielu znaczniej mniej znanych kompozycji, co nie znaczy, że gorszych. Najmocniej wybrzmiały jednak słowa słynnej „Hipisówki” [„Znów zabierają nam wolność…”] czy coverów Chłopców z Placu Broni [„Wolności oddać nie umiem…”] i Tiltu [„Mówisz o wolności…”]. Jak na spotkaniu kombatantów!

Po półtoragodzinnym koncercie, na którym porządku pilnowały dwie bardzo sympatyczne nastolatki [Już to świadczy o upadku rock'n'rolla... Obyło się bez cienia nawet „zadymy”!], spytaliśmy je, czy znały wcześniej Kobranockę. – Tak, pan dyrektor puścił nam jeden utwór... – usłyszeliśmy. Nie daliśmy za wygraną: – A koncert się podobał? Odpowiedzią były uśmiechy i pewne zakłopotanie.

„Pan dyrektor”, czyli Jakub Chilicki, szef CETiK w Stroniu Śląskim, ma jednak wielką zasługę: zrobił imprezę dla rock'n'rollowej mniejszości, która potrafiła wypełnić całą salę. Było nas tam prawie dwie setki, choć mocno „zmieszczanieli”, mogliśmy wspominać młodość i poczuć się raźniej. Bezcenne! [kot]

PS Kobranocka dwa dni wcześniej wystąpiła z tym samym „akustycznym” programem w Kudowie-Zdroju. Może w lecie ktoś zdecyduje się ich zaprosić na ziemię kłodzką z wersją „elektryczną”? Ale byłby czad! Zaręczamy, że wielu będzie przecież przed wyborami powtarzać słowa pieśni „Jesteśmy wk..wieni”...

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

poniedziałek, 08.05.2023 08:08
Bylem w Kudowie na ich koncercie, byl naprawde CZAD