[FOTO] 100. urodziny pani Ireny Cholewki. Jaka jest jej historia i recepta na długowieczność?

czwartek, 20.6.2024 12:00 674 0

Z Dolnym Śląskiem związana jest od 1941 r., kiedy trafiła na roboty przymusowe do Jugowej w gminie Dobromierz. W Jaworzynie Śląskiej mieszka od 1981 r.oku. Zaraża uśmiechem i zadziwia dobrą formą. 16 czerwca Irena Cholewka świętowała 100. urodziny.

Z okazji urodzin we wtorek, 18 czerwca jubilatkę odwiedzili burmistrz Grzegorz Grzegorzewicz oraz zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Jaworzynie Śląskiej Magdalena Dyko.

Irena Cholewka urodziła się w Kutnie, gdzie spędziła dzieciństwo. Po wybuchu II wojny światowej, w 1941 r. została przewieziona przez Niemców na roboty przymusowe do Jugowej.

Rodzice nawet nie wiedzieli, co się ze mną stało. Wyszłam z domu na chwilę i nie wróciłam. Myślałam, że mnie nie wezmą. Byłam lichej budowy, chuda. Tymczasem zabrali mnie w grupie 30 kobiet. Jechałam do samego końca, do Bolkowa – opowiada Irena Cholewka.

Stąd trafiła do gospodarstwa rolnego w Jugowej. Jak wspomina, było spokojnie. – Już po przyjeździe byłyśmy zaskoczone, bo jeden z Niemców po polsku powiedział nam, że, gdyby nam się nie spodobało w przydzielonych gospodarstwach, to mamy przyjść do nich i nas przeniosą w inne. Poza tym Niemcy, u których pracowaliśmy, byli życzliwi. Nikomu nic się nie stało. Trzeba było po prostu umieć rozmawiać. Tutaj tak naprawdę poznałam życie. Gospodarstwa były zmechanizowane, w domach były położone kafelki, w toaletach była woda. Żyło się spokojnie. Sytuacja zmieniła się dopiero, jak Rosjanie wkraczali na te tereny. Ich trzeba było się naprawdę bać – podkreśla jubilatka.

W czasie prac pani Irena poznała swojego przyszłego męża, który również był na robotach przymusowych. Pochodził ze Śląska. W 1939 r. został złapany w Wigilię i przywieziony do Wolbromka w gminie Bolków.

Po wkroczeniu wojsk rosyjskich na Dolny Śląsk Niemcy uciekali, niektórych przymusowo wysiedlano. Pani Irena wróciła na krótko do rodziców. W Kutnie przeszła tytuf plamisty. W 1946 roku wyszła za mąż. Mąż Pani Ireny przejął po Niemcach duży dom z piekarnią w Kłaczynie. Tam małżonkowie wychowali czworo dzieci: dwie córki i dwóch synów. Po ich wyprowadzce zaczęli szukać mniejszego domu. W 1981 r. przenieśli się do Jaworzyny Śląskiej. Kiedy mąż pani Ireny zmarł, kobieta została pod czujną opieką swoich dzieci.

Jaka jest recepta na długowieczność? - Trzeba o siebie dbać. Nie jeść za dużo, ale częściej i mało. Dbać o aktywność fizyczną. Pojeździłabym jeszcze na rowerze, ale jest za duży ruch na ulicach – odpowiada Irena Cholewka.

Życzymy Pani Irenie dużo zdrowia i radości!

 

/FOTO, tekst: UM Jaworzyna Śl./

Dodaj komentarz

Komentarze (0)