[FOTO] Omawiali działania podczas powodzi. Nadzwyczajna Sesja RM z udziałem służb mundurowych i parlamentarzystów

wczoraj, 7 godz temu 458 0

4 października zwołano nadzwyczajną Sesję Rady Miejskiej w Świdnicy, podczas której omówiono działania służb w czasie powodzi. Debatowano również nad  zabezpieczeniem miejsc potencjalnie zagrożonych. W sesji uczestniczyli przedstawiciele służb mundurowych, w tym komendanci Straży Miejskiej, Komendy Powiatowej Policji oraz Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, posłowie na Sejm RP Marek Chmielewski oraz Ireneusz Zyska, przedstawiciel spółki Tauron Ekoenergia i przedstawiciele Urzędu Miejskiego oraz Starostwa Powiatowego, w tym kierownicy Wydziałów Zarządzania Kryzysowego.

Sesja rozpoczęła się wystąpieniem Dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Świdnicy Kazimierza Siemienieckiego.

- Ściśle współpracujemy ze zbiornikiem w Lubachowie. Z dokumentów, które my posiadamy po otrzymaniu komunikatów pogodowych zbiornik Lubachów niezwłocznie przystąpił do działań przeciwpowodziowych. Jak to zazwyczaj bywa, ktoś coś domniemywał, następni powtórzyli i przez chwilę zbiornik Lubachów był rzekomo tył, który zaleje cały Wrocław. Robiliśmy wszystko, żeby powiat świdnicki mógł decydować o zrzutach wody. Jeżeli jest taka sytuacja, że trzeba awaryjnie zrzucać wodę ze zbiorników, zawsze jest to uzgadniane ze starostą świdnickim lub pracownikami. Wszystkie te zrzuty są podpisane, udokumentowane. Współpraca z zarządcami obu zbiorników zawsze nam się układała dobrze. Nasz zbiornik może w początkowym etapie spłaszczyć fale, ale nie uchroni nas przeciwko powodzi. Ten zbiornik nie ma tylko funkcji przeciwpowodziowej, ma także funkcję ujęcia wody pitnej, energetyczną i rekreacyjną. Chciałbym podziękować służbom, które wykazały się wielkim zaangażowaniem. W pomoc włączyli się także mieszkańcy, młodzież, harcerze  - wskazywał Siemieniecki.

Następnie swoje wystąpienie miał dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Świdnicy Adam Mazur.

- 12 września o godz. 14 w siedzibie Urzędu Miejskiego odbyło się posiedzenie członków Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Tego dnia dostarczono i wydano pierwszą pulę worków z piaskiem. Bardziej niepokojące informacje pojawiły się w niedzielny poranek, 15 września. Pojawiły się informacje, że woda gruntowa występuje i znajduje się w piwnicach. Wszystkie miejsca, gdzie drogi były nieprzejezdne, były zabezpieczone, były to m.in. ulica Kraszowicka, Okrężna czy Kliczkowska - zaznaczał Mazur.

- Wszelkie decyzje, które były podejmowane w tych najbardziej newralgicznych decyzjach, były konsultowane z prezydentem, zastępcą prezydenta, informacje były przekazywane do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, dzięki któremu otrzymaliśmy wsparcie. Nasze przygotowania do powodzi były bardzo znaczące. Chciałbym zaznaczyć, że te przygotowania są w Świdnicy całkowicie inne niż we Wrocławiu czy Oławie. Jesteśmy uzależnieni od zbiornika w Lubachowie. Jeśli zrzut wody byłby większy, nie przeszlibyśmy tego tak suchą nogą. Gdyby wydarzyło się takie nieszczęście jak na tamie w Stroniu Śląskim, to woda zalałaby całe miasto. Cieszmy się,  że ta budowla w Lubachowie jest solidną konstrukcją, nie doszło do przelania się wody przez koronę tamy, cały czas mieliśmy informację, że zrzut jest kontrolowany. Oczywiście przyznaję, że błędy w naszych działaniach się zdarzyły. Można było np. odrobinę wcześniej dostarczyć piasek - przyznaje Mazur.

Następnie wystąpił zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy mł. bryg. Łukasz Grzelak, który przywołał dane statystyczne dotyczący interwencji strażaków związanych z sytuacją powodziową. Podobnego wystąpienia dokonał Komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Świdnicy Jan Kalinowski. Podobnej analizy dokonał zastępca Komendanta Powiatowego Policji podinspektor Piotr Staniewski. Przedstawił działania mundurowych w czasie największego zagrożenia powodziowego między 13 a 16 września, a także informacje na temat zalań dróg oraz lokalizacji interwencji. Analogicznego wystąpienia dokonał Komendant Straży Miejskiej w Świdnicy Marek Fiłonowicz. Z podziękowaniami dla służb wystąpił również wiceprezydent Świdnicy Krystian Werecki.

Po krótkiej przerwie wystąpili posłowie na Sejm RP Ireneusz Zyska oraz Marek Chmielewski.

- Najważniejsze jest to, że każdy bez względu na dochód może ubiegać się o wypłatę zasiłku pwoodziowego w kwocie 2 tysięcy złotych i zasiłku celowego w kwocie 8 tysięcy złotych. Procedura została maksymalnie uproszczona, wniosek można złożyć ustnie do protokołu w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. W czasie, kiedy fala powodziowa zbliżała się do Wrocławia, złożyliśmy jako PiS dalej posunięte postulaty, aby budżet państwa wypłacał kwoty mające wartość odtworzeniową tych zniszczeń. Tak się nie stało, większość sejmowa nie przyjęła tych propozycji. Proszę sobie wyobrazić, kiedy Stronie Śląskie odbuduje się po zniszczeniach, jeśli są one szacowane na 400 mln złotych. W sytuacji, kiedy nasi rodacy doświadczyli tej dramatycznej sytuacji, staraliśmy się konstruktywnie współpracować nad tym, żeby ta ustawa o pomocy powodzianom miała jak najlepszy kształt. Jeśli nie będą one wystarczające, to gminy otrzymają wsparcie ze strony państwa. Trzymamy pana ministra za słowo i z całych sił będziemy wspierać te działania rządu, które mają pomagać przedsiębiorcom, rolnikom i wszystkim osobom fizycznym. Chciałem się skupić także na sytuacji Świdnicy. Tak się szczęśliwie złożyło, że wystąpienia przedstawicieli służb mundurowych wskazują, że ta współpraca w czasie zagrożenia była bardzo dobra i chciałbym wam serdecznie pogratulować. W takich sytuacjach buduje się atmosferę wspólnoty. W 1997 i 2002 roku sam boleśnie doświadczyłem powodzi, to trauma która zostaje na całe życie. Wtedy na moją posesję przyleciał helikopter z ówczesnym Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji jako jednej z najbardziej zniszczonych miejsc w powiecie świdnickim. Wiem, co to znaczy cierpienie powodzianina. Kluczowe miejsce dla miasta Świdnica to tama w Lubachowie. Ten zbiornik nie spełnia swoich funkcji retencyjnych, on jest za płytki, te nanosy rzeczne wymagają oczyszczenia. Kilka lat temu woda w zbiorniku została spuszczona i przymierzano się do pogłębienia zbiornika, ostatecznie tam chyba oczyszczono z odpadów, a do pogłębienia nie doszło. W sytuacji takich zagrożeń, które mogą się powtarzać to działanie będzie musiało być podjęte. Postaram się jako poseł, oczywiście wspólnie z posłem Markiem Chmielewskim jako parlamentarzyści okręgu wałbrzyskiego żeby te działania zostały podjęte. W ostatnich latach ogromne środki kierowaliśmy do Ochotniczych Straży Pożarnych, doposażaliśmy te jednostki. Mam nadzieję, że Ministerstwo Finansów inaczej skontruuje budżet i te środki na dofinansowania służb ratowniczych trafią. Udało się wyegzekwować, że Wody Polskie przyjmują wnioski o odszkodowania od powodzian w sytuacji, kiedy te wypłaty świadczeń specjalnych, które wynikają zustawy będą niewystarczające. Powiat świdnicki podlega pod RZGW Legnica (zlewnia). Miejmy nadzieję, że będziemy mogli w ten sposób zadośćuczynić wszystkim roszczeniom, które przedstawiane są w związku z powodzią. Cieszę się, że powiat świdnicki nie został tak boleśnie doświadczony przez powódź jak w 1997 roku, czy tak jak Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, Kłodzko, Głuchołazy - podkreśla poseł Zyska.


- Nie byłoby możliwości, aby ustawa tak szybko weszła w życie, a już do środy, czyli dnia kiedy prezydent RP podpisał zmiany, kolejne ministerstwa nanosiły pełno poprawek. Zapowiadana jest trzecia nowelizacja, my jako parlamentarzyści wnosimy bardzo dużo uwag. Zwracamy uwagę na wiele aspektów, które nie będą do końca uregulowane przez prawo. W powiecie kłodzkim woda dostała się do domów, zniszczyła mosty, kładki, drogi. Ale jeśli wiele z nich nie miało statusu prawnego, to nie jest takie proste teraz, żeby je odbudować bez decyzji środowiskowej. Nie można populistycznie opowiadać, że to wszystko jest takie proste i przyjemne. Przez kilka lat byłem wójtem gminy Dzierżoniów i zalewało nas co 2-3 lata. Wiecie państwo, jak wygląda struktura Wód Polskich we Wrocławiu? To wszystko jest stary układ, ale pod nowym szyldem. Od 2013 roku trwa ubieganie się o pozwolenie na budowę odcinka 800 metrów wału przeciwpowodziowego w Nowiźnie w gminie Dzierżoniów. Staram się wspierać nasz region jako poseł, dużo pracy wykonuje również w Warszawie. Serdeczne podziękowanie dla służb, wiem jak trudne są działania przeciwpowodziowe. Sam jako wójt woziłem w samochodzie gumowce. To był jeden z moich służbowych strojów. Nie chcę też słyszeć opowieści, że mieliśmy pełną kontrolę nad zbiornikami retencyjnymi. One nie były kontrolowane, one były monitorowane. Tam nie było jakiegoś magicznego przycisku, jak ktoś go znajdzie to chyba dostanie Nobla. Powiat dzierżoniowski nie czerpie w tej chwili wody z Lubachowa. Ona jest mętna. Mimo najnowocześniejszych systemów oczyszczenia ona nie nadaje się do spożycia. A dlaczego? Bo spuszczano wodę środkowymi wypustami, a nie dołem, gdzie jest pełno mułu. Zanim ten zbiornik zostanie oczyszczony, musi pełnić swoje dotychczasowe funkcje. Nie chodzi o to, żeby szukać winnych, ale żeby przejść do znalezienia rozwiązań. Mieszkam w Piławie Dolnej, wielokrotnie byłem zalany. Cofanie się wody z rzeki Piławy ma swoje źródło w zbiorniku w Lubachowie. Z ust wiceprezydenta padły ważne słowa, że wy jako mieszkańcy będziecie chcieli monitorować i przedkładać pewne wnioski do przodu. My, jako parlamentarzyści będziemy chcieli działać. Uruchamiamy kolejny projekt, który zapewni środki dla samorządów, które między innymi pomogą niwelować straty po powodzi  - zaznaczał poseł Chmielewski.

Po otrzymaniu komunikatu IMGW, 12 września odbyło się spotkanie członków Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Podjęto decyzję o zgromadzeniu piasku w rejonie ul. Wodnej 34 i ul. Kraszowickiej 34, a także o przekazaniu worków dla mieszkańców do komendy Straży Miejskiej. O tych i następnych decyzjach w kolejnych dniach na bieżąco informowano na stronie Urzędu Miejskiego, na oficjalnym profilu miasta na Facebooku „Świdnica rynek z tradycjami” oraz w aplikacji „mMieszkaniec”. Uruchomiono także środki z rezerwy budżetowej w kwocie 100 000 zł na potrzeby prowadzenia akcji przeciwpowodziowej. Od tego czasu aż do zakończenia akcji patrol Straży Miejskiej stale monitorował stan rzeki i okolic.

W piątek, 13 września, starosta świdnicki ogłosił w komunikacie o stabilnej sytuacji w gminach i na rzekach oraz zabezpieczeniu w wystarczającą ilość worków i piasku. Sytuacja zmienia się następnego dnia. Z raportów hydrologicznych wynikało, że podczas gdy poprzedniego dnia o godz. 6:00 średni dopływ dobowy w zbiorniku w Lubachowie wynosił 1,27 m3/s, a średni odpływ 8,08 m3/s, dobę później wartości te drastycznie wzrosły do odpowiednio 14,140 m3/s i 14,61 m3/s. Ogłoszono wprowadzenie stanu pogotowia przeciwpowodziowego. Do akcji włączyli się harcerze oraz strażacy z OSP Świdnica. W niedzielę, 15 września o godz. 9.00 wprowadzono alarm przeciwpowodziowy. Wyznaczono salę gimnastyczną SP Nr 6  przy ul. Wodnej na potrzeby ewentualnej ewakuacji mieszkańców z terenów zagrożonych. Popołudniu nadeszły pozytywne informacje – ilość wody dopływającej zaczęła się wyraźnie zmniejszać, co oznaczało równoczesne zmniejszenie zrzutów. Po godz. 20:00 sytuacja zaczęła się stabilizować i zagrożenie minęło.

W Świdnicy doszło do lokalnych podtopień domów w rejonie ul. Kraszowickiej, Śląskiej i Sadowej. Woda nasiąknęła wały na wysokości ul. Częstochowskiej i tam również wdarła się lokalnie na teren posesji. Straż Miejska wydała mieszkańcom 33 tysiące worków. Przywieziono około 500 ton piasku, który był zlokalizowany w okolicy ul. Kraszowickiej 34, ul. Wodnej 34 i ul. Nadbrzeżnej 57 i innych lokalizacjach, o które prosili mieszkańcy. Z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych już 18 września uzupełniono stan magazynu przeciwpowodziowego o 51 tysięcy worków.

16 września prace rozpoczęła powołana przez prezydent Świdnicy, komisja do spraw szacowania szkód i strat powstałych w infrastrukturze komunalnej miasta. Stwierdzono m.in. następujące szkody:

  • w Szkole  Podstawowej nr 6 – zalanie kotłowni i  uszkodzenie urządzeń technicznych,
  • w schronisku dla bezdomnych zwierząt – uszkodzone pokrycie dachowe w kojcach dla zwierząt,
  • przy ul. Kraszowickiej: podmyta krawędź na długości 265 m, rozmyty i zamulony chwyt wody z przepustu kolejowego do kanalizacji deszczowej w drodze, wymyty teren rekreacyjny, tzw. plaża, wraz ze zniszczonym odcinkiem kanalizacji deszczowej,
  • przy alei Kolarskiej: ścieżka rowerowa podmyta na długości 40 m i zniszczona barierka zabezpieczająca,
  • obiekty i infrastruktura oczyszczalni ŚPWIK, m.in. parter budynku technicznego i plac postojowy,
  • zalanie 39 lokali komunalnych, 7 piwnic oraz 9 zalanych i uszkodzonych dachów (dane MZN), a także zalanie 17 obiektów gospodarczych (dane z MOPS).

Szacunkowe straty w mieniu komunalnym wynoszą 8 031 290 zł. Informacja ta przekazana została do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Kwota zostanie zweryfikowana przez rzeczoznawców.

17 września Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Świdnicy uruchomił procedurę wsparcia poszkodowanych osób i rodzin. Do Ośrodka  pierwsze wnioski wpłynęły 18 września. Według stanu na dzień 3 października br. złożono 32 wnioski na zasiłek powodziowy w wysokości 2 tysięcy złotych oraz 70 wniosków dot. zasiłku celowego na pomoc doraźną w wysokości 8 tysięcy złotych.

Mieszkańcom zaoferowano też pomoc psychologiczną oraz uruchomiono specjalny numer telefonu, gdzie można było zgłaszać informacje o niezbędnej pomocy, dotyczącej podstawowych środków do funkcjonowania, między innymi żywności czy odzieży.

 

/foto: doba.pl/

Dodaj komentarz

Komentarze (0)