[FOTO] Sołtyska ciągnęła psa na haku za samochodem. Jest wyrok w sprawie

czwartek, 26.1.2023 16:57 4762

Teresa M., sołtys Wirek przypięła do haka holowniczego swojego czworonoga i ciągnęła go za samochodem w stronę domu. Po prawie dwóch latach kobieta usłyszała wyrok. 

Przypomnijmy

Do zdarzenia doszło na początku kwietnia ubiegłego roku. Teresa M. przywiązała psa do samochodowego haka i ciągnęła go po drodze między Wirami a Wirkami. Świadkowie, którzy widzieli całą sytuację zaalarmowali policję. Funkcjonariusze odnaleźli psa przywiązanego łańcuchem do budy, z licznymi, głębokimi ranami i otarciami. Zwierzak został natychmiast odebrany Teresie M. i udzielono mu niezbędnej pomocy weterynaryjnej.

 Po zdarzeniu kobieta została zatrzymana przez policję a pies trafił do świdnickiego schroniska dla zwierząt, które prowadzone jest przez Fundację Mam Pomysł.

 Po przesłuchaniu kobiety prokurator przedstawił jej zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 6-letnim psem, mieszańcem. Podejrzana do czynu przyznała się częściowo twierdząc, że nie chciała się nad czworonogiem znęcać. Prokurator zastosował wobec 60-latki środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 6 tysięcy złotych oraz dozór policji.

 Teresę M., 7 kwietnia ubiegłego roku doprowadzono do prokuratury, gdzie trwało jej przesłuchanie. Po przesłuchaniu kobiety prokurator przedstawił jej zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 6-letnim psem, kundelkiem w typie owczarka niemieckiego. Podejrzana do czynu przyznała się częściowo twierdząc, że nie chciała się znęcać nad psem. Prokurator zastosował wobec 59-latki środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 6 tysięcy złotych oraz dozór policji.

- Kobieta nie mataczy a dodatkowo czyn, którego się dopuściła zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. W tej sytuacji nie mieliśmy podstaw prawnych do sporządzenia wniosku do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego. W swoich wyjaśnieniach kobieta stwierdziła, że pies uciekł, po czym dostała telefon, że znajduje się on w miejscowości Wiry. Stąd też udała się tam samochodem, a po odnalezieniu psa podjęła decyzję o przywiązaniu go łańcuchem do haka holowniczego, w ten sposób usiłując doprowadzić go  z powrotem do miejsca zamieszkania. Jak wyjaśniała, psa obserwowała w lusterku wstecznym, ale w pewnym momencie straciła go z oczu. W momencie gdy się zatrzymała, a zakrwawiony pies leżał na ziemi – charczał, miał widoczne obrażenia ciała  - tłumaczył prokurator rejonowy Marek Rusin.

Sprawa we (wtorek 31 czerwca) nie odbyła się, ponieważ po raz kolejny przedstawione zostało zwolnienie lekarskie. - Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 31 sierpnia – informowała  Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy.

Brego przebywa obecnie w świdnickim schronisku dla bezdomnych zwierząt i nie może zostać adoptowany do czasu zakończenia procesu sądowego i uprawomocnienia wyroku.

Sołtyska z Wirek usłyszała 26 stycznia wyrok łagodniejszy, niż chciała prokuratura. Jak informują dziennikarze Gazety Wyborczej sędzia Kamila Firko skazała ją na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wobec kobiety zasądzono też przepadek psa i nawiązkę 7 tysięcy złotych na rzecz schroniska dla zwierząt w Świdnicy. Otrzymała  też zakaz posiadania psów na 4 lata. Sędzia  mówiła, że wpływ na wyrok miały dotychczasowa niekaralność kobiety i właściwa opieka nad zwierzętami gospodarskimi, które posiada. Teresa M. nadal pełni funkcję sołtysa.

foto - Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy, Doba.pl