[FOTO, WIDEO] "Sprowadza się kobiety do roli przedmiotu"- czarny wtorek w Świdnicy

28 Zobacz galerię

Kilkadziesiąt osób spotkało się 3 października pod teatrem w Świdnicy, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec działalności rządu. Szyki organizatorom pokrzyżowała nieco pogoda-cały czas padał deszcz. 

W trakcie manifestacji zbierano podpisy pod inicjatywą "Ratujmy kobiety". Proponowana przez środowiska lewicowe ustawa zawiera m.in. zmiany dot. dostępu do antykoncepcji oraz edukacji seksualnej dzieci oraz młodzieży. Przypomnijmy, że w zeszłym roku w ramach protestu na ulice polskich, ale nie tylko, miast wyszło w sumie ok.250 tysięcy kobiet. Tyle samo nie poszło do pracy, a pół miliona osób ubrało się tego dnia na czarno.

- Jeżeli ktoś chce zajmować się kobietami w tym kraju, to niech wspiera te dziewczyny, które zdecydowały się urodzić a dziś potrzebują domu samotnej matki, mieszkania, wsparcia psychologa - a na to wszystko po prostu nie ma pieniędzy. Brak jest systemowych rozwiązań, i skutecznych ścieżek, które takiej właśnie zwykłej dziewczynie pozwolą w ciągu kilku tygodni zapewnić dach nad głową, środki do życia. Sprowadza się nas do maszynek prokreacyjnych. Chcemy, aby zaczęto nas traktować podmiotowo a nie przedmiotowo - mówiła prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.

- Nie składamy parasolek, bo rząd, który nienawidzi kobiet, obcina finansowanie na ośrodki wspierające ofiary przemocy domowej i zmierza do wypowiedzenia Konwencji Antyprzemocowej. Bo Kościół, który nienawidzi kobiet, oficjalnie przystąpił do akcji zbierania podpisów pod projektem całkowitego zakazu aborcji. Bo PiS, który nienawidzi kobiet, odebrał nam już antykoncepcję awaryjną, naszym dzieciom - edukację seksualną, a teraz chce ścigać samorządy za finansowanie leczenia niepłodności metodą in vitro! - mówi Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.