[FOTO] Wiedzieli, że każdy list może być ostatnim. "Listy na pożegnanie" Helmutha Jamesa i Freyi von Moltke
W ramach obchodów 80. rocznicy śmierci Helmutha Jamesa von Moltkego Miejska Biblioteka Publiczna im. C. K. Norwida w Świdnicy oraz Fundacja Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego 28 marca 2025 roku zorganizowały wyjątkowe wydarzenie poświęcone lekturze "Listów na pożegnanie" Helmutha Jamesa i Freyi von Moltke.
Helmuth James i Freya von Moltke to dwoje młodych ludzi, którzy w czasie II wojny światowej podjęli niezwykle odważną, ale także tragiczną w konsekwencjach decyzję o byciu w opozycji wobec reżimu nazistowskiego. Helmuth James był jednym z twórców Kręgu z Krzyżowej, jego żona Freya pomagała przy organizacji tajnych obrad w dolnośląskim majątku rodzinnym. Kiedy o działaniach Kręgu z z Krzyżowej dowiedziało się gestapo, von Moltke usłyszał wyrok śmierci, a 23 stycznia 1945 roku, zaledwie kilka miesięcy przed końcem wojny, został zamordowany.
Małżeństwo było przeciwne dyktaturze narodowo-socjalistycznej. Wspólnie z Peterem Grafem Jorgiem von Wartenburg założyli grupę Krąg z Krzyżowej, do której należało około dwudziestu pięciu osób z różnych warstw społecznych. W Krzyżowej odbyły się w 1942 i 1943 roku trzy kluczowe spotkania grupy. Oprócz tego zorganizowano ponad sto spotkań w Berlinie, ale w mniejszych gronach. Sieć działała ponad dwa lata, jednak po nieudanym zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku gestapo dotarło do członków grupy. Dzięki pomocy duszpasterza Haralda Poelchau,także członka Kręgu z Krzyżowej, który w więzieniu przemycał listy małżonków oraz jedzenie, Freya i Helmuth mieli możliwość swobodnie do siebie pisać czekając na dzień wyroku. Ich miłość, dokumentowana w listach, była świadectwem niezwykłej więzi, która przetrwała mimo więziennych murów i śmierci. Pisali do siebie niemal codziennie listy od września 1944 roku do stycznia 1945 roku. W Polsce zostały wydane w 2017 roku. Książkę "Listy na pożegnanie" można kupić w Fundacji Krzyżowa w Krzyżowej lub wypożyczyć w świdnickiej bibliotece.
- Helmuth James von Moltke i Freya von Moltke napisali podczas całego życia dużo listów do siebie. On pracował jako prawnik w Berlinie, ona w Krzyżowej i sporo tych listów zostało wydanych już w latach 80. Listy pisane po aresztowaniu Helutha opublikowano dopiero w 2011 roku, rok po śmierci jego żony, która nie chciała, by ta bardzo osobista korespondencja została upublicznione za jej życia. W wielu tych listach słychać jak on zwraca się do niej "mój miły". To nie jest błąd, pisał do niej w męskiej formie. Mając nawet ponad 90 lat Freya von Moltke regularnie przyjeżdżała do Krzyżowej i zawsze była gotowa na rozmowę z uczniami. Jeden z uczniów spytał także skąd jej przezwisko "Pim" w listach, którym także zwracał się do niej mąż, na co Freya odparła: "no wszystkiego chyba nie muszę ci powiedzieć" - mówił podczas spotkania w bibliotece Dominik Kretschmann, kierownik miejsca pamięci w Fundacji Krzyżowa.
Fragment listu: Freya do Helmutha Jamesa, 29 września 1944 roku:
"Mój Jäm, moje Serce, mój Gospodarzu, mój Najukochańszy, jak to pięknie, że jeszcze raz mogę do ciebie napisać. Jakie to szczęście, że się zobaczyliśmy. Będę musiała żyć i to będzie trudne, ale jakoś to będzie, gdyż nadal będę mogła ciebie kochać. Będę cię kochać w Bogu, więc nie będę ci utrudniać dróg, którymi będziesz szedł. Nasze życie, mój Jäm, to było te piętnaście lat. To, co teraz nadchodzi, to życie dla synków, dla innych ludzi, dla rzeczy. Sama nie wiem, dlaczego jeszcze, ale moje, nasze życie, ono się teraz kończy. Zawsze mi mówiłeś, że wcześniej umrzesz. Obiecałeś mi siedem lat więcej, ale jakież znaczenie ma ilość? Tu chodzi o jakość. Jak dobrze, że każdą minutę z tobą świadomie odczuwałam jako dar. Tak, że o każdą tak bardzo walczyłam. Jak dobrze, że ty się jednak zdecydowałeś na mnie i jak dobrze, że mamy synków, którzy mi teraz pozostaną. Gdy już nie będziesz żył, będę miała pięknych i szczęśliwych wspomnień. Będę stara i inna, ale ty zawsze będziesz we mnie. Aż i ja umrę i znowu cię będę mogła zobaczyć. Twoje życie wydaje mi się pięknym i spełnionym. Umierasz za coś, za co warto umierać. Wierzę, że to ma sens, że ty teraz umierasz. Czy także czujesz, jak cudownie jesteśmy zespoleni? Że jesteśmy ze sobą tak naprawdę bez żadnych ograniczeń? O nas, o życie synków i moje nie musisz się troskać. Ja się wcale nie boję.My sobie damy radę. Z Krzyżową i bez niej, z pieniędzmi i bez nich, z komunizmem i bez komunizmu. Synkowie wyrosną na porządnych ludzi. Kasparowi powiem, że umarłeś, bo byłeś chory. A gdy dorośnie, to więcej. Jak długo się da, będę się trzymała Krzyżowej lub domku na wzgórzu. Bo to dla wszystkich są miejsca rodzinne. Ale to wszystko się ułoży".
Helmut James do Freyi, 1 października 1944 roku:
"Moje kochane Serce, mój Pimie, mój Mały. Twój list pokrzepił mnie i niezwykle pocieszył. Tak, moje serce, nasze życie dobiega końca. Dopiero w tym roku nauczyłem się pełnej wdzięczności za to życie. Oboje wiedzieliśmy, że być może tę cenę trzeba będzie zapłacić. Nie przyjdzie mi to łatwo, o tyle, że zostaję wciągnięty w kontekst sprawy, której w żaden sposób nie mogę poprzeć. Wolałbym pójść na śmierć, gdyby to także formalnie było zapłatą za moje własne przemyślenie. Nie lękam się śmierci i wierzę, że będę mógł was jakoś zachować. Jednocześnie zwierzęco boję się umierania i odczuwam ból, że te moje oczy już nie zobaczą ani Ciebie, ani synów. Czuję, że tak wiele otrzymałem od życia i dlatego niczego więcej nie oczekuję. Ale też nie czuję, jak gdybym był dojrzałym zbożem oczekującym żniwa".
Fragmenty listów czytali Marta Żywicka-Hamdy i Mariusz Kozłowski.
- Trwa nadal remont Domu na Wzgórzu w Krzyżowej. Planujemy otworzyć go ponownie z początkiem przyszłego roku. Parter budynku będzie pełnił funkcję sali pamięci, nawiązując do historii Krzyżowej, antyfaszystowskiej działalności Kręgu z Krzyżowej, a także tematyki migracji. Na pierwszym i drugim piętrze będą pokoje do dyspozycji naszych gości uczestniczących w konferencjach, wolontariuszy, stażystów. Jesteśmy w środku naszych obchodów 80. rocznicy rocznicy śmierci Helmutha Jamesa von Moltke. W Berlinie był pokaz dokumentalnego filmu " Geschichte einer Liebe - Freya" i dyskusja, teraz zorganizowaliśmy czytanie listów w świdnickiej bibliotece, w kwietniu rozpoczną się warsztaty teatralne wokół listów dla uczniów we Wrocławiu - informuje Dominik Kretschmann.
Historia Kręgu z Krzyżowej zawsze pozostaje aktualna, jako przestroga na przyszłość, szczególnie zyskuje na sile obecnie, w kontekście uruchomiania się nacjonalizmów w Europie, także w Niemczech.
- Żyjemy w trudnych czasach, panuje globalny trend, na fali którego wiele osób szuka prostych odpowiedzi. To dzieje się w Niemczech i w wielu innych krajach. Upamiętnianie działań antyfaszystowskich w Krzyżowej jest niezwykle ważne, jednak świadomość mechanizmów historycznych nie zawsze niestety uodparnia na populizm czy ruchy narodowościowe. Działam w edukacji, głęboko wierzę, że mamy wpływ na demokratyczne wychowanie, ale też nie jest na przykład tak, że można mieć pewność, że młodzież po odwiedzeniu miejsca pamięci po byłym niemieckim obozie koncentracyjnym, potem już na pewno nigdy nie zagłosuje na ekstremalne partie prawicowe. Tak szybko to nie funkcjonuje. Co nie zmniejsza ważności edukacji historycznej młodych pokoleń, które kiedyś będą tworzyć Europę - wyjaśniał Dominik Kretschmann.
Sponsorem wydarzenia była Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej.
/APK/
Przeczytaj komentarze (3)
Komentarze (3)